Poniżej zamieszczam tekst konferencji Dorothy, ale wcześniej kilka słów od Niej: "Here is the essay. It is ten pages long. I hope you and the
Brave Women enjoy reading it. If there are any mistakes, I
apologize! Translating it was
very difficult, and I needed a lot of help from a kind friend. If the structure
and style are strange, it is not his fault: it is the fault of my
English-language brain. There was not much my friend could do about that except
correct my worst errors. Serdecznie pozdrawiam z Edynburga! Dorothy".
(fot. archiwum DN)
Teologia Kobiecości:
Święta Teresa Benedykta od Krzyża i Święty Jan Paweł II
Dorothy Cummings
McLean
Pojęcie „teologii” może wydawać się skomplikowane, ale w
istocie jest bardzo proste. Św. Ambroży z Mediolanu zdefiniował teologię jako
„wiarę, która stara się zrozumieć."
Kiedykolwiek starasz się zrozumieć prawdę wiary, zajmujesz się teologią; jesteś
teologiem. Każdy Katolik, który wierzy w to, czego naucza Kościół i usiłuje
zrozumieć czym jest to, w co wierzy—jest
teologiem.
Jednakże są mężczyźni i kobiety, którzy poświęcają swoje
całe życie na czytanie dzieł największych, najbardziej wnikliwych teologów
katolickich; studiujący pracę mniej i bardziej znaczących teologów, którzy byli
przed nimi. Seminarzyści muszą czytać dzieła teologiczne, ale tylko nielicznym
księżom wolno poświęcić całe życie na ich studiowanie i pisanie. To samo
dotyczy sióstr zakonnych; również niewiele świeckich kobiet i mężczyzn może
jednocześnie studiować teologię w pełnym wymiarze i utrzymywać swoje rodziny.
Przełożeni niektórych bystrych seminarzystów proszą ich, aby
zamiast kontynuować studia teologiczne zajęli się filozofią. Jednakże trening
filozoficzny może pomóc temu, który jest powołany przez Boga do bycia zawodowym
teologiem w staniu się lepszym teologiem. Na przykład św. Tomasz z Akwinu jest
pierwszym wielkim średniowiecznym teologiem, który studiował dzieła antycznego
filozofa greckiego Arystotelesa. Zarówno św. Teresa Benedykta od Krzyża jak i
św. Jan Paweł II studiowali prace dwudziestowiecznego niemieckiego filozofa Edmunda
Husserla. Ponieważ św. Tomasza znał pisma Arystotelesa, mógł on dać Kościołowi
swoje wspaniałe dzieło Summa Teologiae. Ponieważ św. Teresa Benedykta od Krzyża
i św. Jan Paweł II studiowali działa Husserla, byli w stanie dać światu
teologię kobiecości. Chcieli oni poznać, czego Bóg naucza – zarówno poprzez
Pismo Święte, jak i poprzez swoje stworzenie – o kobiecie.
Św. Edyta Stein
Święta Teresa Benedykta
od Krzyża jest szerzej znana jako św. Edyta Stein, i dla ułatwienia będę
ją nazywała świętą Edytą . Najpierw opowiem Wam trochę o jej życiu, a następnie
o jej teologii kobiecości. Jestem pewna, że wiecie więcej ode mnie o życiu św.
Jana Pawła II, więc zamiast powtarzać to, czego słuchaliście przez całe swoje
życie, przejdę bezpośrednio do jego teologii kobiecości.
Św. Edyta Stein urodziła się we Wrocławiu—który wtedy
nazywał się Breslau—w 1891 r.. Ona była najmłodszym dzieckiem w rodzinie
niemieckich Żydów. Jej rodzina nie była bogata, ale zmieniło się to po śmierci
ojca, kiedy to matka zaczęła z wielkim sukcesem prowadzić rodzinny biznes. Pani
Stein była pobożną żydówką, ale jej córka Edyta szybko została ateistą.
Jako uczeń szkoły średniej i jako studentka na
uniwersytecie, św. Edyta walczyła o prawo głosu dla kobiet. W tym czasie
Wrocław należał do Niemiec, a Niemki zostały prawnie uznane za równe mężczyznom
dopiero w 1919 r., kiedy Edyta miała 28 lat. Feministki utrzymywały, że kobiety
i mężczyźni są identyczni, i dlatego powinni być uznani równymi.
Tradycjonaliści utrzymywali, że kobiety różnią się kardynalnie od mężczyzn i
dlatego nie powinni być uznani za równych.
Konstytucja niemiecka z 1919 r. zadeklarowała, że mężczyźni i kobiety są
równi wobec prawa, ale nie odniosła się do pytania o różnice między płciami. To
właśnie Edyta później odpowie na to pytanie.
Rodzina Stein stała się wystarczająco bogata, aby Edyta i
jej siostra Erna mogły rozpocząć studia na uniwersytecie. Znalazły się one
wśród pierwszych kobiet studiujących na uniwersytecie wrocławskim. Św. Edyta
studiowała psychologię, ale ostatecznie zwątpiła w to, że psychologiczne teorie
mają oparcie w prawdzie. Podczas jej drugiego roku odkryła pisma filozoficzne
Edmunda Husserla i zdecydowała się spędzić semestr przy studiowaniu z nim.
Przyjechała do Gottingen w 1913 r. i stała się jednym z najlepszych studentów
Husserla.
Św. Edyta postanowiła zostać w Gottingen, ale jej studia
przerwał w 1914 r. wybuch pierwszej wojny światowej. Wróciła do Wrocławia w
celu odbycia przygotowania medycznego i została pielęgniarką. Część wojny
spędziła pracując jako pielęgniarka w szpitalu, a część pracując nad swoją
pracą doktorską. Osiągnęła tytuł doktora summa cum laude w 1916 r.. Następnie
została asystentką Husserla, zastępując w tej roli swojego kolegę, także
studenta, Adolfa Renacha, który wyruszył był na wojnę.
Choć Edyta była oddana Husserlowi, ich relacje zawodowe były
dla niej frustrujące. W 1918 r wróciła do rodziny we Wrocławiu aby kontynuować
swoją własną pracę naukową. Coraz bardziej zainteresowana chrześcijaństwem,
chodziła do synagogi żydowskiej z matką, ale też na mszę świętą w miejscowym
kościele parafialnym. W 1921 r. natrafiła u kolegi na autobiografię św. Teresy
z Avila. Czytała ją całą noc, i rano powiedziała: “To jest prawda.” Została
ochrzczona w kościele rzymskokatolickim 1 stycznia 1922r..
Życie Edyty całkowicie się przemieniło. Po pierwsze jej
chrzest był przyczyną pojawienia się napięcia w stosunkach z rodziną, która już
wcześniej była mocno zaniepokojona wzrastającą w Niemczech niechęcią do Żydów.
Część jej rodziny uznała konwersję Edyty za zdradę; szczególnie niepocieszona
była jej matka. Po drugie, Edyta zaczęła uczyć w żeńskiej szkole oraz w żeńskim
instytucie nauczycielskim zarządzanym przez dominikanki. Edyta była lubianą
nauczycielką, mimo że znana była z surowości i wysokich wymagań. Złożyła
prywatne śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, a także miała regularny plan
modlitwy i medytacji. Jej praca naukowa skupiała się teraz na takich
katolickich pisarzach jak John Henry Newman i św. Tomasz z Akwinu, a ona sama
zaczęła być publicznie uznawana za ważnego katolickiego myśliciela.
Jej największym
pragnieniem było zostać karmelitanką, jak św. Teresa z Avila, ale jej
przewodnicy duchowi nie pozwalali na to. Po pierwsze, uważali, że Edyta zbyt
krótko była katoliczką. Po drugie, wiedzieli, że to bardzo bolałoby żydowską
matkę Edyty. Po trzecie, byli przekonani, że Edyta może lepiej służyć
Kościołowi pozostając w świecie, pisząc i wykładając. W 1927 zaczęła wygłaszać
wykłady na temat kobiet i ich edukacji. Kiedy niemiecki narodowy socjalizm rósł
w siłę, ona energicznie sprzeciwiała się nazistowskiej idei, jakoby jedyną rolą
kobiety było rodzenie dzieci dla państwa. W 1931 r. objęła stanowisko przy
Instytucie Pedagogicznym w Münster.
Choć św. Edyta była już katoliczką, naziści wciąż uważano ją
za żydówkę. Do 1933 r. zakaz ono nauczać wszystkim żydom w Niemczech, w tym
Edycie. Mogła była ona przyjąć stanowisko profesora w Ameryce Południowej, ale
postanowiła pozostać w Niemczech i stać się karmelitanką. W wieku 42 lat
wstąpiła do klasztoru karmelitanek w Koloni.
W 1938 r. niemieccy żydzi byli atakowani tak często, ze
św. Edyta zdecydowała, że jej zakonna wspólnota
będzie bezpieczniejsza, jeśli ona ją porzuci. Przeniosła się do
niemieckojęzyczego klasztoru karmelickiego w Holandii; jej siostra Rosa, która
przeszła była na katoliczym, dołączyła tam do niej. Jednak gdy naziści
najechali Holandię, zaczęli prześladować holenderskich żydów. W 1942 r. biskupi
katoliccy Holandii wydali list duszpasterski potępiający te represje, w rewanżu
Gestapo zatrzymało wszystkich holenderskich katolików pochodzenia żydowskiego,
wśród nich wielu kapłanów, mnichów i zakonnic. Św. Edyta i Rosa Stein zostały
aresztowane 2 sierpnia 1942 r.. Zostały zabrane więzienia, potem do
przejściowego obozu, i w końcu do Auschwitz. Gdy tylko przyjechały do Birkenau,
9 sierpnia, zostały zagazowane. Rosa miała 59 lat, św. Edyta 52.
To cud, że manuskrypty i notesy św. Edyty przetrwały wojnę. Kiedy, po jej aresztowaniu, bomba
spadła na jej klasztor w Holandii, zakonnice i mieszkańcy wsi ratowali jej
zapiski od wiatru i deszczu. Ostatecznie jej pisma o kobietach zostały zebrane
i wydane jako książka zatytułowała, „Die Frau: Ihre Aufgabe nach Natur und
Gnabe,” tudzież „Kobieta: Jej zadanie według
natury i łaski.” Ta książka została przetłumaczona na polski i inne języki, i
myślę, że każda wyedukowana osoba powinna ją przeczytać. Jej eseje są
wymagające, ale przy tym bardzo pomocne mężczyznom i kobietom w zrozumieniu
natury kobiety i jej powołania we współczesnym świecie.
Św. Edyta badała rzeczywistość bycia kobietą opierając się
na dwóch źródłach: Piśmie Świętym oraz jej doświadczeniu życia wśród niewiast
jako nauczycielka dziewczyn i kobiet. Trening filozoficzny pod nadzorem
Husserla nauczył ją analizować wszystko, co
zostało jej powiedziane o kobietach, z perspektywy własnego
doświadczenia. Arystoteles, przez to, że nie przyjął takiej metodologii, wysnuł
wiele poważnie błędnych wniosków na temat kobiet, które następnie były
bezmyślnie powtarzane przez kolejne generacje.
Św. Edyta przedstawia
kobietę jako, przede wszystkim, człowieka, powołanego do tego samego ogólnego
człowieczego projektu co mężczyzna: być na obraz i podobieństwo Boga, rozmnażać się, być panami ziemi. To, że
mężczyźni i kobiety są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga objawia się w
tym, że bo mają rozsądek. Posiadają dzieci, czy to z ciała, czy to duchowe. Na
różne sposoby są panami ziemi: muszą oni „walczyć z nią i ją podbijać,
zrozumieć ją i poprzez wiedzę uczynić ją sobie poddaną, posiadać ją i się nią cieszyć, i w końcu przez celową
działalność uczynić ją w pewnym sensie swoim własnym stworzeniem.”[i]
Ale św. Edyta widzi,
że mężczyźni i kobiety różnią się w tym, w jaki sposób używają swojego rozumu,
są rodzicami, i sprawują władzę swoim ziemie. Mężczyźni, na przykład, mają
skłonność do koncentrowania się w danej chwili na jednym tylko temacie lub
aspekcie, podczas gdy kobiety mają tendencję do wykonywania wielu zadań
jednocześnie i patrzenia na sytuację całościowo. W ten sposób wzajemnie się oni uzupełniają.
Św. Edyta zauważa również, że kobiety dalece bardziej od
mężczyzn interesują się ludźmi i pomaganiu innym przy ich pracy. Mężczyźni po
prostu wolą zajmować się swoimi własnymi sprawami. Większość mężczyzn, chyba że
ekonomiczna konieczność wymaga inaczej, skłania się ku zagadnieniom i zawodom
wymagającym siły fizycznej, niezależności
albo abstrakcyjnego myślenia, podczas gdy kobiety skłaniają się ku
zawodom, które skupiają się na pomaganiu: medycyna, nauczanie, praca w opiece
społecznej, praca tłumacza. Jednakże, nie znajduje ona żadnego zawodu, do
którego kobiety nie byłyby zdatne :
zauważa, że kobiety mogą do zawodów zdominowanych przez mężczyzn wprowadzić
swoje unikalne zdolności. Kobiety nie muszą stać się takimi samymi jak
mężczyźni, aby pracować w danym zawdzie: muszą one raczej wybrać zawód
odpowiadający ich wyjątkowym osobistym talentom, i pracować w nim w taki
sposób, żeby praca nie przeszkadzała im w ich głównym powołaniu, którym jest,
niezależnie od tego czy mają one rodzone dzieci czy nie, bycie matką.
Macierzyństwo jest kluczowe w teologii kobiecości św. Edyty
Stein, a jej najświetniejszym wzorem macierzyństwa jest Maryja, Matka Boska.
Tak jak nasz Pan jest „Nowym Adamem”, który uwalnia ludzkość od grzechu Adama,
tak też Matka Boska jest „Nową Ewę”, przez którą nasz Pan przychodzi na świat.
Ewa dała się skusić wężowi i zgrzeszyła; Maryja nie zgrzeszyła i urodziła Syna,
który zwyciężył węża.
Ponieważ Nowy Adam i Nowa Ewa są wobec siebie dzieckiem i
matką, św. Edyta wnioskuje, że najważniejszą rolą kobiety nie jest rola żony,
ale rola matki. W rzeczy samej, nawet w przypadku mężatki jej rola żony jest
pod porządkowana powołaniu do bycia matką. Edyta mówi też o duchowym
macierzyństwie, nie tylko o macierzyństwie fizycznym; wiele kobiet, które nie mają dzieci, jak
zakonnice lub kobiety niezamężne, również posiadają ogromne zasoby
matczynej miłości, które mogą i powinny być spożytkowane dla dobra całej
wspólnoty. To jest, w rzeczywistości,
kobiecy dar, który może pomóc kobietom upodabniać się do Matki Boskiej.
Jednakże w badaniach Księgi Rodzaju, dwie rzeczy szczególnie
wracają uwagę Edyty Stein: to, że Adam został stworzony przed Ewą i to, że Ewa
została stworzona jako pomocnik i towarzysz Adama. Stwierdza ona, że przez
zostanie stworzonym jako pierwszy, Adam daje się mieć swego rodzaju
pierwszeństwo przed Ewą. To męskie pierwszeństwo widoczne jest również w
fakcie, że nasz Pan Jezus Chrystus postanowił żyć swój żywot jako mężczyzna.
Św. Edyta nie odchodzi zatem od przekonania, że kobieta została stworzona dla
mężczyzny, aby być jego pomocnikiem i towarszyszem. I faktycznie, widzi ona w
kobietach wokół siebie gorące pragnienie by być pomocnym dla mężczyzn i by być
ich towarzyszami. Zauważa ona jednak, że przed upadkiem pierwszego człowieka,
stosunek pomiędzy mężczyzną a kobietą nie był stosunkiem dominacji i uległosci,
którym to stał się dopiero po upadku. Tyrania mężczyzny nad kobietą jest
wynkiem grzechu pierworodnego i nie powinna grać żadnej roli w dziele
odkupienia przyniesionego przez naszego
Pana Jezusa Chrystusa. Zauważa ona, że Adam pokazał jak kiepskim będzie władą
już momencie, gdy błyskawicznie obarczył Ewę winą za podanie mu jabłka.
Św. Edyta dobrze rozumie, że nasze życia są wciąż
determinowane przez skutki grzechu pierworodnego. Kiedykolwiek mówi o
ludzkości, kobiecości lub męskości, zawsze pod kreśla, że mamy do czynienia z
upadłą ludzkością, upadłą kobiecością, i upadłą męskością. (Zauważa też, że
niektórzy mężczyźni mają bardziej rozwinięte cechy kobiece, a niektóre kobiety
cechy męskie.) Mężczyźni muszą walczyć z grzesznymi aspektami męskości tak samo
jak kobiety muszą zmagać się z grzesznymi aspektami kobiecości. Mężczyźni, na
przykład, mają skłonność do posiadania zawężonego stosunku do świata: dążąc do
tylko jednej rzeczy lub jednego celu, zaniedbują swoje pozostałe obowiązki, w
tym troskę o uczucia innych ludzi. Natomiast my kobiety, z naszym
zainteresowaniem innych ludźmi, mamy większą skłonność do stania się
wścibskimi. Św. Edyta ostrzega również, że jeśli my kobiety zaczynamy mieć
zawężony stosunek do świata, zawęża się on
w szczególnie niebezpieczny sposób: porzucamy wtedy myślenie
abstrakcyjne i działanie twórcze, aby skupić się wyłączenie na posiadaniu
rzeczy materialnych i czerpaniu przyjemności z łatwego życia. Nasza „nabożna
radość posiadania rzeczy tego świata deformuje się w chciwość”, doprowadzając
nas do gromadzenia rzeczy, których nie potrzebujemy, albo do popadnięcia w „bezrefleksyjnie, próżne życie
zmysłowości.” Możemy łatwo wyobrazić sobie co św. Edyta ma na myśli—żyjąc dla
jedzenia, romansu, rozrywki i zakupów.
Głównym wzorem przezwyciężania upadłości naszej kobiecości
jest dla św. Edyty, Matka Boska. Matka
Boska nie tylko służy za wzór posłuszeństwa i otwartości na Boga, małżeństwa i
macierzyństwa, lecz także za wzór postawy podczas pracy. Św. Edyta pisze:
„Maryja na ślubie w Kanie Galilejskiej
bada wszystko swoim spokojnym, spostrzegawczym wzrokiem, i dostrzega
czego brakuje. Zanim cokolwiek jest zauważone, nawet zanim może wkraść się
jakiekolwiek zakłopotanie, ona dostarcza rozwiązanie. Znajduje sposoby i
środki, daje niezbędne zalecenia , a wszystko to robi po cichu. Nie zwraca
na siebie żadnej uwagi. Niech jej postawa będzie wzorem dla kobiety w jej życiu zawodowym.
Gdziekolwiek pracująca kobieta jest usytuowana, niech pracuje cicho i
sumiennie, bez zabiegania o uwagę i uznanie. Jednocześnie, powinna ona badać
sytuację wokół siebie bacznym okiem. Niech będzie świadoma gdzie jest brak i
gdzie pomoc jest potrzebna, interweniowanie i regulowanie tak daleko jak to
jest możliwe w jej mocy w dyskretnej sposobie.
Wtedy będzie ona jak dobry duch, wszędzie rozprzestrzeniając szczęście.”
To, co proponowała św. Edyta stanowiło radykalne odstępstwo
od argumentów wokół dyskusji o równouprawnieniu kobiet (albo Kwestii Kobiet).
Zamiast twierdzić z feministkami, że kobiety i mężczyźni są identyczni, i
dlatego są równi, albo z tradycjonalistami, że kobiety i mężczyźni się różnią,
i dlatego są nierówni, ona zapewniała, że kobiety i mężczyźni zarówno rożnią się, jak i są sobie równi,
z jednym tylko zastrzeżeniem: mężczyźni mają swego rodzaju pierwszeństwo
ukazane przez fakt, że Adam był stworzony
pierwszy, i również przez fakt, że Nasz Zbawiciel postanowił żyć
swój człowieczy żywot jako
mężczyzna. To pierwszeństwo nie znaczy
jednak, że życie żeńskie jest mniej ważne. W rzeczy samej, św. Edyta pokazuje
że zgoda kobiety—Ewy na węża, a potem Marii na Boga—„określiła los całej
ludzkości.” I choć św. Edyta stwierdziła, że mężczyźni, których głównym
powołaniem wydaje się przywództwo, a ojcostwo tylko drugorzędną częścią tego
przywództwa, są głowami swoich rodzin, to zauważała też, że dobry przywódca wie
kiedy zdać się zastępcę. Pisze ona „mąż przekona się, że [żona] służyć
mu będzie niecenioną radą w prowadzeniu życia zarówno ich dzieci, jak
również i ich samych ; zaiste, często
najlepiej wypełniałby swoje obowiązki przywódca najlepiej, jeśli ustępowałby
jej i dałby się prowadzić.”
Tymczasem św. Edyta
przedkładała dobro życia rodzinnego mężczyzny i kobiety nad jakiekolwiek
kwestie zawodowe. Ma ona głęboki wzgląd ma szczęście kobiet, które, nie ze
swojego wyboru, mierzyć się muszą z konfliktem między pracą a obowiązkami
rodzinnymi. Zauważa ona, że ten konflikt stanowi większy ciężar dla matek niż
dla ojców. Twierdzi ona, że „Jakakolwiek sytuacja społeczna jest niezdrowa,
jeśli zmusza mężatki do szukania pracy zarobkowej i uniemożliwia im prowadzenie
domu. I powinniśmy akceptować jak rzecz normalną, że mężatka skupia się
wyłącznie na życiu rodzinnym jeśli jej obowiązki domowe wymagają całej jej
energii. Myślę, że św. Edyta Stein wspierałaby ruch na rzecz przyznania polskim
matkom więcej niż tylko 20 tygodni urlopu macierzyńskiego.
Teologia
kobiecości św. Edyty jest również źródłem idei komplementarności mężczyzny i
kobiety: idei mówiącej, że mężczyźni i kobiety współdziałając łącząc męskie i
kobiece cechy, stwarzają zrównoważoną całość, nie tylko w życiu rodzinnym, ale
też i w zawodowym oraz narodowym. Myśl św. Edyty jest dziś tak znana dzięki jej najsławniejsze uczniowi, który nigdy jej nie spotkał, i
znajdował w Krakowie, gdy święta została zamordowana ze swoją siostrą w
Auschwitz. Mówię, oczywiście, o św. Janie Pawle
Copyright © by Dorothy Cummings McLean, 2014
Tłumaczenie copyright © by Dorothy Cummings McLean and B.
Gradecki, 2014
[i] All quotations are my Polish translations of the English
translations of St. Edith Stein’s original German by Freda Mary Oben in “Essays on Woman”, Vol 2. of The Collected Works of Edith Stein
(Washington, D.C.: ICS Publications, 1996).
Copyright ©
by Dorothy Cummings McLean, 2014
Tłumaczenie
copyright © by Dorothy Cummings McLean and B. Gradecki, 2014
Dziękuję Dorothy i błogodławione owoce majówki DN. Z modlitewna pamiecią
OdpowiedzUsuńAnna
Bardzo się cieszę, że znalazłam ten blog :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Zapraszam częściej;)
UsuńGenialny tekst. Niezwykle mądre ujęcie tematu.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać 'płodność autorska' godna podziwu, oby zdrowia i sił starczyło i w Duchu Świętym wszystko było pisane na Chwałę Pana Boga w Trójcy Jedynego Prawdziwego :)
OdpowiedzUsuńA cóż takiego się wydarzyło, że Autor bloga nie zajmuje się dogłębniej tematyką nieruchomości oraz szeroko pojętej architektury, w których to tematach się szkolił? I czy Autor ma jakieś imię?
UsuńPozdrawiam ciepło