Zamieszczam kolejny fragment przepięknej encykliki Papieża Franciszka "Lumen Fidei".
"MYŚMY UWIERZYLI MIŁOŚCI (por. 1J 4, 16)
Abraham, nasz ojciec w wierze
Abraham, nasz ojciec w wierze
8. Wiara otwiera nam drogę i towarzyszy nam na przestrzeni
dziejów. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wiara, powinniśmy
opowiedzieć jej historię, drogę ludzi wierzących, o której w pierwszym rzędzie
świadczy Stary Testament.
Szczególne miejsce należy się Abrahamowi, naszemu
ojcu w wierze. W jego życiu wydarza się rzecz wstrząsająca: Bóg kieruje do
niego Słowo, objawia się jako Bóg, który mówi i wzywa po imieniu. Wiara wiąże
się ze słuchaniem. Abraham nie widzi Boga, ale słyszy Jego głos. W ten sposób
wiara otrzymuje osobisty charakter. Dlatego Bóg nie jest Bogiem jakiegoś
miejsca ani nawet Bogiem związanym z jakimś specyficznym świętym czasem, ale
jest Bogiem osoby, Bogiem właśnie Abrahama, Izaaka i Jakuba, zdolnym do
nawiązania kontaktu z człowiekiem i do ustanowienia z nim przymierza. Wiara
stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu « Ty », które nas
woła po imieniu.
9. To, co Słowo mówi do Abrahama, składa się z wezwania i obietnicy. Przede wszystkim jest wezwaniem do wyjścia z własnej ziemi, zaproszeniem do otwarcia się na nowe życie, jest początkiem wyjścia, które otwiera drogę ku nieoczekiwanej przyszłości. Wizja, jaką wiara da Abrahamowi, będzie zawsze związana z tym krokiem naprzód, jaki trzeba zrobić: wiara « widzi » w takiej mierze, w jakiej się posuwa, w jakiej wchodzi w przestrzeń otwartą przez Słowo Boże. Słowo to zawiera ponadto obietnicę: twoje potomstwo będzie liczne, będziesz ojcem wielkiego narodu (por. Rdz 13, 16; 15, 5; 22, 17). To praw¬da, że jako odpowiedź na uprzedzające ją Słowo, wiara Abrahama będzie zawsze aktem pamięci. Jednak ta pamięć, będąc pamięcią o obietnicy, nie zamyka się w przeszłości, staje się zdolna otworzyć na przyszłość, oświecić przemierzaną drogę. Widać więc, że wiara, jako pamięć o przyszłości, memoria futuri, jest ściśle związana z nadzieją.
10. Tym, co ma zrobić Abraham, jest powierzenie się Słowu. Wiara rozumie, że słowo, rzecz pozornie krótkotrwała i ulotna, gdy wypowiedziane jest przez Boga wiernego, staje się rzeczą najbardziej pewną i niewzruszoną ze wszystkich, tym, co sprawia, że możliwa jest nasza dalsza wędrówka w czasie. Wiara przyjmuje to Słowo jako mocną skałę, na której można budować jak na solidnych fundamentach. Dlatego w Biblii wiara jest określona hebrajskim słowem 'emunah, pochodzącym od czasownika 'amdn, którego rdzeń znaczy «podtrzymać ». Pojęcie 'emunah może oznaczać zarówno wierność Boga, jak i wiarę człowieka. Człowiek wierny otrzymuje siłę, powierzając się w ręce Boga wiernego. Nawiązując do obu znaczeń tego słowa — obecnych również w odpowiadających im wyrazach: greckim (pistds) i łacińskim (fidelis) — św. Cyryl Jerozolimski podkreśla godność chrześcijanina, który otrzymuje to samo imię co Bóg: jeden i drugi nazywani są « wiernymi ».8 Św. Augustyn tak to wyjaśnia: « Człowiek wierzy obietnicom Boga. Bóg wierny spełnia to, co przyrzekł człowiekowi ».9
11. Jeszcze jeden aspekt historii Abrahama jest ważny dla zrozumienia jego wiary. Słowo Boże, nawet jeśli niesie ze sobą nowość i zaskoczenie, nie jest czymś odległym od doświadczenia Patriarchy. W głosie, który zwraca się do Abrahama, rozpoznaje on głębokie wezwanie, od zawsze wpisane w jego wnętrzu. Bóg łączy swoją obietnicę z miejscem, w którym życie człowieka jawi się zawsze jako obiecujące: jest w nim ojcostwo, zrodzenie nowego życia: « Żona twoja, Sara, urodzi ci syna, któremu dasz imię Izaak » (Rdz 17, 19). Bóg proszący Abrahama, by całkowicie Mu się powierzył, objawia się jako źródło, od którego pochodzi wszelkie życie. W ten sposób wiara wiąże się z Bożym ojcostwem, z którego powstaje stworzenie: Bóg wzywający Abrahama jest Bogiem Stwórcą, Tym, który « powołuje do istnienia to, co nie istnieje » (Rz 4, 17), Tym, który « "wybrał nas przed założeniem świata, [...] przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów » (Ef 1, 4-5). Wiara w Boga oświeca najgłębsze pokłady jestestwa Abrahama, pozwala mu rozpoznać źródło dobroci, która jest początkiem wszystkiego, a także stwierdzić, że jego życie nie wywodzi się z nicości lub z przypadku, lecz z wezwania i miłości do osoby. Tajemniczy Bóg, który go wezwał, nie jest Bogiem obcym, ale Tym, który jest początkiem wszystkiego i wszystko podtrzymuje. Wielka próba wiary Abrahama, złożenie w ofierze syna Izaaka, pokazuje, do jakiego stopnia ta pierwotna miłość zdolna jest zagwarantować życie także po śmierci. Słowo, które było zdolne powołać do życia syna w jego ciele « obumarłym » oraz « w obumarłym łonie » bezpłodnej Sary (por. Rz 4, 19), będzie mogło również być gwarancją obietnicy związanej z przyszłością, niezależnie od wszelkich gróźb lub niebezpieczeństw (por. Hbr 11, 19; Rz 4, 21).
Wiara Izraela
12. Historia ludu Izraela w Księdze Wyjścia kontynuuje drogę
wiary Abrahama. Wiara rodzi się ponownie z pierwotnego daru: Izrael otwiera się
na działanie Boga, który pragnie go wyzwolić z jego nędzy. Wiara wezwana jest
do długiej wędrówki, by móc adorować Pana na Synaju i objąć w posiadanie ziemię
obiecaną. Miłość Boża ma rysy ojca niosącego syna przez całą drogę (por. Pwt 1,
31). Wyznanie wiary Izraela przyjmuje kształt opowiadania o dobrodziejstwach
Boga, o Jego działaniu, by wyzwolić lud i go prowadzić (por. Pwt 26, 5-11), a
opowiadanie to naród przekazu¬je z pokolenia na pokolenie. Światło Boże świeci
dla Izraela przez czyny dokonane przez Pana, wspominane i wyznawane w
sprawowaniu kultu, przekazywane dzieciom przez rodziców. Dowiadujemy się zatem,
że światło, które niesie wiara, związane jest z konkretnym opowiadaniem o
życiu, z wdzięcznym wspominaniem dobrodziejstw otrzymanych od Boga i stopniowym
spełnianiem się Jego obietnic. Wyraziła to bardzo dobrze gotycka architektura:
w wielkich katedrach światło dochodzi z nieba przez witraże, na których
przedstawiona jest historia święta. Światło Boże dociera do nas przez
opowiadanie o Jego Objawieniu, dlatego potrafi oświecić naszą drogę w czasie,
przypominając o Bożych dobrodziejstwach, pokazując, jak spełniają się Jego
obietnice.
13. Historia Izraela ukazuje nam również pokusę niewiary, której lud wielokrotnie ulegał. Przeciwieństwo wiary jawi się tutaj jako bałwochwalstwo. Gdy Mojżesz rozmawia z Bogiem na Synaju, lud nie potrafi znieść tajemnicy ukrytego oblicza Bożego, nie potrafi wytrzymać czasu oczekiwania. Wiara ze swej natury wymaga wyrzeczenia się chęci natychmiastowego posiadania, jakie zdaje się ofiarować widzenie, jest zaproszeniem, by otworzyć się na źródło światła, szanując tajemnicę Oblicza, które zamierza objawić się osobiście i w odpowiednim czasie. Martin Buber przytaczał definicję bałwochwalstwa, podaną przez rabina z Kocka. Z bałwochwalstwem mamy do czynienia wówczas, « gdy zwraca się pełne szacunku oblicze do oblicza, które nie jest obliczem ».10 Zamiast wierzyć w Boga, człowiek woli czcić bożka, którego oblicze można utrwalić i którego pochodzenie jest znane, bo został przez nas uczyniony. W przypadku bożka nie ma niebezpieczeństwa ewentualnego powołania, które wymagałoby wyrzeczenia się własnego poczucia bezpieczeństwa, ponieważ bożki « mają usta, ale nie mówią » (Ps 115, 5). Rozumiemy więc, że bożek jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych rąk. Człowiek, gdy traci zasadnicze ukierunkowanie, które spaja jego życie, gubi się w wielorakości swoich pragnień.
Wzbraniając się przed oczekiwaniem na czas obietnicy,
rozprasza się na tysiące chwil swojej historii. Dlatego bałwochwalstwo jest
zawsze politeizmem, poruszaniem się bez celu od jednego pana do drugiego. Bałwochwalstwo
nie wskazuje jednej drogi, lecz wiele szlaków, które nie prowadzą do wyraźnego
celu, a raczej tworzą labirynt. Kto nie chce zawierzyć się Bogu, zmuszony jest
słuchać głosów wielu bożków, wołających do niego: « Zdaj się na mnie! » Wiara,
ponieważ związana jest z nawróceniem, jest przeciwieństwem bałwochwalstwa; jest
odsuwaniem się od bożków, by powrócić do Boga żywego dzięki osobistemu
spotkaniu. Wierzyć to znaczy powierzyć się miłosiernej miłości, która zawsze
przyjmuje i przebacza, wspiera i ukierunkowuje egzystencję, okazuje się potężna
w swej zdolności prostowania wypaczeń naszej historii. Wiara polega na
gotowości otwarcia się na wciąż nową przemianę dokonywaną przez Boże wezwanie.
Oto paradoks: zwracając się nieustannie do Pana, człowiek znajduje stałą drogę,
co uwalnia go od chaotycznych ruchów, do jakich zmuszają go bożki.
14. W wierze Izraela pojawia się także postać Mojżesza, pośrednika. Lud nie może oglądać oblicza Boga. To Mojżesz rozmawia z Jahwe na górze i przekazuje wszystkim wolę Pana. Dzięki tej obecności pośrednika Izrael nauczył się wędrować zjednoczony. Akt wiary pojedynczego człowieka wpisuje się we wspólnotę, we wspólne « my » ludu, który w wierze jest jakby jednym człowiekiem, « synem moim pierworodnym », jak Bóg nazwie całego Izraela (por. Wj 4, 22). Pośrednictwo nie staje się przeszkodą, lecz otwarciem: w spotkaniu z innymi kierujemy spojrzenie ku przerastającej nas prawdzie. J. J. Rousseau skarżył się, że nie może osobiście zobaczyć Boga: « Iluż ludzi między Bogiem a mną! »11 « Czy to takie proste i naturalne, że Bóg poszedł do Mojżesza, żeby mówić do Jeana Jacques'a Rousseau? ».12 Biorąc za punkt wyjścia indywidualistyczną i ograniczoną koncepcję poznania, nie można zrozumieć sensu pośrednictwa, tej zdolności uczestniczenia w wizji drugiego człowieka, dzielenia się poznaniem, będącym poznaniem właściwym miłości. Wiara jest bezinteresownym darem Boga, który wymaga pokory i odwagi, by zaufać i zawierzyć się, i w ten sposób dostrzec świetlaną drogę spotkania między Bogiem i ludźmi, historię zbawienia.
Pełnia wiary chrześcijańskiej
15. «Abraham [...] rozradował się z tego, że ujrzał mój
dzień — ujrzał [go] i ucieszył się » (J 8, 56). Zgodnie z tymi słowami Jezusa,
wiara Abrahama kierowała się ku Niemu, była w pewnym sensie antycypowaną wizją
Jego tajemnicy. Tak pojmuje to św. Augustyn, gdy twierdzi, że Patriarchowie
zbawili się w wierze, nie w wierze w Chrystusa, który już przyszedł, ale w
wierze w nadchodzącego Chrystusa, w wierze skierowanej ku przyszłemu wydarzeniu
Jezusa.13 Wiara chrześcijańska skoncentrowana jest na Chrystusie, jest
wyznawaniem, że Jezus jest Panem i że Bóg wskrzesił Go z martwych (por. Rz 10,
9). Wszystkie wątki Starego Testamentu zbiegają się w Chrystusie, On staje się
ostatecznym «tak » dla wszystkich obietnic, fundamentem naszego ostatecznego
«Amen », powiedzianego Bogu (por. 2 Kor 1, 20). Historia Jezusa jest pełnym
objawieniem wiarygodności Boga. Jeśli Izrael wspominał wielkie dzieła miłości
Bożej, które stanowiły centrum jego wyznania i otwierały wzrok jego wiary,
obecnie życie Jezusa jawi się jako miejsce ostatecznej interwencji Boga,
najwyższy przejaw Jego miłości do nas. W Jezusie Bóg nie kieruje do nas
dodatkowego słowa, pośród tylu innych, ale swoje odwieczne Słowo (por. Hbr 1,
1-2). Bóg nie mógł dać nam większej gwarancji, by nas zapewnić o swojej
miłości, jak przypomina nam św. Paweł (por. Rz 8, 31-39). Tak więc wiara
chrześcijańska jest wiarą w Miłość pełną, w jej skuteczną moc, w jej zdolność
przemieniania świata i wyjaśniania czasu: « Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam » (J 4, 16). W miłości Bożej, objawionej w Jezusie, wiara
dostrzega fundament, na którym opiera się rzeczywistość i jej ostateczne
przeznaczenie.
16. Najwyższym dowodem wiarygodności miłości Chrystusa jest Jego śmierć za człowieka. Jeśli oddanie życia za przyjaciół jest najwyższym dowodem miłości (por. J 15, 13), Jezus ofiaro¬wał swoje za wszystkich, również za tych, którzy byli nieprzyjaciółmi, by w ten sposób przemienić serce. Oto dlaczego Ewangeliści godzinę Krzyża postrzegali jako szczytowy moment spojrzenia wiary: w tej godzinie jaśnieje blask wielkości i głębi Bożej miłości. Św. Jan tutaj umieści swoje uroczyste świadectwo, gdy wraz z Matką Jezusa patrzy na Tego, którego przebili (por. J 19, 37): « Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli » J 19, 35). W swoim dziele Idiota F. M. Dostojewski wkłada w usta bohatera, księcia Myszkina, patrzącego na obraz martwego Chrystusa w grobie, dzieło Hansa Holbeina młodszego następujące słowa: « Z powodu tego obrazu ktoś mógłby stracić wiarę ».14 Obraz ukazuje bowiem w sposób bardzo brutalny niszczące skutki działania śmierci na ciele Chrystusa. A jednak to właśnie przez kontemplowanie śmierci Jezusa umacnia się wiara, otrzymując olśniewające światło, gdy jawi się ona jako wiara w Jego niewzruszoną miłość ku nam, zdolną wejść w śmierć, aby nas zbawić. Jest rzeczą możliwą wierzyć w tę miłość, która nie uchyla się od śmierci, aby pokazać, jak bardzo mnie kocha; jej bezgraniczność przezwycięża wszelkie podejrzenia i pozwala nam w pełni zawierzyć się Chrystusowi.
17. Otóż, śmierć Chrystusa odsłania całkowitą wiarygodność miłości Bożej, gdy patrzymy na nią w świetle Jego zmartwychwstania. Chrystus zmartwychwstały jest wiarygodnym świadkiem, (por. Ap 1, 5; Hbr 2, 17), solidnym wsparciem dla naszej wiary. « Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara » — stwierdza św. Paweł ( Kor 15, 17). Gdyby miłość Ojca nie sprawiła, że Jezus powstał z martwych, gdyby nie zdołała przywrócić życia Jego ciału, nie byłaby miłością w pełni wiarygodną, zdolną oświecić również cienie śmierci. Gdy św. Paweł mówi o swoim nowym życiu w Chrystusie, ma na myśli « wiarę w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie » (Ga 2, 20). Ta «wiara w Syna Bożego » jest z pewnością wiarą Apostoła Narodów w Jezusa, ale zakłada także wiarygodność Jezusa, mającą swoją podstawę w Jego miłości aż do śmierci, ale także w Jego byciu Synem Bożym. Właśnie dlatego, że Jezus jest Synem, że jest całkowicie zakorzeniony w Ojcu, mógł zwyciężyć śmierć i pozwolić zajaśnieć pełni życia. Nasza kultura straciła zdolność dostrzegania konkretnej obecności Boga, Jego działania w świecie. Uważamy, że Bóg znajduje się w zaświatach, na innym poziomie rzeczywistości, oddzielony od naszych konkretnych relacji. Gdyby jednak tak było, gdyby Bóg nie był zdolnym do działania w świecie, Jego miłość nie byłaby prawdziwie potężna, prawdziwie rzeczywista, a zatem nie byłaby nawet prawdziwą miłością, zdolną zapewnić to szczęście, które obiecuje. Wówczas byłoby całkowicie obojętne, czy się w Niego wierzy, czy nie wierzy. Natomiast chrześcijanie wyznają konkretną i potężną miłość Boga, który naprawdę działa w historii i decyduje o jej ostatecznym przeznaczeniu. Tę miłość można spotkać, ona objawiła się w pełni w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
18. Pełnia, do której Jezus doprowadza wiarę, ma jeszcze jeden decydujący aspekt. W wierze Chrystus nie jest tylko Tym, w którego wierzymy, najwyższym objawieniem miłości Bożej, ale także Tym, z którym się jednoczymy, aby móc wierzyć. Wiara nie tylko patrzy na Jezusa, ale patrzy z punktu widzenia Jezusa, Jego oczami: jest uczestnictwem w Jego sposobie patrzenia. W wielu dziedzinach życia zawierzamy innym osobom, znającym sprawy lepiej od nas. Mamy zaufanie do architekta, który buduje nasz dom, do farmaceuty, który daje nam lekarstwo mające nas uzdrowić, do adwokata broniącego nas w sądzie. Potrzebujemy również kogoś, kto byłby wiarygodnym ekspertem w sprawach Boga. Jezus, Jego Syn, jawi się jako Ten, kto poucza o Bogu (por. J 1, 18). Życie Chrystusa, Jego sposób poznania Ojca, życie całkowicie w relacji z Nim, otwiera przed życiem ludzkim nową przestrzeń, i my możemy w nią wejść. Św. Jan wyraził doniosłość osobistej relacji z Jezusem dla naszej wiary, posługując się na różne sposoby czasownikiem wierzyć. Oprócz «wierzyć, że » prawdą jest to, co mówi Jezus (por. J 14, 10; 20, 31), Jan używa tak¬że wyrażeń: «wierzyć » Jezusowi oraz «wierzyć w » Jezusa. « Wierzymy » Jezusowi, gdy przyjmujemy Jego słowo, Jego świadectwo, ponieważ On jest prawdomówny (por. J 6, 30). « Wierzymy w » Jezusa, gdy przyjmujemy Go osobiście w naszym życiu, przyłączając się do Niego w miłości oraz idąc za Nim na naszej drodze (por. J 2, 11; 6, 47; 12, 44).
By umożliwić nam poznanie Go, przyjęcie i naśladowanie, Syn
Boży przyjął nasze ciało, i dzięki temu patrzył na Ojca także w sposób ludzki,
będąc w drodze i żyjąc w czasie. Wiara chrześcijańska jest wiarą we Wcielenie
Słowa oraz w Jego zmartwychwstanie w ciele; jest wiarą w Boga, który zbliżył
się do nas tak bardzo, że wszedł w nasze dzieje. Wiara w Syna Bożego, który
stał się człowiekiem w Jezusie z Nazaretu, nie oddala nas od rzeczywistości,
ale pozwala nam pojąć jej najgłębsze znaczenie, odkryć, jak bardzo Bóg kocha
ten świat i wciąż kieruje go ku sobie; powoduje to, że chrześcijanin angażuje
się coraz bardziej i mocniej przeżywa swoją wędrówkę na ziemi.
Zbawienie przez wiarę
19. Wychodząc od tego uczestnictwa w sposobie patrzenia
Jezusa, apostoł Paweł w swoich pismach dał nam opis życia człowieka
wierzące¬go. Wierzący, przyjmując dar wiary, zostaje prze¬mieniony w nowe
stworzenie. Otrzymuje nowe istnienie, istnienie synowskie, staje się synem w
Synu. «Abba — Ojciec » jest najbardziej charakterystycznym słowem doświadczenia
Jezusa, które staje się centrum doświadczenia chrześcijańskiego (por. Rz 8,
15). Życie w wierze, jako życie synowskie, jest uznaniem pierwotnego i
radykalnego daru, będącego u podstaw egzystencji człowieka, i można je wyrazić
w zdaniu św. Pawła, skierowanym do Koryntian: « Cóż masz, czego byś nie
otrzymał? » ( Kor 4, 7). To właśnie stanowi kontekst polemiki św. Pawła z
faryzeuszami, dyskusji na temat zbawienia przez wiarę albo przez uczynki prawa.
Św. Paweł odrzuca postawę człowieka pragnącego usprawiedliwić samego siebie
przed Bogiem poprzez własne uczynki. Taki człowiek, nawet jeśli zachowuje
przykazania, nawet jeśli pełni dobre uczynki, stawia w centrum siebie i nie
uznaje, że źródłem dobroci jest Bóg. Kto tak postępuje, kto chce być źródłem
własnej sprawiedliwości, widzi, że szybko ona się wyczerpuje, oraz odkrywa, że
nie może nawet dochować wierności prawu. Zamyka się w sobie, izolując się od
innych, a przede wszystkim od Pana, dlatego jego życie staje się daremne, jego uczynki
jałowe, jest niczym drzewo z dala od wody. Św. Augustyn tak to wyraża swoim
precyzyjnym i sugestywnym językiem: « Ab eo qui fecit te noli deficere nec ad
te» — « od Tego, który cię uczynił, nie oddalaj się, nawet zmierzając do siebie
». 15 Gdy człowiek myśli, że znajdzie samego siebie oddalając się od
Boga, jego egzystencja okazuje się porażką (por. Łk 15, 11-24). Początkiem
zbawienia jest otwarcie się na coś, co poprzedza, na pierwotny dar
potwierdzający życie i zachowujący przy życiu. Jedynie otwierając się na ten
początek i uznając go, możemy być przemienieni, pozwalając, by dokonywało się w
nas zbawienie, a życie stawało się płodne, pełne dobrych owoców. Zbawienie
przez wiarę polega na uznaniu prymatu Bożego daru, jak to ujmuje św. Paweł: «
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz
jest darem Boga » (Ef 2, 8).
20. W centrum tej nowej logiki wiary jest Chrystus. Wiara w Chrystusa zbawia nas, ponieważ to w Nim życie otwiera się radykalnie na uprzedzającą nas Miłość i przemienia nas od wewnątrz, działa w nas i z nami. Widać to jasno w przeprowadzonej przez Apostoła Narodów egzegezie tekstu z Księgi Powtórzonego Prawa, egzegezie wpisującej się w najgłębszą dynamikę Starego Testamentu. Mojżesz mówi do ludu, że polecenie Boga nie jest zbyt wysokie ani zbyt odległe od człowieka. Nie powinno się mówić: « Któż [...] wstąpi do nieba i przyniesie je nam? » albo: « Któż uda się za morze i przyniesie je nam? » (por. Pwt 30, 11-14). Paweł tłumaczy tę bliskość słowa Bożego jako rzecz związaną z obecnością Chrystusa w chrześcijaninie. Nie mów w sercu swoim: « Któż zdoła wstąpić do nieba? — oczywiście po to, by Chrystusa stamtąd sprowadzić na ziemię, albo: Któż zstąpi do Otchłani? — oczywiście po to, by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych » (Rz 10, 6-7). Chrystus zstąpił na ziemię i został wskrzeszony z martwych; przez swoje Wcielenie i Zmartwychwstanie Syn Boży przeszedł całą drogę człowieka i mieszka w naszych sercach przez Ducha Świętego. Wiara wie, że Bóg stał się nam bardzo bliski, że Chrystus został nam dany jako wielki dar, przemieniający nas wewnętrznie, który mieszka w nas i tym samym obdarza nas światłem oświecającym początek i koniec życia, całą drogę człowieka.
21. W ten sposób możemy pojąć nowość, do której prowadzi nas wiara. Człowiek wierzący przemieniony jest przez Miłość, na którą otworzył się w wierze, a gdy otwiera się na tę ofiarowaną mu Miłość, jego egzystencja wykracza poza własne ramy. Św. Paweł może powiedzieć: « Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus » (Ga 2, 20) i wzywać: «Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach » (Ef 3, 17). W wierze « ja » wierzącego poszerza się, by zamieszkał w nim ktoś Inny, by żył w kimś Innym, i w ten sposób jego życie poszerza się w Miłości. Tutaj ma miejsce działanie właściwe Duchowi Świętemu. Chrześcijanin może mieć oczy Jezusa, Jego uczucia, Jego synowską gotowość, ponieważ dany mu jest udział w Jego Miłości, którą jest Duch. I w tej Miłości zyskuje się w pewien sposób spojrzenie właściwe Jezusowi. Bez tego upodobnienia w Miłości, bez obecności Ducha, który rozlewa ją w naszych sercach (por. Rz 5, 5), jest rzeczą niemożliwą wyznawać Jezusa jako Pana (por. / Kor 12, 3).
Eklezjalny wymiar wiary
22. W ten sposób życie z wiary staje się życiem kościelnym.
Kiedy św. Paweł mówi chrześcijanom w Rzymie o jednym ciele, jakie wszyscy
wierzący stanowią w Chrystusie, wzywa ich, by się nie chełpili; każdy powinien
natomiast oceniać siebie « według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył »
(Rz 12, 3). Wierzący uczy się patrzeć na samego siebie, biorąc za punkt wyjścia
wyznawaną wiarę. Postać Chrystusa jest zwierciadłem, w którym odkrywa własny
obraz. A ponieważ Chrystus zawiera w sobie wszystkich wierzących, tworzących
Jego ciało, chrześcijanin pojmuje siebie w tym ciele, w pierwotnej relacji do
Chrystusa i do braci w wierze. Obraz ciała bynajmniej nie sprowadza wierzącego
do prostej części anonimowej całości, do zwykłego elementu wielkiego
mechanizmu, lecz podkreśla raczej życiową więź Chrystusa z wierzącymi i wszystkich
wierzących między sobą (por. Rz 12, 4-5). Chrześcijanie stanowią «jedno » (por.
Ga 3, 28), nie tracąc swojej indywidualności, a w służbie innym każdy zyskuje
do końca własne życie. Wtedy staje się zrozumiałe, dlaczego poza tym ciałem,
poza tą jednością Kościoła w Chrystusie, poza Kościołem, który — zgodnie ze
słowami Romana Gu-ardiniego — « jest historycznym nośnikiem pełnego spojrzenia
Chrystusa na świat »,16 wiara traci swoją miarę, nie znajduje już swojej
równowagi, wystarczającej przestrzeni, by się utrzymać. Wiara z konieczności ma
formę kościelną, wyznawana jest z wnętrza ciała Chrystusa jako konkretna
komunia wierzących. Właśnie z tej kościelnej przestrzeni otwiera ona
poszczególnych chrześcijan na wszystkich ludzi. Słowo Chrystusa, gdy zostaje
wysłuchane, mocą swojego dynamizmu przekształca się w chrześcijaninie w
odpowiedź, i staje się z kolei słowem wypowiadanym, wyznaniem wiary. Św. Paweł
twierdzi: « Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do sprawiedliwości, a wyznawanie
jej ustami — do zbawienia » (Rz 10, 10). Wiara nie jest sprawą prywatną,
indywidualistycznym pojęciem, subiektywną opinią, lecz rodzi się ze słuchania,
a jej przeznaczeniem jest wypowiedzieć się, stać się głoszeniem. «Jakże mieli
uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie
głosił? » (Rz 10, 14). Wiara zatem działa w chrześcijaninie, poczynając od
przyjętego daru, od Miłości, która przyciąga do Chrystusa (por. Ga 5, 6) i
czyni uczestnikami drogi Kościoła, pielgrzymującego do spełnienia. Dla przemienionego
w ten sposób człowieka otwiera się nowy sposób widzenia, wiara staje się
światłem dla jego oczu.
Przypisy:
8 Por. Katechezy, V, 1: PG 33, 505A. In Psal.
9 32, II, s. I, 9; PL 36, 284.
10 M.
Buber, Opowieści chasydów, Poznań 1986.
11 Bmile, Paris 1966, 387.
12 Lettre a Christophe de Beaumont, Lausanne 1993, 110.
13 Por. In Ioh. Evang, 45, 9: PL 35, 1722-1723.
14 Część II, IV
15 De continentia, 4, 11: PL 40, 356.
16 Vom Wesen katholischer Weltanschauung (1923), w:
Un-terscheidung des Christlichen. Gesammelte Studien 1923-1963, Mainz 1963, 24."
_______________________Część I encykliki (punkty 1 - 7) na blogu znajduje się TUTAJ
Część II (punkty 8-22) - TUTAJ
Część III (punkty 23-36) - TUTAJ
dlaczego Encyklika podpisana jest tylko Franciszek, a nie papież Franciszek????
OdpowiedzUsuń