czwartek, 25 lipca 2013

Manga i anime - zagrożenia dla najmłodszych

Rozmawiałam ostatnio z moją koleżanką na temat niebezpieczeństw jakie niosą ze sobą manga i anime, czyli komiksy i filmy japońskie. Jest ona socjoterapeutą, wieloletnim realizatorem programów psychoedukacyjnych dla młodzieży i osób dorosłych, posiada certyfikat Polskiego Stowarzyszenia Psychologów Praktyków. W swojej pracy zawodowej na co dzień spotyka się z młodzieżą, której zaburzenia (psychiczne, emocjonalne, duchowe) są pokłosiem wejścia w świat mangi i anime.

(fot.obrazkimangowe.blog.onet.pl)


Żeby przybliżyć ten problem zamieszczam artykuł pani Małgorzaty Więczkowskiej, pochodzący ze strony www.wychowawca.pl


"Obecność TV w życiu dzieci i młodzieży jest faktem o dużym znaczeniu. Przekaz płynący z telewizyjnego ekranu jest w stanie oddziaływać na myśli, wolę, uczucia i wyobraźnię odbiorcy, przekształca do głębi zakres ludzkich doświadczeń. Dzięki niemu zmienia się wizja świata, a także rozumienie samego człowieka. Telewizja oddziałuje również w wymiarze społecznym, co wiąże się bezpośrednio z problemem tzw. kultury masowej1. Dlatego warto przyjrzeć się, z jakimi treściami obcują dzieci oglądające telewizję. W ciągu kilku ostatnich lat ogromną popularność zdobyły japońskie kreskówki i komiksy, które określa się zwrotami anime i manga. Bardzo często rodzice, wychowawcy i nauczyciele podchodzą do tych filmów i komiksów bezkrytycznie, nie zdając sobie sprawy, jakie są wartości i wzorce w nich preferowane.

Geneza mangi i anime

Manga to japoński komiks, który jest jedynym w swoim rodzaju stylem rysowania komiksu. Tematyka, sposób kadrowania (niezwykle dynamiczny), projekty postaci i przedmiotów oraz kolorystyka, czyli klasyczna biel i czerń - to wszystko składa się na niepowtarzalną całość. Wpływ na mangę miał również komiks amerykański i europejski - stąd właśnie manga zaczerpnęła charakterystyczne "dymki" z tekstami. Za twórcę współczesnej mangi uważa się Osamu Tezuka, pracownika wytwórni Walta Disneya w latach 60. XX wieku. Japońska sztuka rysowania komiksu jest odmienna od szkoły europejskiej i amerykańskiej, wiele jest w niej elementów starojapońskich. To Osamu Tezuka wprowadził bardzo charakterystyczny sposób przedstawiania postaci. Jego pomysłem była drobna twarz, wielkie oczy, zadarte noski oraz wyeksponowane atrybuty płci pięknej. Dziewczęta ubrane są bardzo często w wyzywające kostiumy, kontrastujące z dziecięcymi rysami twarzy. Jest to jedna z najłatwiej rozpoznawalnych konwencji mangi2.

Istnieją różne odmiany mangi np.: shonen manga, shojo manga, bishonen manga, gakuen mono manga,
jidaigeki - są one przeznaczone dla każdej grupy wiekowej, społecznej i zawodowej3.

Termin anime oznacza japoński film rysunkowy, który powstaje bardzo często na podstawie mangi, i
obecnie jest bardzo popularny na świecie. Znajduje odbiorców na trzech rynkach: telewizyjnym, np. wieloodcinkowe seriale (Czarodziejka z księżyca, Drgon Ball, Wojownicy zodiaku, Pokemon, Kapitan Jastrząb); filmów wideo z nośnikami cyfrowymi; kinowym wysokobudżetowym (Księżniczka Mononoke, Pokemon).

Dzieła, które powstają pod patronatem mangi, znajdują się na swoistych "listach przebojów", otrzymują nagrody, wyróżnienia. Niektóre uznawane są przez znawców tematu za "absolutną klasykę" w mangowym świecie. Kryterium takiej klasyfikacji jest liczba sprzedanych egzemplarzy zarówno komiksów, jak i filmów oraz ich atrakcyjność pod względem tematyki oraz techniki wykonania.
Niestety, wszystkie filmy i komiksy zawierają sporą dozę emocji negatywnych. Treścią większości jest rywalizacja, podstęp i walka. Wiele z nich preferuje głupotę i agresję.
Japońskie kreskówki są tak brutalne, że nie można ich nawet porównywać z pełnymi przemocy kreskówkami amerykańskimi. A rzekomo głębokie treści, ciekawe scenariusze czy "sztuka" animacji to spotkanie z okultyzmem, demonologią i New Age.
Dla dziewcząt zostały także przygotowane filmy i komiksy w bardziej kwiecistym, "romantycznym stylu" i najczęściej przedstawiają miłosne historie. Nie stroni się tam od ukazywania niemoralnych relacji między bohaterami, są więc "trójkąty" i "czworokąty rodzinne", jak również opowieści dotyczące zakochanych w sobie młodzieńców.

Skutki pedagogiczne

W komiksach i filmach przedstawia się zniekształcony ideał miłości i seksualności, kształtuje się fałszywy i zniekształcony obraz małżeństwa i rodziny, a związki homoseksualne ukazuje się jako coś normalnego i pożądanego. Tego rodzaju postępowanie obniża i stępia wrażliwość moralną młodego człowieka. Propaguje się wzory hedonistyczne, życie łatwe i bez wymagań, słowem: bierz i używaj, wszystko ci się należy. Występuje tu również pomieszanie dobra i zła. Dobrzy bohaterowie walczą ze sobą tymi samymi metodami, co źli. Wszystko jest rozmyte. Dobro w charakterze magii przywołuje złe moce. Zła czarownica ma postać anioła, natomiast postać tradycyjnie wyobrażająca diabła spełnia dobre czyny. W tych filmach wkracza się w świat stworzony przez inną, skrajnie odmienną kulturę. Dziecko oglądając omawiane filmy koduje w podświadomości podawane treści jako własne, przetworzone w wyniku przeżywania obrazu i doznań z nim związanych. Są one później odbierane jako bliskie, a tym samym wiarygodne, odbiorca się po prostu z nimi oswoił. Wiele z tych filmów zawiera "okultystyczne i satanistyczne" przesłanie, np. "Wojownicze Żółwie Ninja"4, "Dragon Baal", "Czarodziejki z księżyca". Jak wielki wpływ na dzieci ma ten rodzaj treści, ukazała projekcja słynnego filmu anime "Kieszonkowy potwór", znanego w Polsce jako "Pokemon", w Tokio, w grudniu 1997 roku. Dzieci, które oglądały ten film w ciemnym pomieszczeniu traciły przytomność, wpadały w histerię, płakały. Przyczyną była seria przeplatanych krótkich niebiesko-czerwonych błysków zawartych w jednym z odcinków. W 800 przypadkach niezbędna była hospitalizacja z powodu utrzymujących się objawów epilepsji5.

A wszystko zaczęło się w Japonii od gry Nintendo (gra telewizyjna) i Game Boy (kieszonkowa zabawa elektroniczna), w roku 1995. Cała historia tej przygodowo-strategicznej gry obraca się wokół stworzonek zwanych pokemonami. Zabawa polega na wyłapywaniu rozrzuconych po świecie ponad 150 pokemonów. W dalszej części gry zadaniem gracza jest trenowanie złapanych potworków, bo są to stworzenia dziko żyjące, czasami wręcz niebezpieczne. Reklama informuje dzieci, że jeśli dobrze zajmą się swoimi wychowankami, te będą im posłuszne, a nawet mogą się stać ich przyjaciółmi. Wytrenowane potworki wystawiane są przez swoich trenerów do obwarowanych szczegółowymi zasadami sportowych pojedynków, które odbywają się na Pokemon Arenach, znajdujących się na całym świecie. Gracz występuje w imieniu dziesięcioletniego chłopca o imieniu Ash, którego celem jest stanie się najlepszym trenerem pokemonów na świecie i zdobycie tytułu mistrzowskiego Ligi Pokemon. Twórcy gry, zachęceni jej sukcesem, zrealizowali serial telewizyjny oparty na tym samym pomyśle. Rynek został zasypany gadżetami, pojawiły się komiksy, karty wraz z całym systemem karcianym opartym na świecie "Pokemona", maskotki, koszulki, plakaty, książki i wiele innych przedmiotów związanych z ta grą.



Czym w takim razie są pokemony? To dziwaczne, wręcz przerażające stworzenia. Pokemony zastępują zwierzęta: jedne są łagodne i przyjacielskie, do innych lepiej nie podchodzić zbyt blisko, gdyż mogą być agresywne, a jeszcze inne owładnięte są myślą o podboju świata i wyniszczeniu całego gatunku ludzkiego. Większość kieszonkowatych potworków jest połączeniem rozmaitych zwierząt i roślin, w ten sposób tworzą galerię nierzeczywistych okazów. Na początku było ich 150 (w liczbie tej nie uwzględniono różnych form ewolucji tego samego osobnika), po filmie pełnometrażowym liczba ich wzrosła do 249! Na skutek nasycenia rynku kartami dochody zaczęły się zmniejszać, trzeba było więc nowych bodźców (film pełnometrażowy) i nowych potworków. Do głosu doszedł więc biznes i towarzysząca mu reklama, nie biorąca pod uwagę dobra dziecka6.

Pokemon to nie tylko serial o młodym chłopcu i jego mistrzu, trenującym dziwne, często bardzo agresywne stworzonka, ale wręcz multimedialna reklama przygotowana specjalnie dla dziecięcych klientów. Od kilku lat kreskówka ta pomaga sprzedawać miliony egzemplarzy gier, naklejek, przytulanek itp. To w zasadzie nie serial, ale forma ukrytej psychomanipulacji7. Producentowi nie zależy na zaspokajaniu rzeczywiście istniejących potrzeb, lecz na kreowaniu nowych, a cały wysiłek sprowadza się do uzasadnienia i konieczności posiadania bezużytecznego gadżetu. Reklamowany i sprzedawany jest więc nie tyle sam produkt (zabawka, film, gra, komiks) ile moda na niego, emocjonalna otoczka związana z posiadaniem "wyznacznika prestiżu", a w końcu "podświadomy" przymus (wytworzony poprzez nacisk grupy rówieśniczej), nakłaniający do zdobycia wymarzonego obiektu. W efekcie dziecko traci rozeznanie we własnych emocjach i potrzebach, bowiem zwraca uwagę przede wszystkim na to, co sądzą (poddawani takiej samej manipulacji) jego koleżanki i koledzy. Opisane postępowanie kształtuje u dzieci postawę konsumpcyjną: najpierw w odniesieniu do przedmiotów, a następnie do osób i relacji. Wszystko zaczyna być podporządkowane momentalnej zachciance, chwilowemu kaprysowi, lub przelotnej modzie. Intencją producenta nie jest to, żeby kupujący polubił zdobyty przedmiot i przywiązał się do niego, ale raczej to, żeby polubił samą procedurę kupowania. Pokemon musi być wystarczająco atrakcyjny, żeby skusić do zakupu. Osiąga się to poprzez promocje, atrakcyjność ta jednak nie trwa długo, ponieważ produkt charakteryzuje się bylejakością i bezsensownością. Na skutek tego łatwo i szybko można go porzucić na rzecz nowego monstrum w przyszłym sezonie8.

Manga oferuje nam również bajki osadzone w klimatach białej magii, gdzie mamy do czynienia z przemiłymi czarownicami, zawsze gotowymi pomóc nam się wydostać z tarapatów. "czarodziejki z księżyca" są spadkobierczyniami niesamowitych mocy, a pobyt na ziemi jest tylko etapem w ich życiu, podczas którego doskonalą się i zyskują doświadczenie. Noszą one dziwne amulety, talizmany, nieustannie walczą z antybohaterami. W świecie mangi zło i dobro utożsamiają się ze sobą. Nie istnieje więc podział na dobrych i złych bohaterów, bo jak mówi jeden z bohaterów mangowej bajki: "Nic nie jest albo białe albo czarne. W każdym tkwi połączenie tych kolorów. Nie ma więc wyraźnego dobra, nie ma jednoznacznego zła". Treść wielu anime i manga jest kontrowersyjna, wykorzystuje i łączy w szokujący sposób symbole chrześcijańskie z kabałą, hinduizmem, mitologią grecką, np.: "Neon Genesis Evangelion", jest nową ewangelią na nowe stulecie. I choć autorzy twierdzą, że to tylko puste nazwy, że zostały wykorzystane, by okrasić całość mangowej fikcji, jest to nieprawda. Wprowadzają one młodego człowieka w groźny dla naszej kultury synkretyzm. W tym serialu wykorzystuje się np. muzykę klasyczną, którą jest z reguły tłem do scen przedstawiających śmiertelną walkę. Przy utworach Hoendla pt.: "Mesjasz", "Alleluja" odbywa się zagłada dużej liczby ludzi. Obszerna literatura na temat oddziaływania telewizyjnych obrazów przemocy dowodzi, że oglądanie telewizji ma wyraźny wpływ na wzrost agresywności u dzieci i młodzieży. Wyjaśnia to zjawisko desensytyzacji, czyli znieczulenia. Bodźce często powtarzane przestają być stymulujące, zanika reakcja fizjologiczna normalnie im towarzysząca. Następuje zobojętnienie na tego typu sceny, które muszą być coraz bardziej wstrząsające, żeby wywołać reakcję. Widzowie pod wpływem częstego oglądania scen przemocy nabierają przekonania o ich normalności i reagują na nie obojętnie9.

Japońskie kreskówki przedstawiają postawy zachowań agresywnych, które są wzorcami w formowaniu agresywności najmłodszego pokolenia. Wśród obrazów przemocy najczęściej występują bohaterowie, którzy walczą wykorzystując wschodnie szkoły walki. Niezwykle często pokazują gniew, złość na twarzy albo w ruchach ciała. Może to wywoływać wrażenie, zwłaszcza u młodych widzów, że wściekłość i sięganie po przemoc jest czymś normalnym. Filmy te pełne są agresji słownej (wrzaski, krzyki, przekleństwa, obraźliwe odzywki), a także ataków agresji fizycznej, np. ciosy zadane nogą, bicie, zabijanie. Postacie występujące w filmach oraz przesłania nie są wyraziste, nie porządkują świata, lecz wprowadzają do niego zamęt. Świat współczesnych bajek stanowi odwzorowanie świata dorosłych i to nie tego rzeczywistego, ale kreowanego przez reklamę i kolorowe magazyny. Wielu z baśniowych bohaterów wzorowanych jest na kreowanych przez tę kulturę idolach.

Komiksy, filmy i gry o mangowej treści stają się wzorem negatywnych "bohaterów". Obrazy, którymi dysponują te środki, posiadają potężny wpływ na ludzką świadomość, formację intelektualną i moralną. Zasady obowiązujące w wirtualnym świecie gry, podobnie jak w filmach, nie zawsze przekładają się na prawdę i sprawiedliwość, znacznie częściej na liczbę pokonanych lub zabitych. W ten sposób może się kształtować niebezpieczny nawyk eliminowania przeciwnika, który przeszkadza, irytuje lub się nie podoba. W grach i filmach obowiązują zasady "innego świata", zwykle obcej mentalnie i kulturowo rzeczywistości, pojawia się niekiedy sytuacja zacierania się i rozmycia granic pomiędzy rzeczywistością a fikcją. Może to skutkować przeniesieniem nawykowych reakcji agresywnych do realnego świata, wówczas walka traktowana będzie jako obowiązująca i naturalna norma.

Filmy i komiksy japońskie przekazują polskim odbiorcom wartości, które są zaprzeczeniem dobra, prawdy i bezpieczeństwa. Skutki wychowawcze tych filmów i komiksów nie wymagają komentarza. Specjaliści mówią także o swoistym zjawisku "przedwczesnego zawezwania", czyli nakłanianiu do uczestnictwa w formach aktywności przeznaczonych dla osób dorosłych.

Przykładem może być naśladowanie przez młodsze pokolenie ulubionych bohaterów, idoli, o ukształtowanej i niekiedy kontrowersyjnej osobowości, gustach i preferencjach także seksualnych, wdrażając w ten sposób dzieci do niepożądanych wzorów i stylów zachowania10. Długotrwałe obcowanie z analizowanymi treściami może doprowadzić do uzależnienia i identyfikowania się z nimi, a także do negatywnych zmian w osobowości. Dziecko oderwane od kultury w ogóle i kultury swojego narodu łatwo stanie się marionetką w rękach mediów. Dlatego warto zastanowić się nad skutkami obcowania z przedstawionymi powyżej treściami. Małgorzata Więczkowska"

PRZYPISY:
1. A. Godonek, O języku telewizji, s. 81, w Media w kulturze, Lublin 2000.
2. Historia mangi, s. 14 n.; w "Kawaii" 1999 nr 1.
3. Szerzej na ten temat w: M. Więczkowska, Japońska manga i jej skutki pedagogiczne, s. 120-129; w: W. Strykowski (red.), Media a edukacja, Poznań 2000; M. Więczkowska, W magicznym świecie pokemonów. s. 24-29, "Sekty i Fakty" nr 2/2001.
4. A. Zwoliński, Bezdroża zła, Kraków 1999, s. 93n.
5. D. Zarębska-Piotrowska, Media - nowe uzależnienie, "Aida" 1999 nr 4, s. 12; Zakazać Pokemona!, "Gazeta Wyborcza" dodatek łódzki, 8 marca 2001 r., Epileptyczny potwór, "Dziennik Bałtycki", 17 grudzień 1997 r.
6. M. Ziemnicki, Pokemon czyli kieszonkowy potwór, s. 103-108; Kompedium "Kwaii" nr 2/2000.
7. Zakazać Pokemona! "Gazeta Wyborcza" dodatek łódzki, 8 marca 2001, s. 2.
8. B. Dobroczyński, Pikachu pokaż rogi, Tygodnik Powszechny nr 11, 18 marca 2001 r., s. 5.
9. M. Braun-Gałkowska, Zabawa w zabijanie. Oddziaływanie przemocy prezentowanej w mediach na psychikę dzieci, Warszawa 2000, s. 37n.;
10. D. Zarębska-Piotrowska, op. cit. s. 10.

Rysunkowe załączniki do omawianego tematu. 
Zwolennicy mangi i anime twierdzą, że jest to spokojny, bezpieczny świat. 
Czy na pewno?

Źródło: obrazkimangowe.blog.onet.pl












69 komentarzy:

  1. Jestem otaku od przeszło 10 lat.I stwierdzam że nie powinno się opisywać czegoś o czym się tak naprawdę nic nie wie.Powiedzieć komuś nie oglądaj anime, to jak powiedzieć ateiście choć do kościoła.A mówienie że anime i manga mają taki sam wpływ na dzieci jak bajki, książki i filmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię droga/drogi oatku, że autorka artykułu - Pani Małgorzata Więczkowska doskonale wie o czym pisze. Podobnie jak wspomniana Pani Ewa - socjoterapeuta, która pod swoją terapeutyczną opieką ma wiele 'ofiar' mangi i anime. Zamieszczone rysunki też mówią same za siebie. Komentarz jest zbędny.

      Za Wikipedią:
      "Otaku - miłośnik japońskiej popkultury, głównie anime, mangi i gier komputerowych. Termin stosowany głównie przez środowiska miłośników japońskiej popkultury jako określenie miłośnika takowej, aczkolwiek spotkać można się również ze znaczeniem rodzimie japońskim, określającym osobę izolującą się od życia w społeczeństwie, która nie opuszcza swojego pokoju bojąc się kontaktu z innymi ludźmi.

      W Japonii słowo otaku ma negatywne zabarwienie, co wiąże się z tragicznym incydentem, jaki miał tam miejsce – Tsutomu Miyazaki, miłośnik brutalnych pornograficznych anime i mang, zamordował kilka młodych dziewcząt, wzorując się na tym, co zobaczył w swoich ulubionych produkcjach. Poza Krajem Kwitnącej Wiśni termin nie ma jednak negatywnego znaczenia, a sami zainteresowani z dumą określają się mianem otaku".

      Nie mam nic więcej do dodania.

      Usuń
    2. Otaku zaglądnij sobie tutaj http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2013/08/konwent-mangi-i-anime-w-krakowie.html To też dla ciebie nic złego????????

      Usuń
    3. Artykuł Pani Małgorzaty Więczkowskiej oceniam jako bardzo dobry, trafiony i demaskujący współczesną modę na mangę i anime. niesyty też spotykam się negatywnymi skutkami intensywnego życia tym światem. Obrazki są brutalne. Przeczytałam też poniższe komentarze i widzę, że sporo tu głosów zwolenników mangi i anime. Nie ma się jednak czym zrażać. Takie artykuły powinny się pojawiać jak najczęściej. Cieszę się, że są także przeciwnicy mangi i anime - osoby, które myślą zdroworozsądkowo i wyciągają wnioski. Pozdrawiam Was wszystkich i tak trzymać!

      Usuń
  2. Ja polecam ten artykuł do przeczytania: http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/spoleczenstwo/quotarmagedon_nadchodziquot.html

    Bardzo dobry i otwierający oczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzyczącym, że anime to tylko seks i przemoc polecam obejrzeć takie filmy, jak: Grobowiec świetlików, Spirited Away: W krainie bogów, Szept serca, Makowe wzgórze, Mój sąsiad Totoro, O dziewczynie skaczącej przez czas, Summer wars, Hotarubi no Mori e, Ogród słów. Filmy ze studia Ghibli (nie wszystkie, które wymieniłem są produkcjami tego studia) absolutnie nie gloryfikują przemocy, a wręcz pokazują jej bezsens. Wśród produkcji spod znaku uroczego Totoro można znaleźć anime, które: pokazują siłę poświęcenia i miłości, motywują do działania, uczą szukania i rozwijania talentów; uświadamiają, że materializm, konsumpcjonizm i wyścig szczurów nie prowadzą do szczęścia. Tak, są też anime pełnie przemocy i seksu. Nawet te brutalne poza litrami krwi i stekiem przekleństw potrafią coś przekazać - zmuszają do głębokiej refleksji i wyciskają łzy wzruszenia. Mam tu na myśli pierwsza i drugą część Mardock Scramble (absolutnie nie dla dzieci!). Może rzeczywiście niektóre anime mogą szkodzić, ale i tak wśród ogromu produkcji bez większego problemu można wybrać te, które wnoszą do życia coś pozytywnego. Oglądając je można bardzo mile spędzić czas. Krzysiek Kramarski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZASADNICZĄ RÓŻNICĄ MIĘDZY ZWYKŁYMI, DOBRYMI BAJKAMI A MANGĄ I ANIME JEST TO, ŻE W TYCH PIERWSZYCH UŻYWA SIĘ METAFORY, A W DRUGICH STOSOWANY JEST OKULTYZM W CZYSTEJ POSTACI. OWSZEM NIE WSZYSTKIE ZWYKŁE BAJKI SA DOBRE - NP. W HARYM POTERZE JEST OPISANA SATANISTYCZNA MSZA. MANGA I ANIME W SWOIM ZAŁOŻENIU SĄ OKULTYSTYCZNE.

      Usuń
    2. Niestety nasza wyobraźnia nie działa wybiórczo , a oglądając filmy możemy uruchomić nasz zmysł krytyczny, tylko przy dużej dojrzałości. Dzieci nie mają rozwiniętego krytycyzmu i nic je wtedy nie broni przed destrukcyjnym przeżywaniem. Dzieci mają inną wrażliwość niż dorośli, dlatego wymyślono kategorie wiekowe, według których możliwe jest względnie bezpieczne oglądanie filmów. Jeśli mamy doświadczenie czegoś, cytuję " co w fantastyczny sposób łączy świat rzeczywisty ze światem wyobraźni," lub pokazuje szacunek do osób starszych- to po prostu to polecajmy! Kiedy natomiast znamy treści, które zagrażają młodym ludziom, to po prostu ostrzegajmy!

      «Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków» (Hbr 10, 24)

      e.

      Usuń
    3. Te obrazki na blogu są okropne. Mówienie ze mange i anime to nic takiego mnie nie przekonuje. Po wejściu na niektóre strony poświęcone temu tematowi można się załamać. Nie chciałabym aby moje dziecko to oglądało i czytało. To byłoby uderzeniem w jego psychikę, delikatność i wrażliwość. Dziękuję za ten wpis i artykuł.

      Usuń
  4. To może od razu potępić wszystkie filmy i książki? Przecież oglądając Krecika też można dotrzeć do hardcorowego porno. Chyba po to człowiek dostał wolną wolę, żeby mógł wybrać - łagodne i spokojne, czy brutalne. Mnie osobiście te brutalne nie interesują. Moja mama od dłuższego czasu twierdzi, że "woli obejrzeć jakieś ambitne anime, niż bezmyślne mordobicia w TV". Książki, komiksy, mangę, filmy, kreskówki i anime trzeba umieć odpowiednio wybrać. Może w tym g... produkcji, które nadają się tylko na przemiał znajduje się prawdziwe arcydzieło, które czeka na odkrycie? http://www.vodeon.pl/film,hotaru-no-haka,tsutomu-tatsumi,caly-film-za-darmo,118 - tu jest jedna z wielu takich perełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie do takiego odpowiedniego wybierania ma zachęcić artykuł, o którym mowa. Młody człowiek nie nauczy się dobrze, w wolności wybierać dla siebie, kiedy nie pozna granic swoich wyborów, a tych uczy się od dorosłego. Jeśli ten proces uczenia się wolności ( nie trzeba jej mylić z bezwzględnie wolną wolą) przebiega prawidłowo, to ktoś ma szansę powiedzieć , jak to czytamy wyżej " mnie osobiście to nie interesuje" i odrzucić coś , co nie rozwija , straszy, zniewala i traumatyzuje.

      e.

      Usuń
  5. Rany. Ten artykuł nie jest przesadzony. On jest jednym, wielkim absurdem nawiedzonej chrześcijanki. Równie dobrze można zabraniac dzieciom oglądac bajek, bo ostatnio w telewizji leciał film ze sceną seksu.
    Ogólnie to najlepiej pozamykac dzieci w pokojach bez klamek, sporadycznie puszczając im programy edukacyjne, bo jeszcze zobaczą coś nieprzyzwoitego.
    Szczerze, z całego serca współczuję dzieciom autorki tekstu, bo wygląda na to, że czeka je dupne dzieciństwo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze komentarz jest zbędny. Artykuł o którym mowa jest napisany rzetelnie, z licznymi przypisami - nie ma się czego uczepić. Nie wszystkim się musi podobać i nie wszyscy muszą się zgadzać. A współczuć można nie dzieciom autorki artykułu, ale autorowi powyższego komentarza

      Usuń
    2. Ja też myślę, ze dzieciom pani Małgorzaty Więczkowskiej można tylko pozazdrościć tak świdomemj i zorientowanej mamy;)

      Usuń
  6. Dzięki Alu za takie artykuły. Pokazują, że trzeba być czujnym i przede wszystkim świadomym licznych zagrożeń. A nawiązując do komentarza na górze - jakoś nie mogę sobie wyobrazić niczego dobrego i pouczającego w filmach z licznymi scenami seksu i przemocy czy przekleństwami....Poza tym często wchodzi się w coś obcego, kolorowego i niby ciekawego, niewiele wiedząc o przesłaniu, które to coś niesie. Ania A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po przeczytaniu tego wpisu i komentarzy nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Naprawdę argument "Zamieszczone obrazki mówią same za siebie" zwalił mnie z nóg. Często widzę teksty typu "otwórz oczy". Moim zdaniem jedyną osobą, bądź też jedyne osoby, które powinny otworzyć oczy to autorka i wszystkie osoby ją popierające. Wasza troska o siebie i swoich bliskich was zaślepia. To, że czegoś nie znacie wcale nie oznacza, że jest złe. A&M jest jak świat filmowy. W prawdziwym świecie filmowym są filmy pornograficzne, brutalne itp., ale również komedie, dramaty, czy też psychologiczne. W A&M jest tak samo. Autorka pisząc o całym tym okultyźmie itd. mocno przegina, ponieważ przedstawia tylko złe cechy. Prawda jest taka, że swoje dzieci wolałabym wychować na japońskiej kulturze niż na tym co serwują współczesne media. Wystarczy włączyć kanał dla dzieci typu Disney Chanel, czy Cartoon Network to jedyne "wartości" jakie wzniesiemy to jak zostać plastikiem, w świecie liczy się pieniądz, śmiej się ze słabszych.. natomiast z A&M możemy się wiele nauczyć np. wiary w siebie i innych, odpowiedzialności, pomagania.., a nie tylko tego, że żeby nie zabić należy walić tępą stroną siekierki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie porównujmy zła ze złem. Wydobywajmy dobro i nazywajmy zło po imieniu. Wystarczy WYŁĄCZYĆ kanały wymienione w ostatnim zdaniu i nie wnosić w życie "wartości", które one niosą. Ja w odróżnieniu od autora wyżej zamieszczonego komentarza, nie chciałabym wychować swoich dzieci w japońskiej kulturze, której częścią jest yuri i yaoi. "Zaślepiona" troską o dzieci nie pozwoliłabym im uczestniczyć w tych praktycznych konkursach,( miękka pornografia eczi dozwolona w Japonii od 12 roku życia), które odbywają się często podczas konwentów Mangi i Anime; podobnie jak nie chciałabym, aby czytały komiksy , w których profanuje się postać Matki Bożej.
      Największe zagrożenie nurtu erotycznego yuri i yaoi płynie z faktu, że konkursy w tych tematach są organizowane w formie dramy , która jest bardzo mocnym nośnikiem przeżyć. Drama, to praktyczne doświadczanie, które może stać się pierwszym ważnym elementem do budowania tożsamości seksualnej młodych ludzi. Odgrywanie takich scen, rani jeszcze wiele sfer młodego człowieka, który znajduje się pod presją widowni i może przeżywać prawdziwą traumę. Wielu uczestników konwentów , to osoby niepełnoletnie. Rodzice dają swoim dzieciom zgodę na taki zjazd , myśląc, że dotyczy on wyłącznie zagadnień związanych z kulturą. Dodatkowo, fałszywe poczucie bezpieczeństwa stwarza fakt ,że spotkania te odbywają się w szkołach.
      e.

      Usuń
    2. Informacja ze stron mangi i anime:

      "Kimura mieszka w istnej norze w rozpadającym się bloku. Pewnego dnia całuje koleżankę z klasy, Nakajimę. Z początku ta reaguje bardzo nerwowo, później jednak zaprasza bohaterkę na zakupy i do swojego domu. Rodzice Nakajimy są bardzo bogaci. Dziewczyny w nocy wymykają się do baru. Po kilku drinkach są zaczepiane przez mężczyzn, Kimura staje w obronie obiektu westchnień. Nad ranem wracają do jej mieszkania, gdzie kładą się spać nago w jednym łóżku.
      Jedyna nowelka o tematyce yuri ze zbioru o tym samym tytule. Tym razem mamy prawdziwy wątek miłości lesbijskiej (poza jednym zdaniem: "szkoda, że nie jesteś facetem" xD)"

      "Nagai Keito ucieka z domu. Siedząc na ławce zostaje zmuszona do pomocy w zaniesieniu toreb z zakupami pewnej starszej pani. W ten sposób znajduje dach nad głową, staruszka okazuje się malarką, której towarzyszy młody asystent- jednocześnie model i kucharz. Keito znajduje pracę w sklepie z płytami. Jedna z klientek- Niki wywiera na nej wielkie wrażenie, dziewczyna zakochuje się. Relacja między nimi robi się skomplikowana, kiedy wychodzi na jaw fakt, że Niki jest osobą nie potrafiącą związać się na stałe. Drugi wątek opowieści to historia mangi rysowanej przez główną bohaterkę. Angie, swego rodzaju alter ego Keito jest soulową piosenkarka, lesbijką, która decyduje się na comming out. Manga bardzo realistycznie podchodzi do tematyki związków lesbijskich. Porusza problemy takie jak akceptacja innej orientacji dziecka, nietrwałość relacji, powody, którymi ludzie kierują się w doborze partnerów, dojrzewanie do bycia z innym człowiekiem.
      Tytuł możemy odbierać dwojako: z jednej strony jest to opowieść, w której duże znacznie odgrywa świat muzyki- soulu, z drugiej strony manga opowiada o "wolności" rozumianej jako brak zobowiązań"

      "Uchida chodzi do jednej szkoły z Nakano, chłopakiem w którym się kocha. Pewnego dnia spotyka go z bardzo atrakcyjną dziewczyną- Kobayashi. Zaczynają sie widywać we trójkę. Nakano jest zazdrosna, ale nie chce powiedzieć o swoich uczuciach, gdyż wcześniej odrzuciła jego propozycję zostania parą. Kobayashi ma wielu mężczyzn, jednak kiedy umiera jej ojciec przychodzi do Uchidy. Nakłania ją, aby dała czekoladki z okazji walentynek osobie, na której jej zależy. Dziewczyna dostaje kosza, dowiaduje się, że Nakano wyznał miłość rywalce. Kiedy spotykają się we dwie, okazuje się, że jedyną osobą, którą kocha Kobayashi jest właśnie Uchida. Nowelka ze zbioru o tym samym tytule. Yuri dopiero na samym końcu, na początku wygląda jak typowe heteroseskualne shoujo. Bardzo ładne graficznie".

      A zatem kto chce niech się śmieje. Przypuszczam jednak, że nie wszystkim jest do śmiechu po przeczytaniu w/w fragmentów opowiadań w które zaczytują się dzieci i młodzież.

      Usuń
    3. Myślę, że ani Disney Chanel ani Cartoon Network ale też mange i anima nie oferują nic wartościowego dla dziecka. Z tym ze jest z czego wybierać, bo jest sporo bajek i filmów,do których warto zachęcać młode pokolenie.

      Usuń
  8. Idąc za logiką co ze wschodu to złe powinniśmy się w ogóle odciąć. Anime jest złe To większość z nas jest tu przeklętych musi gonić do spowiedzi. Bo nie wiem czy wiecie ale "Pszczółka Maja" to też anime, Tak samo Jak "Muminki". To lepiej podać TVP do sądu deprawowała nas w dzieciństwie. Jedna z wersji Zorro (animowanych) Które leciały w polskiej telewizji to też anime. Pomyślmy czego jeszcze nie wiecie zapewne tego że powstało anime o Polskim Księdzu misjonarzu (tytułu aktualnie nie pamiętam jak przypomnę to napiszę). Wiec miejąc szczerze wąski pogląd na sytuacje i opierając się na tym że ktoś coś powiedział. To kiepski powód. Dużo agresji w Aniem a we filmach niema a bajek za oceanu niema agresji, "wilk zjada babcie" , "Dzieci zabijają wiedźmę rzucając ją do pieca " itd. Ale ok. Czy podział Klasowy anime jest przypadkowy nie. Jest bardziej i więcej rozbudowany niż europejski filmów i Klasyfikacja wiekowa też bardziej złożona. Brutalność i wampiry w anime tak np. Hellsing (ale on ma ściśle określony gatunek horror, akcja i kategorii wiekowej +R Czyli +18) Ale czy z zachodu nie przypływają do nas też dzieła z takim kategoriami i przedziałem wiekowym np. Blade , Underworld. Wiem zaraz powiecie zaraz zaraz to jest "bajka" a ty porównujesz to z Filmami. Wiem ale to zaraz wytłumaczę. Nagość "wyzywające stroje" w anime znaczy w strojach bikini to znak rozpoznawczy pewnego typu anime tzw Ecchi Też ściśle określony kategorią wiekową +16. Ale zaraz czy przypadkiem gdy większość znajdujących się osób nie miała 16-18 lat w telewizji nie leciał słoneczny patrol plaże pełne kobiet w bikini. idąc dalej związki homoseksualne Yuri, Yaoi dwie kategorie Nie oglądam osobiście nie porostu taka tematyka mnie nie interesuje (tak tak nie w każdym anime spotkamy liżących się dwóch panów takich jest bardzo mało i szczerze w tym roku wyszły chyba dwa tytuły jak przeglądałem listy tyle mi się rzuciło na oczy) też ściśle zwiana z nimi kategoria wiekowa +16 (czyi osoby które umieją już myśleć tak mi się wydaje ) Nie będę przytaczał przykładów polskich seriali z związkami gejowskimi i to mocno nakreślonymi. Uważacie że anime uczy niepoprawnych moralnie rzeczy odsyłam wszystkich takich do oglądnięcia serii Toradora. (Pokazane uczucie , problemy z tymi związane, i jak uczucie rosło w dwojgu młodych ludzi. a i nawet obchodzą tam święta Bożego Narodzenia. I cała szkoła ubiera taką wielką choinkę).

    Ok A teraz czemu porównywałem anime do Filmów i Seriali. Ponieważ jęli chcemy oceniać anime nie możemy patrzyć przez pryzmat nam znanej definicji "bajki". Samo stwierdzenie Anime to "Film animowany z Japonii" Różniącej się od nas kulturowo i religijnie. Więc jeśli mamy oceniać Anime musimy na nie patrzyć bardziej na jako film niż na "bajkę". I oceniać ją w tych kategoriach. Spojrzeć szerzej na temat. Bo właśnie w Japonii Film animowany jest tak rozwiniętym fragmentem kultury że nie jest on postrzegany jak bajka dla dzieci lecz często jak Normalny film czy serial. Czasami wyłącznie dla dorosłych.

    Podsumowując idąc za logiką gdzie jest magia przemoc itd. Zakażmy nauczania w szkole legend (kwiat paproci(magia), smok wawelski (przecież dratewka go zabił), itd) Mitów (przecież są pełne magii obcych bogów. ) A czytanie w szkołach dziadów (sam tytuł to nazwa pogańskiego rytuału ), A Kordian (On latał na chmurze tak samo jak Goku z Dragon Ball) Wiec zanim coś oskarżycie pochodzącego z innej części świata nie należącej i odmiennej od naszej kultury rozglądnijcie się wokoło czy przypadkiem blisko niema czegoś podobnego.

    PS. Wiem zarzucicie mi zaraz ale dzieci wiedzą że legendy i Mity to tylko wymyślone histerii to chyba są na tyle inteligentne że zrozumieją że bajki to też tylko fikcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjawisko "anime" w kulturze japońskiej i film animowany , to nie to samo.
      Dla mnie, " wąski pogląd" ,ale bardzo dobrze ustawiony w granicach prawdy i fałszu jest ten, który mówi o tym, czy coś jest dobre, czy złe. Różni się on zasadniczo od poglądu czy mi sie coś podoba czy nie. Artykuł bardzo wyraźnie to precyzuje i nie przekreśla "tego, wszystkiego, co ze wschodu", ale wskazuje, co trzeba odrzucić, by nie stworzyć zagrożenia dla naszych dzieci.
      P.s. Też lubię film "Zorro w wersji animowanej:)
      e.

      Usuń
  9. Ja na szczęście nie używam TV od kilku lat, moje dzieci nie oglądają anime, nie kupuję dekodera, uważam to za kompletnie zbędne. Odbiornik czyli telewizor posiadam i moje dzieci oglądają bajki na dvd lub nieco starsze animacje z mojej młodości jeszcze na video. Nie są fanatyczne, znają pewne granice i same odrzucają złe bajki.
    KW

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje dzieci też nie oglądają bajek, a już na pewno nie takich.

    OdpowiedzUsuń
  11. DOBRA ROBOTA DZIEWCZYNY! ARTYKUŁ RZETELNY. GRATULUJĘ!

    OdpowiedzUsuń
  12. No fakt, większość anime to rzeczywiście przemoc i przekleństwa. Ale to dlatego, że one mają ograniczenia wiekowe. Są i od 13, i od 16 lat. Niektóre z nich, choc na pierwszy rzut oka są okropne i pełne krwi, to filarem fabuły jest prawdziwa przyjaźń i wiara w marzenia, jak na przykład w One Piece. Jest to jedno z niewielu pięknych anime i niewielu cudownych mang.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomóżcie mi. Moja córka żyje mangą. Fakt dobrze się uczy ale ostatnio oznajmiła nam ze jest homo mając 12 lat. Ciagle ogląda anime, rysuje postaci z tych komiksów. Nawiązuje kontakty z taki samymi osobami z internetu. Jej marzeniem jest zostać lolitą. Teraz ma 13 lat i choć na prawdę bardzo ją kontroluję to nie jestem w stanie chodzić za nią krok w krok. Gdzie mamy iść, czy psycholog coś tutaj pomoże? Pomóżcie nie chcemy, aby do końca się wtym zatraciła. Co robić zabronić oglądać? Wyrzucić wszystkie mangi? Czy to coś da?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Pani obawy i niepokój, jakkolwiek należy pamiętać, że okres nastoletni z założenia obfituje w eksperymenty i zachowania ryzykowne. Całkiem możliwe, że Pani córka odczuwa pociąg do osób tej samej płci, ponieważ w tym wieku sfera seksualności nie jest jeszcze w pełni ukształtowana, ale warto uświadomić dziewczynie, że takie czy inne myśli lub uczucia, zwłaszcza podkręcane lekturą komiksów, nie czynią z niej osoby homoseksualnej. Obawiam się, że moralizowanie nic tu nie da, lepiej starać się wytłumaczyć, że pełnię i komplementarność można osiągnąć tylko w związku damsko-męskim- kobieta nigdy nie da drugiej kobiecie tego, co może dać jej mężczyzna. Ale wychowanie to przede wszystkim przykład- ukazywanie dobrych wzorców relacji uczuciowych. Czy wyrzucać mangi?- na pewno nie, bo przemoc zawsze rodzi bunt. Lepiej zaprosić córkę do wspólnego obejrzenia odcinka cyklu "Kobieta na krańcu świata" poświęconego Japonii, w którym można zobaczyć dojrzałe metrykalnie kobiety żyjące w stylu lolity. Myślę, że refleksja nasunie się Wam sama- to już nie dwunastolatki, a trzydziestolatki, bezwolne, piszczące, robiące z siebie pośmiewisko, które nie potrafią dojrzeć. Warto zapytać córkę- czy naprawdę chcesz być lolitą i tylko "wyglądać", i przeżyć życie w przebraniu dziecka, czy nie wolisz być kobietą, która wie, czego chce, jest silna i nie musi się przebierać, aby wzbudzać zainteresowanie?
      Magdalena

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem. "Na pewno poszukam tego odcinka Kobiety na krańcu świata". Córka jest teraz w związku ze swoją rówieśniczką poznaną w internecie na szczęście dzieli je duża odległość. Kiedyś znalazłam list mojej córki do niej w którym wyraźnie napisała, że ona sama nie wie ale tamta tak jej namieszała w głowie, że myśli tylko o niej. Boję się tego wszystkiego. Jeżeli mogę jeszcze o coś prosić to o modlitwę. Dziękuję

      Usuń
  14. Jestem przypadkowym "przechodniem" na tym blogu i nie lubię udzielać się w internetowych dyskusjach, ale nie mogłam tak po prostu zignorować Pani wołania o pomoc. Napotkałam kiedyś nawet dwie dziewczyny w różnych miejscach o podobnych zainteresowaniach i... nie wyrobiłam sobie o nich dobrej opinii. Nie znam Pani córki ani całej sytuacji, ale mam prawie dorosłego brata, który przez zły przykład członka rodziny stał się niemiłym, nieprzyjemnym w obyciu mrukiem. Na szczęście jest znacznie lepiej niż było kiedyś. Kochamy go, chcemy pomóc, lecz on nie rozumie w czym problem, a problem istnieje. Pani córka jest w wieku, kiedy orientacja seksualna dopiero się kształtuje i musi poczekać przynajmniej kilka lat, jest za wcześnie, by cokolwiek wyrokować. Nie wierzę w teorie, że ktoś się z tym rodzi. To ludzkie upodobania i wybory leżą u podstaw homoseksualizmu! Pani o tym nie powiedziała, ale ostrożnie wnioskuję, że Pani córka interesuje się gatunkiem yaoi/yuri. Jestem studentką japonistyki i z literatury fachowej dowiedziałam się, że są czytane i tworzone są najczęściej dla osób heteroseksualnych. Pani córka chyba wyciągnęła inne wnioski. Jedną z przyczyn tego faktu leży w poczuciu Japonek, które nie chciały mieć wyrzutów sumienia z powodu zdrady męża, bądź czuły się nierozumiane przez mężczyzn i zaczęły tworzyć takie opowieści. Japończycy wcale nie są tacy "tolerancyjni". Nie sprzeciwiają się, ale nie chcieli by mieć dziecko o odmiennej orientacji, jest to zazwyczaj temat tabu. Często zdarza się w Polsce, że zbyt młode yaoistki i inne fanki mangi w wieku gimnazjalnym często wyróżniają się swoim zachowaniem, mają bardzo złą opinię wśród pozostałych fanów i (co pocieszające) wyrastają z tego, a nawet porzucają dawne zainteresowania! Gimnazjum to właśnie taki trudny czas, hobby czasami ulegają zmianie jak w kalejdoskopie. Nie radziłabym niczego wyrzucać, ponieważ może Pani utrwalić bunt, wywołać gniew i negatywnych emocje. Córka straci zaufanie i zacznie się ukrywać ze swoimi zainteresowaniami. Nastolatkowie są bardzo uparci i ciężko do nich przemówić. Mówię tylko tak z własnej opinii i rozeznania. Zapewniam, że będę się za Panią modlić i poproszę osobę z róży różańcowej (a nawet dwie) o modlitewne wsparcie. Wszystkiego dobrego!

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że postanowiła Pani się jednak udzielić na forum. Córka jest fanką mangi od najmłodszych lat. Ja myślę a nawet jestem pewna że to co się z nią teraz dzieje to wpływ ludzi z internetu, ona nie zna ich osobiście, ale są dla niej jakimś wyznacznikiem. Jak już pisałam w odpowiedzi powyżej córka jest teraz w związku ze swoją rówieśniczką obie nie znają się osobiście. Po moim dochodzeniu doszłam do wniosku, że córka została tak jakby wciągnięta w to wszystko. Znajomi jej "dziewczyny" z FB to prawie wszyscy otaku, czy jak tam oni się zwią. Kolorowe włosy, kolczyki wszędzie w statusach mają wpisane, że są w związkach homo. Włos na głowie się jeży.
      Siostra męża ma koleżankę, która jest psychologiem i nakreśliła jej sytuację naszej Julii. Jej odpowiedź była bardzo podobna do Pani :) Nie wyrzuciłam żadnej mangi, ale poprosiłam córkę, aby spróbowała przez miesiąc nie oglądać i nie czytać żadnej mangi. Oj co się wtedy działo, burza z piorunami, rzuciła nawet za mną laczkiem. Chciałam jej udowodnić, że jest od tego uzależniona. Efekt? Nie ogląda tego i nawet sama sobie przedłużyła tą przerwę do sprawdzianu szóstoklasisty. Myślę, że zrobiła to specjalnie, aby uśpić moją czujność. Obie miałyśmy ze sobą super kontakt, myślę, że nie jedna matka mogłaby mi tego pozazdrościć. Naszym codziennym rytuałem było to że córka wołała mnie abym przyszła z nią poleżeć przed snem. Przytulała się do mnie, gadałyśmy o wszystkim, ba nawet o chłopakach. Zanim to wszystko się wydarzyło córka była zakochana w koledze z klasy, ale wiadomo jak to jest w tym wieku. On ją wyśmiał, skrzywdził jednym słowem. Może to wszystko dlatego??? Bardzo, bardzo dziękuję za modlitwę bo wierzę w jej siłę, Dziękuję Tobie Karolinko i tym dwóm nie znanym mi osobom. Proszę módlcie się za Julię i za mnie. Proszę o modlitwę, każdego kto przeczytał to wszystko, ja pomodlę się za was wszystkich. Dziękuję!

      Usuń
  15. Zachecam do przeczytania komentarzy pod wpisem http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2013/08/konwent-mangi-i-anime-w-krakowie.html?showComment=1399720726328#c6610554350817030727
    Tam jest mowa o konwentach, które jak grzyby pod deszczu wyskakują w różnych miastach Polski i demoralizują dzieci i młodzież pod przykrywką "krzewienia kultury japońskiej".

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały artykuł pani Małgosi Więczkowskiej. Szczególnie na chwilę obecną, gdy zagrożenia o których pisze są na wyciągnięcie ręki. Pani Małgosiu - jest pani wspaniałą kobietą, proszę się nie zrażać przeciwnościami, nadal zgłębiać temat, w którym już pani ma tak ogromną wiedzę i informować nas na bieżąco. Wspaniała jest ta strona Dzielne Niewiasty, która ma tak szerokie spektrum działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa;)
      I polecam modlitewnemu wsparciu panią Małgorzatę.

      Usuń
  17. Małgorzata Więczkowska posiada ogromną wiedzę w zakresie, o którym pisze. Polecam jej książkę pt: "Co wciąga twoje dziecko?". Oto krótki opis książki:

    "Od najmłodszych lat mamy kontakt z mediami. Zdarza się, wcale nie tak rzadko, że dziecko, zanim nauczy się mówić, już reaguje na ulubione programy telewizyjne, którymi z reguły są kreskówki. Rodzice czasami bez zastanowienia, a czasem z rozmysłem sadzają przed telewizorem kilkumiesięczne pociechy.

    Gdy dziecko już nauczy się mówić, pisać, czytać, zostaje wciągnięte przez dżunglę Internetu i kolorowych czasopism. I tak wyrastają dorośli, którzy korzystają z mediów, ale nie zawsze zdają sobie sprawę, jaki mają one na nich wpływ. Jak formują ich intelektualnie i moralnie, w jaki sposób kształtują ich osobowość i myślenie o rzeczywistości.

    Dzieci i młodzież chętnie posługują się wszelkimi nowinkami technologicznymi, w tym z zakresu środków masowego przekazu. Jak podają badania, młodzi ludzie spędzają przeciętnie 20 godzin w tygodniu przed ekranem telewizora lub komputera. Niektórzy nawet 40 i więcej. Do 18 roku życia młody widz obejrzy 8 tysięcy ekranowych morderstw i 100 tysięcy różnych aktów przemocy. Te dane już nie alarmują, one wręcz przerażają.

    Jeżeli dołożymy do tego fakt, że rodzice często nie wiedzą, co oglądają ich dzieci, to uchronienie dzieci przed szkodliwym wpływem mediów wydaje się właściwie niemożliwe. Niemniej jednak nauczenie dzieci i młodzieży rozsądnego korzystania z mediów jest jednym z najważniejszych zadań wychowawczych w rodzinie i w szkole"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla zainteresowanych polecam także wykład pani Więczkowskiej (Edukacja medialna http://www.edukacjamedialna.pl) pt. O konieczności edukacji medialnej w rodzinie. Jak wychowywać do twórczego i krytycznego odbioru mediów, wygłoszony podczas zorganizowanej przez redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela" konferencji pt. "Dziecko przed ekranem - szanse i zagrożenia", która odbyła się 24 marca AD 2012 w auli Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Sosnowieckiej w Krakowie.

      Link: https://www.youtube.com/watch?v=34ytWxtzQt4

      Usuń
  18. Dobrze, ze jest ten artykuł. Otwiera oczy. Niestety moje doświadczenie z mangą i anime jest fatalne. Jestem zaskoczona szczególnie kreskówkami dotyczącymi homoseksualizmu. Postacie o dziecięcych twarzach w konwulsjach seksualnych. Straszny widok. I to serwują dzieciom. Niby twierdzą, że to od 18 lat, ale postacie bajkowe więc to dzieci przyciąga i w sieci tego pełno. A w tych bajkach jest takie mnóstwo ukrytej agresji i demoralizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agresja jest nie tylko we wspomnianych przez Ciebie bajkach. Sporo jej pojawia się także w licznych komentarzach, które zwolennicy mangi i anime zostawiają pod tym wpisem. Nie publikuję ich, ponieważ poziom wypowiedzi nie jest stosowny. Pojawiają się w nich liczne wulgaryzmy, ataki, obelgi, kierowane głównie w stronę autorki powyższego artykułu. Ale dostaje się tez mi i wszystkim Dzielnym Niewiastom;) Nie jest to na pewno poziom rozmowy, na który dałabym się wciągnąć. Polecam modlitwie wszystkich miłośników MiA - o spokój ich serc i mądrość w myśleniu.

      Usuń
    2. Patrząc na te obrazki i niewinne dziecięce twarze aż serce ściska się z żalu.

      Usuń
  19. W jednej z rzeszowskich szkół dyrektor odwołał zgodę na przyjęcie zjazdu fanów japońskiej kreskówki. Jednak to nie cenzura, a zdrowy rozsądek.

    Reunicon to zjazd fanów japońskich kreskówek. Japońskie komiksy, czyli manga i filmy animowane – anime, budzą mnóstwo kontrowersji. Technika szybkiego montażu, zmiany obrazów i kolorów mogą wywoływać u dzieci napad padaczki (podobnie jest z grami komputerowymi – o czym pisaliśmy w „Codziennej”). Bajki są krzykliwe, przepełnione przemocą i czarami. Tak jest ze słynną „Czarodziejką z księżyca”. – „Czarodziejka z księżyca” nie uczy przemocy. Przecież wszystko zależy od warunków psychologicznych widza, a ta bajka jest dla dzieci od 12. roku życia, o czym zapominają telewizje dla dzieci i emitują bajki bez ograniczeń wiekowych – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” znawczyni bajek japońskich i koordynatorka rzeszowskiego zjazdu Emilia „Telepatka” Obarzanek. Niestety w bajce tej normą są takie dialogi: „Czarodziejka z księżyca surowo was ukaże!” – mówi bohaterka. „Skończ z nią!” – krzyczy jej przeciwniczka do swojej koleżanki. Ta atakuje księżniczkę czymś, co przypomina broń lub piłę motorową, i kilkakrotnie uderza ją drzwiami. Nad poturbowaną księżniczką pojawia się agresorka z głębokim, ponętnym dekoltem. Trudno w tych scenach dostrzec jakąkolwiek pozytywną dla 12-latków wartość. Pogłębianie tematu japońskiej „sztuki” nie jest przyjemnym doświadczeniem. Media donosiły o najgłośniejszym mordercy w historii Japonii, który w latach 80., wzorując się na japońskich anime, zamordował cztery dziewczynki i częściowo je… zjadł. Morderca miał obsesję na punkcie mangi i anime, szczególnie na ich pornograficznych odmianach – bo są i takie.

    – Tak jak jest przemoc w tradycyjnych filmach, tak może też być w kreskówkach. Wiele z nich kierowanych jest wyłącznie do dorosłego odbiorcy – tłumaczą fani anime. Zwolennicy japońskich kreskówek organizują zjazdy, na których odbywają się prelekcje i warsztaty. Są zajęcia dla dzieci – takie jak zajęcia z rysunku, ale i dla dorosłych. Podczas jednego z warszawskich zjazdów doszło do skandalu. Zajęcia dla dorosłych były otwarte i w konsekwencji niepełnoletnia młodzież bawiła się w homoseksualistów. Organizatorzy przyznali się do błędu. Nie była to ta sama grupa, która organizuje rzeszowskie spotkanie, ale pani Obarzanek tłumaczy treści homoseksualne w kreskówkach dla dorosłych tym, że: „Wszystko jest utrzymane w konwencji zabawy. Proszę mi wierzyć, że nie ma tam wulgarnych scen” i przyznaje „Codziennej”, że m.in. ze względu na protesty w tym roku wycofano zajęcia z… shibari. „Zabawa” polegała na tym, że kobieta, darząc mężczyznę zaufaniem, pozwala się mu… związywać.

    – Na początku była mowa o warsztatach dla młodzieży, dlatego wyraziłem na to zgodę – tłumaczył dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 w Rzeszowie Ryszard Soboń. Gdy zagłębił się w program imprezy i poznał kontrowersje z poprzednich konwentów, postanowił prewencyjnie się wycofać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie ktoś mądry i odważny

      Usuń
    2. Źródło: http://niezalezna.pl/25188-japonska-agresja-na-dobranoc

      Usuń
    3. Dziękuję za zamieszczenie tego artykułu. To cenna informacja.

      Usuń
  20. "(...) związki homoseksualne ukazuje się jako coś normalnego i pożądanego." A czy nie są one normalne? Na całym świecie jest wiele osób homoseksualnych. A co jest takiego w nich nienormalnego? Takie podejście jest bardzo nietolerancyjne. Geje i lesbijki byli na tym świecie są i będą. Chyba straciłam wiarę w ludzi... Mozna kochać kogo sie chce, tej samej lub przeciwnej płci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daleko szukać nie trzeba - gdyby homoseksualizm był zjawiskiem naturalnym to doprowadziłby do wyginięcia wielu gatunków z królestwa zwierząt. Natura, aby przetrwać, potrzebuje związku heteroseksulanego.

      A dotykając głębiej tematu, to homoseksulizm związany jest z poważnym zaburzeniem osobowości i poczucia tożsamości (zresztą nie bez przyczyny do niedawna znajdował się na liście chorób). Na ten temat jest sporo publikacji w Internecie, proszę sobie poszukać, poczytać, przemyśleć. Polecam książkę Gabriele Kuby "Globalna rewolucja seksualna".

      Usuń
    2. Argh, tak, homoseksualizm znajdował się na liście chorób WHO. I tak, miało to swoją przyczynę: mianowicie lista powstawała na przełomie XIX i XX wieku, kiedy jak powszechnie wiadomo, tolerancja ORAZ wiedza medyczna były znacznie niższe od poziomu prezentowanego współcześnie. Homoseksualizm zniknął z listy w 1990 roku z prostego powodu jakim jest to, że to nie jest choroba. Ja również zalecam zapoznać się literaturą lub chociażby z Discovery - zachowania homoseksualne pośród zwierząt to nic nowego ani nadzwyczajnego.
      Swoją drogą cudownym jest widzieć jak chrześcijanie wykazują się takim kompletnym brakiem tolerancji. Mam wrażenie, że Jezus, głoszący przecież równość wszystkich ludzi i miłujący nawet grzeszników, prostytutki i innych wyrzutków społecznych byłby ostatnią osobą, która potępiłaby homoseksualistę. Raczej powiedziałby, że i on jest kochanym dzieckiem Boga. Dlatego polecam również poczytać Biblię. I nie tylko bezrefleksyjnie sypać cytatami i słuchać księży, ale SAMEMU, własnym rozumkiem rozważyć przesłanie z jakie z niej płynie, bo mam wrażenie, że czytałam jakąś inną wersję.
      Marie

      Usuń
    3. Pan Jezus nie potępiał homoseksualistów ani Kościół ich nie potępia. Każdemu, kto pragnął przebaczenia grzechów, przebaczał. W szacunku i miłości do każdego. Bo taki jest Bóg. Kościół w Imię Jezusa i mocą Jezusa czyni to do tej pory. Ale nie można nam zapominać także o słowach, które Jezus dodawał po przebaczeniu. Które usłyszała choćby Maria Magdalaena: "Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!»" /J 10,8-11/. To tyle o Biblii, na którą się powołałaś/eś.

      Zachowania homoseksulane w przyrodzie się zdarzają, owszem, ale nie jest to normą lecz wyjątkiem. I nie ma potrzeby z wyjątków czynić normy. Podstawowy powód podałam powyżej.

      Homoseksualizm zniknął z listy chorób w momencie, gdy lobby homoseksualne zaczęło coraz prężniej działać i wywierać swoje wpływy na ustanawiających prawa.
      Twój argument o wiedzy medycznej nie przemawia do mnie choćby z tego powodu, że wielu współczesnych psychologów i psychiatrów, którzy dysponują wiedzą adekwatną do XXI wieku, bardzo jasno wypowiadają się na temat zaburzenia jakim jest homoseksulizm. Nie mówię tu o etatowych psychologach/psychiatrach, którzy znajdują się na listach płatniczych wszelkich ruchów LGBTQ (pozostałe literki, które wciąż w tym skrócie przybywają z racji rożnych innych kombinacji homo-bi-trans-etc dodaj sobie sam/sama).

      Usuń
    4. Biorąc pod uwagę wypowiedzi hierarchów kościelnych nie odnoszę wrażenia, że traktują oni homoseksualistów (i inne grupy społeczne - ostatnia chociażby awantura o ratyfikację traktatu o przeciwdziałaniu przemocy domowej) z taką miłością i zrozumieniem. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale ogół tonie w może nawet nie do końca jawnie okazywanej, ale wyczuwalnej pogardzie. I tak ja, jako kobieta, czuję się wielokrotnie obrażana przez nich, a jak słyszę o tym, że kobiety winny być jedynie podporą dla mężczyzny i że koniecznie muszę się realizować w roli matki (która to rola jest odpowiednią dla każdej kobiety) to aż mi żyłka pęka. Świetnie, rzucę prestiżowe studia i poczekam aż nagle to stanie się moim życiowym priorytetem, może mnie oświeci. Jeszcze raz: teoria rozmija się tutaj z praktyką, ja tutaj tej tolerancji dla różnych postaw i możliwych dróg życiowych nie widzę.
      "Nie grzesz" oczywiście jest ważnym elementem zacytowanego przez Panią fragmentu, ale nie rozumiem dlaczego miłość do drugiego człowieka, niechby i tej samej płci była tak strasznym grzechem. Głównym problemem związków homoseksualnych była ich jałowość, to, że z biologicznego punktu widzenia były one nieproduktywne, jednak w czym leży problem w czasach współczesnych, kiedy już dawno wypełzliśmy z pierwszej fazy rozwoju demograficznego? Nie widzę absolutnie innych powodów dla których tenże homoseksualizm miałby być szkodliwy. Funny fact: nie trzeba być homoseksualistą aby nie mieć dzieci, nie mają ich także pary heteroseksualne bo np. nie chcą, mamy też aseksualistów.
      I tak, znowu, zachowania homoseksualne wśród zwierząt się zdarzają i to nie jako odstępstwo, ale jako norma, u niektórych zwierząt są one nawet częstsze od heteroseksualnych, biseksualizm u niektórych gatunków JEST normą.
      I tak, zdarzają się tacy lekarze którzy nadal twierdzą, że homoseksualizm to choroba, bądź co bądź nie takie teorie widziała nauka, jednak zdecydowana większość jest przeciwnego zdania.
      Marie

      Usuń
    5. Widzi Pani, słuchamy tego samego, a słyszymy co innego. Znam wypowiedzi hierarchów Kościoła na temat homoseksualizmu i nie uważam, by miały kogokolwiek obrażać. Jeśli coś urąga godności homoseksualisty to własne wybory i decyzje, które podejmuje. Bo grzech bardzo niszczy ludzką godność i odbiera szacunek do siebie samego.

      Znam także treść ratyfikacji traktatu o przeciwdziałaniu przemocy domowej i widzę w nim ogromne zagrożenie, szczególnie dla kobiety. Rozumiem, że ma Pani wiedzę w tym temacie uzyskaną z mediów, stąd może Pani wątpliwości. Podaję link do wypowiedzi prof. Zolla na ten temat:
      http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,16917572,Prof__Zoll__Konwencja_antyprzemocowa_to_zamach_na.html
      Takich wypowiedzi całkiem sporo w Internecie. I jak Pani zauważy niekoniecznie są to wypowiedzi hierarchów Kościoła. prof. Zoll też raczej nim nie jest.

      "I tak ja, jako kobieta, czuję się wielokrotnie obrażana przez nich, a jak słyszę o tym, że kobiety winny być jedynie podporą dla mężczyzny i że koniecznie muszę się realizować w roli matki (która to rola jest odpowiednią dla każdej kobiety) to aż mi żyłka pęka" - nie dziwię się, że Pani pęka. Szkoda tylko, że pod wpływem tych nieprawdziwych informacji i oczekiwań w stosunku do Pani. Nie słyszałam, żeby Kościół mówił, że jedyną rolą kobiety jest bycie podporą dla mężczyzn i że musi Pani realizować się w roli żony i matki, jeśli czuje Pani inne powołanie, vide: inną drogę. Może warto pomyśleć nad zmianą źródła informacji, będzie Pani spokojniejsza;)
      Studiów tez proszę nie rzucać. Rozwój osobisty jest ogromne ważnym aspektem w spełnieniu i samorealizacji kobiety, bez względu na to, czy jest ona mamą i żoną czy kobietą niezamężną i bezdzietną. I Kościół Pani w tym nie przeszkodzi, proszę się nie obawiać, a nawet będzie wspierał, wszak to rozwój i pomnażanie talentu, którym została Pani obdarowana;)

      Do pozostałej części Pani wypowiedzi odniosłam się uprzednio.

      Usuń
    6. Zapomniałam dodać, że nie rozumiem nieustannego narzekania księży na otaczający ich zły, pędzący do przodu świat pełen takich okropieństw jak homoseksualiści, feministki i wyzwolone kobiety i tego syndromu oblężonej twierdzy. Wydawało mi się, że we współczesnych czasach, gdzie tak bardzo forsowana jest idea równości, tolerancji i zrozumienia dla innych chrześcijaństwo powinno być wręcz zachwycone: czyż to nie są bowiem główne idee tej religii? Czy nie o to chodziło i nie tego chciano (przynajmniej w założeniu)? W czasach, w których respektuje się prawa mniejszości i walczy z dyskryminacją, także religijną?
      Marie

      Usuń
    7. Jeśli przez narzekanie księży rozumie Pani ich merytoryczne, rzeczowe wypowiedzi na temat zagrożeń współczesnego świata - w tym homoseksualizmu, źle pojętego i wypaczonego feminizmu czy wyzwolenie (vide: wyuzdanie) kobiet z wszelkich zasad moralnych i obyczajowych - to skomentuje to słowami: chwała Panu, że tacy księża są i że nie boją się iść pod prąd trendom wyznaczanym przez współczesny nowomodny świat.

      Na zakończenie tej polemiki polecam film Krzysztofa Zanussiego "Obce ciało". Może Pani sporo powiedzieć o świeci, któremu Pani tak mocno kibicuje.
      Fragment opisu:
      "Tu rządzą kobiety wyrachowane. Wyzute z przyzwoitości, wartości, rządzi nimi swoboda obyczajów, która wydaje im się wolnością. Kreacje kobiet są świetnie zagrane przez Agnieszkę Grochowską i Weronikę Rosati. Grochowska gra Kris – kobietę, która próbowała „wszystkiego”, genialnie ukazuje oblicze feministek, które błędnie zrozumiały feminizm. Zamiast kobiet, na ekranie mamy „babsztyle” - kobiety, które chcą być silniejsze i bardziej bezwzględne od mężczyzn. Kris zrobi wszystko, by dojść na szczyt, także niepozorna Mira (Rosati) pokaże „pazury”. „My ludzie postępu i sukcesu popieramy, jakby ci to powiedzieć, popieramy wyzwolenie ze wszystkich więzów i zobowiązań, łącznie z przyzwoitością” – to słowa Kris, które w dużym skrócie obrazują do czego prowadzi błędny feminizm i odrzucenie wartości.

      Więcej na tym blogu pod linkiem: http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2014/11/obce-ciao.html

      A jeśli interesuje Panią moje szersze spojrzenie na poruszone przez Panią kwestie, odsyłam do zakładki bocznej: "Gender. Rewolucja seksualna".

      Usuń
  21. Nikt nie powiedzial ze wszystkie anime i mangi sa dla dzieci, większość jest skierowana do młodzieży i dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, większość skierowana jest do młodzieży i dorosłych, a bardzo szerokie grono swoich odbiorców ma w grupie dziecięcej. Tytuł tego wpisu dotyka właśnie tego problemu (Manga i anime - zagrożenia dla najmłodszych). Proszę zobaczyć także od czego zaczęłam ten wpis - nie od słów, że dorośli trafiają na terapie po wejściu w świat M&A, lecz młodociani odbiorcy.

      I druga sprawa - skoro dla dorosłych, to dlaczego tak często konwenty organizowane są np. w szkołach podstawowych? Wyjaśnienie, że szkoła otrzymuje za to pieniądze, za które może kupić pomoce dydaktyczne (a takie argumenty są najczęściej serwowane), nie przekonuje mnie.

      I na koniec - dorosłe osoby i determinacja, by przebywać w świecie postaci o dziecięcych rysach twarzy i sylwetkach podlotków? Czy oby wszytko w porządku?

      Usuń
  22. Witam,

    Artykuł przeczytałam z zapartym tchem, dziękuję Państwu. Sama mam problem ze swoją 14 letnią córką i szukam wsparcia. Byłyśmy sobie bardzo bliskie, rzetelnie wywiązywała się z obowiązków szkolnych. Była otwarta na świat i aktywna. Odkąd zawarła bliższą znajomość z dawną koleżanką ze szkoły podstawowej, która jest fanką Mangi i Anime zmieniła się nie do poznania. Ten nierzeczywisty świat wchłonął ją w zaledwie kilka miesięcy. Stała się agresywna, zamknięta w sobie, wymyśla historie i współuczestniczy w pisaniu z innymi. Żyje w oderwaniu od rzeczywistości, w której znalazły się tylko uciążliwe obowiązki i ludzie którzy zawsze "czegoś od niej chcą". Najpierw myśleliśmy z mężem, że to trudny okres w dorastaniu, ale kiedy straciła ochotę na jakąkolwiek aktywność w świecie rzeczywistym bo przeniosła ją do świata wirtualnego Mangi i Anime zaczęliśmy się bardzo niepokoić. Córka ograniczała się do ścian swojego pokoju, komputera i oddawała pisaniu opowiadań ze świata Mangi i Anime, nie brała udziału w życiu rodzinnym. Stała się oschła i przestała uczyć. Zaczęły wpadać pierwsze złe oceny, nieodrobione prace domowe. Ze statystyk, które wyciągnęliśmy z mężem z komputera wynikało, że na Mangę i Anime poświęcała w dzień powszedni kilka a w dzień wolny od szkoły nawet kilkanaście godzin dziennie. Zapytacie Państwo: czy nie widzieliśmy tego wszystkiego? Odpowiem - nie, ponieważ twierdziła, że intensywnie się uczy w tym czasie. Po prosu okłamywała nas, żeby móc istnieć w świecie Mangi i Anime. Nikt z Państwa nie wspomniał o nowej modzie w Mandze i i Anime - komunikatorze GG. Poprzez ten komunikator dzieci w czasie rzeczywistym piszą wspólnie opowiadania na telefonach komórkowych. Jedno zaczyna pisać a inni dołączają się i tak najszybciej i najłatwiej powstają mroczne opowiadania okraszone erotyką i wulgaryzmami. Nigdy nie inwigilowałam swojego dziecka, ale wydarzenia ostatnich miesięcy skłoniły mnie do zastosowania zasady "Ufaj ale kontroluj". Często zdarzały się sytuacje, kiedy córka chowała telefon pod książkami, szła z nim do toalety czy na spacer z psem. W tym czasie non - stop pisała opowiadania z innymi. Kilkukrotnie rozmawialiśmy z nią, że nie akceptujemy takiego spędzania czasu, wprowadzaliśmy wspólnie z córką ustalone zasady, które niestety łamała nagminnie. Przyznała w końcu, że jest uzależniona od pisania opowiadań ze świata Mangi i Anime poprzez komunikator GG. Poprosiła nas o zabranie telefonu. Chcemy jej pomóc. Czy możecie nam Państwo doradzić gdzie się udać? Gdzie szukać pomocy dla naszego dziecka?

    Pozdrawiam,
    Stasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Stasiu, przekazałam Pani prośbę mojej znajomej. Myślę, że niebawem pojawi się tutaj odpowiedź, która będzie dla Państwa pomocna.

      Usuń
  23. Osoba, która napisała artykuł, widocznie nawet sama nie wie o czym pisze.
    1) Manga i Anime w większości przeznaczone są dla młodzieży i dorosłych. Za to, że dzieci również to oglądają, powinno się raczej winić rodziców.
    2) Co do pokemonów, jest to zwyczajna bajka i gra. Nie wiem, co w nich może być złego...
    3) Anime to nie sama przemoc, wielkie biusty i "nieodpowiednie treści" - owszem, istnieje wiele tego typu produkcji, ale wystarczy obejrzeć kilka filmów studia Ghibli, żeby zrozumieć że pośród nich jest mnóstwo dobrych, pięknych filmów.
    4) Według mnie, wbrew pozorom, mangi i anime przekazują o wiele więcej treści niż zwyczajne bajki. Często opowiadają o przyjaźni, dążeniu do celu, itd. Różnica jest taka, że w anime jest to pokazane zazwyczaj niedosłownie, przez metaforę.

    Wystarczy, że w bajce/filmie/książce pokazana zostanie magia, a w Polsce uznane zostanie za satanistyczne: Kucyki Pony, Monster High, Harry Potter, również anime... Co w tym złego? Równie dobrze można uznać klasyczne baśnie za dzieło szatana.

    Napisałabym więcej, ale i tak pewnie zaraz posypią się odpowiedzi: "Bo Mangi są złe!", "To animowane, więc dla dzieci!"... Szczerze mówiąc, nie dziwie się, że tyle polaków narzeka na Polskę, a raczej jej nietolerancyjne społeczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast pisać więcej proponuję jeszcze raz przeczytać powyższy wpis, tym razem ze zrozumieniem;) i spróbować zaufać mądrzejszym i bardziej doświadczonym od siebie.

      Usuń
    2. "i spróbować zaufać mądrzejszym i bardziej doświadczonym od siebie." He?

      Usuń
  24. W 2000 roku, o czym mało kto wie i mówi, papież Jan Paweł II osobiście pobłogosławił serię Anime i gier "Pokemon", twierdząc iż nie ma w nich szkodliwych treści a sam serial opiera się na "intensywnych więziach przyjaźni". Rozumiem że niektórzy mogą się z tym nie zgadzać ale... to fakt, co oznacza że wielu polskich księży podważa jego decyzje. Troszkę nie wypada tak traktować kogoś kto stał przez wiele lat na czele kościoła katolickiego, jakby nie patrzeć JPII był i nadal jest uważany za "Papieża Ludzi Młodych".

    Zgadzam się że nie każde anime jest dla dzieci, ale to już ciut inna sprawa nie mająca związku z szatanizmem, okultyzmem i innymi mrocznymi sprawami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę o podanie treści błogosławieństwa "pokemonów" przez Jana Pawła II; kiedy taka sytuacja miała miejsca i podczas którego wystąpienia.

      Ja takiego wystąpienia nie znam i mam w tym temacie inną wiedzę.

      Usuń
    2. Ja także poproszę o podanie konkretnych słów (cytatu) rzekomego błogosławieństwa JPII. Bo niestety trąci mi ta wypowiedź manipulacją. Nie podoba mi się przyklejanie ojcu świętemu etykietki na własną modlę. Co innego szacunek i akceptacja człowieka, a co innego promowanie niewłaściwych postaw czy wzorców. Niektórym niestety się to myli.

      Usuń
  25. http://nypost.com/2000/04/21/pokemon-earns-papal-blessing/

    Nie mogę znaleźć nic wprost z pierwszej ręki bo to dość stare i niezbyt ważne wydarzenie jakby nie patrzeć, ale w kręgu fanów tej serii gier i nie tylko jest dość znane bo... no nie oszukujmy się, jest czym się pochwalić. Skoro nawet Watykan nas nie potępia to nie rozumiem o czym mowa, i gdzie te wasze demony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Pani/Pani,popropsiłam o podanie konkretnego wystąpienia JPII, a nie słów autora niewiele znaczącego artykułu. Nie trzeba tłumaczyć (a może właśnie trzeba?), że to zasadnicza różnica. Wydarzenie, które Pani/Pan uznała za "dość stare i niezbyt ważne", czyli rzekome przemówienie JPII, stanowi meritum tej dyskusji.

      Usuń
    2. Alu takich słów nie da się podać, bo ich po prostu nie ma;) Gdyby były, to przecież Ci, którym tak bardzo na nich zależy, mieliby je "pod ręką" i wyciągali przy każdej okazji na światło dzienne, skoro traktują je jako swój manifest i niemal namaszczenie kościoła;) Kiedy czytam, że twój rozmówca ich nie ma, bo są stare i nie ważne, a jednak powołuje się na nie oskarżając innych po drodze, to wiesz co mi się chce?:) Tak, dokładnie - śmiać;) To się nazywa 'siła' argumentu, haha;)

      Usuń
    3. Ja też się odezwę w tej sprawie, bo rzeczywiście jest się... nie 'czym pochwalić', ale z czego pośmiać. Choć jest to poniekąd śmiech przez łzy i zdumienie - gdzie są granice wkładania komuś w usta dowolnych słów? Brrr

      Usuń
  26. Alu tym artykułem zrobiłaś dobrą robotę i nic dziwnego, że są tacy, którym to przeszkadza. A że wkładają w usta wielkich Kościoła słowa, których nie wypowiedzieli nie dziwi - czego się nie robi żeby wzmocnić swoje argumenty? Współczesny świat pokazuje, że nie wszyscy stosują się do etycznych dróg poszukiwania argumentacji.
    Nie oskarżam nikogo, nie przezywam nikogo, niech każdy sobie robi i czyta co chce, jednak mam prawo na wyrażanie swojego krytycznego zdania, które jak widać trudne jest do przyjęcia.. Twój wpis (artykuł p. Więczkowskiej) otwiera oczy na ważne sprawy i kto będzie chciał otworzyć oczy ten otworzy, a kto nie będzie chciał, będzie nadal żył w krainie nierealistycznych bajek i filmów, w której z jakiś powodów mu jest dobrze. A przynajmniej pozornie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję za te informacja, jakże inne od tych, które wciskają nam media i miłośnicy mange i anime (nie chodzi o Pszczółkę Maję na którą często się powołują, ale o całą ideologię jaka stoi za M i A). Dziękuję za obnażenie tej ideologii

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja także dziękuję. Informacje cenne. Na forach mangowco-animowców ich nie znajdziemy

    OdpowiedzUsuń
  29. Pilnie proszę o jakiś kontakt z Pani koleżanką. Potrzebują pomocy dla mojej córki!!!! Psycholodzy i psychiatrzy w naszym miescie mało wiedzą o anime i mangach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę opisać sytuację, postaram się pomóc.

      Usuń