Na katoliku.pl pojawił się kolejny piękny artykuł (TUTAJ). Zamieszczam i życzę nadziei niezachwianej, niezawodnej, dającej siłę, gdy piętrzą się przeciwności.
"Nadzieja jest czymś, co daje człowiekowi siły do życia. Jednym z zadań
chrześcijaństwa jest niesienie światu nadziei. Oczywiście, by komuś dać
nadzieję, sami musimy ją mieć. W Dziejach Apostolskich (27, 9-26) opisana jest sytuacja, w
jakiej znalazł się statek płynący do Rzymu, z apostołem Pawłem na pokładzie.
Pomimo ostrzeżenia Pawła okręt wypłynął w morze późną jesienią i trafił na
sztorm. Początkowo marynarze podejmowali wysiłki, żeby uratować statek, później
musieli wyrzucić za burtę cały osprzęt i towar, ale po wielu dniach burzy
zaczęli tracić nadzieję (w. 20). Nic już więcej nie można było zrobić i nie
było żadnej nadziei ani na zmianę pogody, ani na ratunek.
I właśnie wtedy do marynarzy przemówił Paweł, dodając im otuchy. Na pierwszy rzut oka jego słowa nie niosły w sobie żadnej nadziei: Paweł zaczął od napomnienia i zapowiedział, że cały statek ulegnie zniszczeniu. Nie zapominajmy, że Paweł był Żydem i że mógł powiedzieć to z przekąsem: „Słuchajcie, mam dla was złą i dobrą wiadomość: ten statek ulegnie zniszczeniu, ale wy nie zginiecie”. Jednak przedtem musiał powiedzieć tym ludziom, że nie mieli oni racji i że muszą przyznać się do błędu. Gdyby od razu posłuchali Pawła, problemu w ogóle by nie było.
Ciekawe jest również zwrócenie uwagi na to, kogo posłuchał
dowódca, kiedy zlekceważył ostrzeżenie św. Pawła. Wersety 21, 11-12 mówią, że
dowódca bardziej się przejmował tym, co mówił sternik. W końcu to jego zawód –
sternik powinien się znać na warunkach pogodowych. Poza tym dowódca dał posłuch
właścicielowi statku. Wiadomo przecież, że bogaty człowiek zawsze ma rację. No
i ostatecznie poddał się naleganiom większości – bo większość nie może się
mylić. Okazało się jednak, że ani pieniądze, ani doświadczenie, ani
demokratyczne głosowanie nie są w stanie uratować statku z szalejącego sztormu.
A wystarczyłoby we właściwym czasie posłuchać głosu Boga, który przemawiał
przez św. Pawła.
Nie ulec złudzeniu
Łatwo zauważyć, że dzisiejsze społeczeństwa krajów
zachodnich postępują podobnie jak dowódca oddziału. Ignorując słowo Boże i
biblijne rozwiązania ludzkich problemów, całe kraje uznają za autorytet tylko
pieniądz i sukces, poparty głosem większości. Wygląda na to, że ludzie po
prostu zapomnieli o końcowym celu swojego pielgrzymowania i ulegli złudzeniu,
że pieniądze, nauka i technologia są celem oraz przyczyną ich istnienia. I z
tego powodu w obliczu kryzysu ekonomicznego, „globalnego ocieplenia”,
kataklizmów, epidemii i innych „sztormów” ludzie pokładają nadzieję we własnych
wysiłkach. Jednak Paweł kieruje do nas wszystkich swoje przesłanie prawdziwej
nadziei: żadne wysiłki nic nie pomogą, ten „statek” zatonie – ale my nie musimy
zginąć.
Jednak zanim Paweł wskazał swoim towarzyszom podróży tę
nadzieję, musiał ich surowo upomnieć: trzeba było mnie posłuchać na samym
początku. Chodzi o to, że zanim człowiek ujrzy nadzieję, jaką daje Bóg, musi on
przyznać się do błędu. Muszę uznać, że nie miałem racji, słuchając ludzi,
następnie zmienić swoją postawę i zacząć słuchać Boga. Moi rodacy Żydzi, kiedy
się dowiadują, że wierzę w Jezusa, żydowskiego Mesjasza, często zadają mi
pytanie: „Czyżbyś chciał powiedzieć, że ty masz rację, a wszyscy nasi mędrcy i
rabini, którzy nie wierzyli w Jezusa, mylili się w ciągu dwóch tysięcy lat?”.
Odpowiadam wtedy: „Dokładnie to chcę powiedzieć! Myliliśmy się, ale teraz jest
czas, by się do tego przyznać i zacząć bardziej słuchać Boga niż ludzi!”. Im
wcześniej to zrobimy, tym mniejsze poniesiemy straty.
Służenie Bogu przez Jezusa
Służenie Bogu przez Jezusa
Ale wróćmy do Dziejów Apostolskich. Skąd Paweł miał pewność,
że ma rację? On sam wyjaśnił to, powołując się na Boga, któremu służy i do
którego należy. Sensem życia Pawła było służenie Bogu przez Jezusa, a celem tej
podróży była ewangelizacja Rzymu zgodnie z planem Boga. Boży plan nie mógł się
nie powieść. Po prostu to jest niemożliwe – i św. Paweł nawet nie brał pod
uwagę takiej ewentualności. To, co Bóg zaplanował, musi się wypełnić,
niezależnie od tego, jak zachowają się ludzie. Ani najgłupsze nawet ludzkie
błędy, ani choćby najpotężniejszy sprzeciw człowieka nie są w stanie
spowodować, że postawiony przez Boga cel nie zostanie osiągnięty. Rozumowanie
Pawła było bardzo proste: ja mam umówione spotkanie w Rzymie i muszę tam
dotrzeć. A wy jesteście ze mną, więc też razem ze mną dotrzecie do Rzymu. O
ocaleniu całej załogi i pasażerów statku zadecydowała misja powierzona Pawłowi
przez Boga, któremu on służył.
My dzisiaj również mamy słowo Boże, które jest Prawdą. To
słowo daje nadzieję, która nie może zawieść. Tą nadzieją jest życie wieczne,
dostępne w Chrystusie dla każdego, kto w Niego wierzy. To nic, że naszą
gospodarkę niszczy kryzys. To nic, że nasze społeczeństwa burzy upadek
moralności. To nic, że nasze ciało starzeje się i choruje. To jest tylko
„statek, który musi zatonąć” – ale my nie musimy zginąć razem z ekonomiką, nie
musimy umrzeć razem z ciałem. Jeśli tylko wyznamy swoje grzechy, przyznamy się
do popełnianych dotąd błędów i zaufamy Jezusowi, zostaniemy ocaleni. Co więcej,
otrzymamy nadzieję, którą będziemy mogli skutecznie dzielić się z innymi,
dodając otuchy zrozpaczonym, ukazując im wyjście z najbardziej beznadziejnej
sytuacji. Tym wyjściem jest Jezus.
Wiara w Jezusa napełniła nas nadzieją
Wiara w Jezusa napełniła nas nadzieją
I jeśli tylko sami doznaliśmy pocieszenia w Jezusie, a wiara
w Niego napełniła nas nadzieją, to nie wolno nam zostawiać tej nadziei tylko
dla siebie. Mamy obowiązek, jak św. Paweł, głosić słowo nadziei tym, którzy
pokładają swoją ufność w fałszywych autorytetach, prowadzących do zagłady...
Avy Snyder"
Po Roku Wiary w Kościele papież Franciszek ma ogłosić kolejny - Rokiem Nadziei, z czego bardzo się cieszę... et
OdpowiedzUsuńRok Nadziei - to niesie mi ogromną nadzieję.
OdpowiedzUsuńLb 6,24-26 +
UsuńNiech cię Pan błogosławi i strzeże......... Jakie piękne błogosławieństwo. Alu, ja też o nie poproszę;) Pozdrawiam. et
UsuńSpecjalnie dla Ciebie zatem: Lb 6,24-26 + ;)
UsuńDziękuję:)
UsuńMatką głupich cię nazwali, nadziejo!
OdpowiedzUsuńLudzie podli, ludzie mali, nadziejo!
Choć się z ciebie natrząsają, głośno śmieją,
ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo!
Prowadź nas, nadziejo,
w ciemny czas nadziejo!
W mrocznej mgle wyczaruj
iskrę wiary.