Wszystkie uczestniczki naszego majowego spotkania serdecznie pozdrawiam i dziękuję za tworzenie atmosfery dobra, radości i życzliwości. I zapraszam do współtworzenia tego podsumowania. Ja podam najważniejsze punkty programowe majówki oraz zamieszczę zdjecia, a Was zachęcam do dzielenia się jej atmosferą i owocami. Jest tak dużo do powiedzenia, że sama nie dam rady wszystkiego tu zebrać. Wasza pomoc będzie moją radością.
____________________________________
2 maja 2014 - piątek
Majówka rozpoczęła się wspólną kolacją, po której miałyśmy Eucharystię sprawowaną przez o. Pawła Drobota CSsR, duchowego opiekuna Dzielnych Niewiast. W homilii ojciec wyjaśnił dlaczego w nazwie naszych spotkaniach pojawia się słowo "niewiasty", a nie "kobiety" czy "dziewczyny". Często jest nam zadawane takie pytanie, ze wskazaniem, że "niewiasta" brzmi tak bardzo archaicznie i niemodnie. Postaram się niebawem zamieścić najważniejsze punkty homilii, a tymczasem zachęcam uczestniczki do dzielenia się w komentarzach tym jak rozumieją słowo "niewiasta" i dlaczego taka nazwa;)
Po Eucharystii odbyło się przywitanie uczestniczek, a następnie Katarzyna Dziurdzik wygłosiła konferncje pt.: "Czy pamiętasz jeszcze, że zostałaś stworzona do radości?". Poruszające świadectwo pokazujące, że z największego smutku i rozpaczy, Jezus może nas przeprowadzić do radości i życia w pełni.
Kasia podzieliła się z nami także owocami swojej pracy zawodowej. Po konferencji z czterema uczennicami Jej Akademii Tańca Flamenco, dały mistrzowski popis sevillany.
Oto, co udało się uchwycić;)
Było barwnie, radośnie i z przytupem!
A po prawej - Dzielne Niewiasty w majówkowym komplecie;)
____________________________________
3 maja 2014 - sobota
(Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski)
Najważniejsze punkty konferencji Dorothy będę zamieszczać w osobnych wpisach na blogu w języku polskim i angielskim (czekam na przesłanie streszczeń od Dorothy). Tymczasem zachecam Was do dzielenia się tym, co zakiełkowało w Was. Wiem, ze robiłyście notatki. Na pewno macie dużo do powiedzenia, spróbujcie napisać w komentarzach. Dla naszego wspólnego dobra i zbudowania.
Dorothy jest autorką książki "Anielskie single" oraz prowadzi blog Sheraphic Singles. Zachęcam do zaglądnięcia na Jej blog - zrobiła tam już pierwszą część wpisu o naszej majówce;) Może zostawicie Jej niespodziankę w komentarzu w postaci wpisu?;) Na pewno się ucieszy. (Można pisać po polsku).
Po bloku konferencji była przerwa na obiad i pogaduchy przy kawie i ciastku. To chwile, które pozwały na bliższe zapoznanie się, wzmacnianie więzi i budowanie pięknych relacji.
Blok popołudniowy rozpaczał się od adoracji Najświętszego Sakramentu. Jezus był blisko każdej z nas, przytulał delikatnie i mówił do naszych serc...
Następnie przeszłyśmy do sali parafialnej, gdzie spotkałyśmy się z biskupem Grzegorzem Rysiem, który w tym dniu rozpoczynał wizytację parafii. Spotkanie przebiegało w pogodnej atmosferze. Zaczęło sie od żartu, że biskup przybył do męskiego zakonu, a zastał tam salę pełną salę kobiet;).
Biskup Ryś poprowadził krótkie rozważanie o zwiastowaniu Maryi, która została postawiona przed zadaniem niewykonalnym z ludzkiego punktu widzenia. Zaufała Bogu i wytrwała w ufności do końca. To jest wezwanie dla każdej z nas - przyjąć i ukochać wolę Bożę. A On powołując, daje siły i możliwości do realizowania powołania w pełni. Czeka jedynie na moje "fiat".
Kolejnym punktem programu była moja konferencja pt. "Być perłą". Gdy dokończę cały wpis, wrócę tu, by przybliżyć tematykę konferencji. Jednym z jej celów było zapewnienie, że nie ma takiej rany, której Jezus uleczyć by nie mógł i cierpienia, z którym by sobie nie poradził. Jeśli pozwalamy Jezusowi zbliżyć się do siebie, powierzamy swoje życie jak Maryja, On przychodzi i działa z mocą.
I tak działał pośród nas. Najpierw podczas Eucharystii, a anstepnie podczas modlitwy z prośbą o uzdrowienie, którą prowadził o. Paweł i diakonia muzyczna.
Niedzielę również rozpoczęłyśmy od medytacji opartej na Słowie Bożym z Łk 24, 13-35 - o uczniach odchodzących z Jerozolimy do Emaus. Droga uczniów do Emaus obrazuje pewien etap naszej drogi do Boga. Na początku tej drogi jest smutek, rozczarowanie, niezrozumienie. Poczucie klęski, niespełnionych nadziei. Bo Jezus umarł, bo zostawił uczniów samych, bo nie przejął władzy. Dwaj zrezygnowani uczniowie opuszczają Jerozolimę i udają się do wsi Emaus. Są smutni i zawiedzeni tym, że Jezus, zamiast „wyzwolić Izraela”, został ukrzyżowany. Wszystko stracone, wszystko na nic. Więc trzeba wrócić do starego życia i pogodzić się z porażką. Wrócić do tego co było dawniej.
Po medytacji i śniadaniu Dorothy wygłosiła dwie kolejne konferencje - "Teologia kobiecości" oraz "Kobiecość i wyzwania zachodniej kultury".
(Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski)
Sobota rozpoczęła się bardzo wcześnie, bo już o 7:30 medytacją o uzdrowieniu Łazarza (J 11, 1-44).
"Czyż nie powiedziałem Ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?" - te słowa skierował Pan Jezus do Marty, siostry Łazarza, gdy ta niedowierzania, że może On wskrzesić zmarłego od czterech dni Łazarza.
Te słowa kieruje Jezus dzisiaj do nas. Twoje życie może ulec przemianie, jeśli w to uwierzysz.
"Łazarzu, wyjdź z grobu!". Jezus chce Cię wyprowadzać z grobu Twojego smutku, rozpaczy, goryczy, żalu, zranień, zawiedzionych nadziei...
"Czyż nie powiedziałem Ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?".
Przedpołudnie sobotnie poświęciłyśmy na wsłuchiwanie się w konferencje głównej prelegentki Majówki 2014 - Dorothy Cummings, która przyjechała do nas ze Szkocji. Nazywam ją matką chrzestną Dzielnych Niewiast, ponieważ to ona 2 lata temu przyczyniła się do zbudowania na tyle dobrej atmosfery Majówki 2012, że po niej pozostało nam pragnienie regularnych spotkań. I to był początek DN.
Dorothy jest niezwykła kobietą - mądrą, piękna, pogodną. Wnosi wiele optymizmu, radości i nadziei. Kobietą o pięknej duszy, pięknym sercu i pięknym umyśle. Dała temu dowód w swoich wystąpieniach.
Pierwsza konferencja miała tytuł "Katolickie heroiczne kobiety ostatniego stulecia" i była poświęcona trzem bohaterkom XX wieku - Amerykance Dorothy Day, Polce Natalii Tułasiewicz oraz Francuzce Simone Weil.
W drugiej konferencji - "Godność kobiety niezamężnej" - Dorothy przypomniała nam, że głównym powołaniem kobiety jest świętość. Miłość do Boga, a nie atrakcyjność seksualna, czyni kobietę piękną. Wiele kobiet o tym zapomina, podążając często za tym, co jest tylko ułudą lub namiastką szczęścia i spełnienia.
"Czyż nie powiedziałem Ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?" - te słowa skierował Pan Jezus do Marty, siostry Łazarza, gdy ta niedowierzania, że może On wskrzesić zmarłego od czterech dni Łazarza.
Te słowa kieruje Jezus dzisiaj do nas. Twoje życie może ulec przemianie, jeśli w to uwierzysz.
"Łazarzu, wyjdź z grobu!". Jezus chce Cię wyprowadzać z grobu Twojego smutku, rozpaczy, goryczy, żalu, zranień, zawiedzionych nadziei...
"Czyż nie powiedziałem Ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?".
Przedpołudnie sobotnie poświęciłyśmy na wsłuchiwanie się w konferencje głównej prelegentki Majówki 2014 - Dorothy Cummings, która przyjechała do nas ze Szkocji. Nazywam ją matką chrzestną Dzielnych Niewiast, ponieważ to ona 2 lata temu przyczyniła się do zbudowania na tyle dobrej atmosfery Majówki 2012, że po niej pozostało nam pragnienie regularnych spotkań. I to był początek DN.
Dorothy jest niezwykła kobietą - mądrą, piękna, pogodną. Wnosi wiele optymizmu, radości i nadziei. Kobietą o pięknej duszy, pięknym sercu i pięknym umyśle. Dała temu dowód w swoich wystąpieniach.
Pierwsza konferencja miała tytuł "Katolickie heroiczne kobiety ostatniego stulecia" i była poświęcona trzem bohaterkom XX wieku - Amerykance Dorothy Day, Polce Natalii Tułasiewicz oraz Francuzce Simone Weil.
W drugiej konferencji - "Godność kobiety niezamężnej" - Dorothy przypomniała nam, że głównym powołaniem kobiety jest świętość. Miłość do Boga, a nie atrakcyjność seksualna, czyni kobietę piękną. Wiele kobiet o tym zapomina, podążając często za tym, co jest tylko ułudą lub namiastką szczęścia i spełnienia.
Najważniejsze punkty konferencji Dorothy będę zamieszczać w osobnych wpisach na blogu w języku polskim i angielskim (czekam na przesłanie streszczeń od Dorothy). Tymczasem zachecam Was do dzielenia się tym, co zakiełkowało w Was. Wiem, ze robiłyście notatki. Na pewno macie dużo do powiedzenia, spróbujcie napisać w komentarzach. Dla naszego wspólnego dobra i zbudowania.
Dorothy jest autorką książki "Anielskie single" oraz prowadzi blog Sheraphic Singles. Zachęcam do zaglądnięcia na Jej blog - zrobiła tam już pierwszą część wpisu o naszej majówce;) Może zostawicie Jej niespodziankę w komentarzu w postaci wpisu?;) Na pewno się ucieszy. (Można pisać po polsku).
Po bloku konferencji była przerwa na obiad i pogaduchy przy kawie i ciastku. To chwile, które pozwały na bliższe zapoznanie się, wzmacnianie więzi i budowanie pięknych relacji.
Blok popołudniowy rozpaczał się od adoracji Najświętszego Sakramentu. Jezus był blisko każdej z nas, przytulał delikatnie i mówił do naszych serc...
Następnie przeszłyśmy do sali parafialnej, gdzie spotkałyśmy się z biskupem Grzegorzem Rysiem, który w tym dniu rozpoczynał wizytację parafii. Spotkanie przebiegało w pogodnej atmosferze. Zaczęło sie od żartu, że biskup przybył do męskiego zakonu, a zastał tam salę pełną salę kobiet;).
Biskup Ryś poprowadził krótkie rozważanie o zwiastowaniu Maryi, która została postawiona przed zadaniem niewykonalnym z ludzkiego punktu widzenia. Zaufała Bogu i wytrwała w ufności do końca. To jest wezwanie dla każdej z nas - przyjąć i ukochać wolę Bożę. A On powołując, daje siły i możliwości do realizowania powołania w pełni. Czeka jedynie na moje "fiat".
Kolejnym punktem programu była moja konferencja pt. "Być perłą". Gdy dokończę cały wpis, wrócę tu, by przybliżyć tematykę konferencji. Jednym z jej celów było zapewnienie, że nie ma takiej rany, której Jezus uleczyć by nie mógł i cierpienia, z którym by sobie nie poradził. Jeśli pozwalamy Jezusowi zbliżyć się do siebie, powierzamy swoje życie jak Maryja, On przychodzi i działa z mocą.
I tak działał pośród nas. Najpierw podczas Eucharystii, a anstepnie podczas modlitwy z prośbą o uzdrowienie, którą prowadził o. Paweł i diakonia muzyczna.
____________________________________
4 maja 2014 - niedziela
Niedzielę również rozpoczęłyśmy od medytacji opartej na Słowie Bożym z Łk 24, 13-35 - o uczniach odchodzących z Jerozolimy do Emaus. Droga uczniów do Emaus obrazuje pewien etap naszej drogi do Boga. Na początku tej drogi jest smutek, rozczarowanie, niezrozumienie. Poczucie klęski, niespełnionych nadziei. Bo Jezus umarł, bo zostawił uczniów samych, bo nie przejął władzy. Dwaj zrezygnowani uczniowie opuszczają Jerozolimę i udają się do wsi Emaus. Są smutni i zawiedzeni tym, że Jezus, zamiast „wyzwolić Izraela”, został ukrzyżowany. Wszystko stracone, wszystko na nic. Więc trzeba wrócić do starego życia i pogodzić się z porażką. Wrócić do tego co było dawniej.
My też jesteśmy jak ci uczniowie z Emaus. Jezus kroczy obok nas, a my Go nie rozpoznajemy.
Pogrążone w swoich własnych sprawach i smutkach nie widzimy, nie słyszymy Jezusa. Jesteśmy nierozumne, jak uczniowie. Nieskore są nasze serca do wierzenia.
Uczniowie wychodzą z Jeruzalem. Z miejsca pokoju i nadziei. Wszyscy zmierzają tam, bo tam się wydarzyło coś ważnego – Jezus zmartwychwstał, a oni – Jego uczniowie wychodzą. Bo się zawiedli, bo myśleli, ze On ich wybawi, że On ich
wyzwoli. Są samotni i rozgoryczeni.
Ile razy tak się czułaś? Samotna, rozgoryczona, zawiedziona, smutna. Ile razy odchodziłaś swoją drogą do własnego Emaus? Gdzie nie ma nic, a Ty w tę nicość uciekałaś. Bo Bóg nie wypełnił tego, czego pragnęłaś. Nie dał Ci tego, o co prosiłaś. Wiec odchodziłaś jak
najdalej od Niego. Pozostawałaś sama w swojej samotności. A Jezus podchodzi i pyt: Co się stało? Co się stało, ze odchodzisz? co się stało, że jesteś smutna? co się stało, że czujesz się samotna? Trzeba to wszystko Panu Bogu powiedzieć.
Powiedzieć co się stało w twoim życiu, że jest ci ciężko. Powierzyć Mu swoje rozczarowanie, swoją sprawę na której się zawiodłaś, wrócić do Jerozolimy, do miasta nadziei i spokoju. Wróć w domu Ojca. Podjąć decyzję, że chcesz wrócić, byś mogła Go rozpoznać.
A kiedy uczniowie rozpoznają Jezusa? „Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił
błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali
Go”. Poznali Jezusa podczas łamania chleba. Czyli na Eucharystii. I tobie też na Eucharystii będzie się objawiał. Proś Go o to, przyjmując do serca, by i Tobie dał się poznać, byś chciała wrócić do Jerozolimy, do miejsca pokoju i radości.
(nieco więcej wkrótce).
Majówkę zakończyłyśmy wspólną Eucharystią, po której grupa 10 kobiet udzieliła wywiadu o Dzielnych Niewiastach pani Agnieszce Konik-Korn do "Niedzieli Małopolskiej".
To może ja napiszę pierwszy komentarz. Niestety, nie mogłam przyjechać, ale to co już napisałaś, Alu, brzmi bardzo interesująco:-) Dzięki!:-) Liczę na podzielenie się obecnych w Krakowie DN refleksjami i zapisanymi informacjami. Bóg zapłać! Beata
OdpowiedzUsuńTeż niestety nie mogłam przyjechać, ale przez cały czas byłam z Wami duchowo. Z niecierpliwością czekam na wpisy dotyczące poszczególnych konferencji Ewa
OdpowiedzUsuńMy również łączyłyśmy się z nieobecnymi duchowo i modlitewnie. I czułyśmy Wasze duchowe towarzyszenie. Dziekuję.
UsuńKochane Dzielne Niewiasty!
OdpowiedzUsuńPragnę podzielić się w Wami w kilku słowach swoją radością i szczęściem, że mogłam uczestniczyć w tegorocznej "Majówce". Dziękuję Panu za wszystkie osoby, które przygotowywały i prowadziły Majówkę, Paniom, które głosiły konferencje... dały one dużo do myślenia :) Poznałam wiele wspaniałych kobiet=Dzielnych Niewiast :) Wszystko odbywało się w cudownej, duchowej atmosferze przy pięknej oprawie muzycznej i śpiewach :) Nie można nie wspomnieć o Eucharystii i sobotniej modlitwie; słowach o.Pawła a także odwiedzinach biskupa Grzegorza Rysia ;)
Chwała Panu za to :)
ps z Majówki wróciłam z przeświadczeniem, że jeszcze tu wrócę, i jeżeli nic się nie zmieni to mówię "do zobaczenia w czerwcu" :)
Agnieszka
Dziekuję Agnieszko za Twoją obecność i za te słowa. I mam nadzieję, że w czerwcu się zobaczymy;)
UsuńCieszę się, że po raz drugi mogłam wziąć udział w Majówce dla Kobiet :) Jestem pod ogromnym wrażeniem atmosfery jaka panuje wśród uczestniczek majówki. Dziękuję za waszą otwartość, życzliwość i uśmiech!
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna za konferencję-świadectwo "Być perłą" - utożsamiam się z tym, o czym mówiłaś Alu a wisienką na torcie było końcowe stwierdzenie: "Perła powstaje w mięczaku!" :))) Dowcipna gra słów ale ma swoją głębię, trafia w samo sedno!
Dwa zdania wypowiedziane przez biskupa Rysia głęboko zapadły mi w sercu... "Powołanie to WYDARZENIE" a wypowiedziane przez Maryję "niech mi się stanie" to tylko z pozoru pasywna postawa! Mam nad czym popracować... ;)
Ojcu Pawłowi pragnę w tym miejscu szczególnie podziękować za poprowadzenie modlitwy o uzdrowienie... Moje trudne doświadczenie wspólnotowe sprzed wielu lat, na bardzo długo zamknęło mnie na tego typu modlitwę. Ubiegłoroczna modlitwa i ta w tym roku, przyniosły mi wielkie ukojenie i napełniły poczuciem szczególnej Bożej obecności!
Na koniec w imieniu tańczących dziewczyn (Gosi, Ani B., Beatki, Ani K.) oraz własnym, pragnę podziękować za piątkowe gorące przyjęcie i za każde dobre słowo, skierowane pod naszym adresem. Polecam nasz Klub waszej modlitwie :)
Katarzyna
ps. Gratuluję również grupie muzycznej - zrobiłyście przez ten rok niesamowity postęp! :)
Ja również się cieszę Kasiu, że byłyście z nami na tej majówce. I że tak bardzo ubarwiłyście ją swoimi występami tanecznymi;) Było pięknie!
UsuńZapraszam częściej;)
Dla mnie czas naszych spotkań jest zawsze szczególny. Napełniają mnie one spokojem i duchem radości. Z piątkowej konferencji wyniosłam wiele - w tym głównie to, że nikt nie rodzi się optymistą i że trzeba walczyć o swoje marzenia oraz starać się realizować pasje. Ludzkie historie są nieźle pokręcone, ale dają pewną całość i jak pokazuje przykład Kasi - wszystko da się 'przewalczyc' i poukładać. Nie ma historii przegranych.
OdpowiedzUsuńSobotnie wystąpienie biskupa Rysia ponownie przypomniało mi fakt, że naszym powołaniem jest służyć innym i okazywać im swoją miłość/pomoc/życzliwość. Forma nie ma tu znaczenia. Zdanie Alicji natomiast, że perła rodzi się w mięczaku było naprawdę doskonałe i było chyba kluczem do całego tego wystąpienia:).
Z niedzieli najbardziej zapamiętałam prośbę Dorothy, abyśmy ewangelizowali jej kraj i dawali przykład, a nie dali się przez niego zepsuć. Jakie to radosne (że nie jest tak źle jeszcze) i przygnębiające zarazem (w wielu krajach najważniejsze wartości dawno zostały zagubione).
Dziękuję dziewczyny za wspólną, głęboką modlitwę, rozmowy, dzielenie się swoimi przemyśleniami, Diakonii muzycznej za wspólną animację muzyczną.
Zostańcie z Bogiem.
Ania A.
Tobie Aniu również wielkie dzięki. Za obecność, za posługę w diakonii i za sobotnie świadectwo o tym, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Niech Bóg błogosławi całej Twojej rodzinie.
UsuńMajówka to był dobry czas. Konferencje Dorothy skłaniają do przemyśleń i pracy nad sobą, pogłębienia tematów o których mówiła. Kobieta - dla kobiet.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasi, Zosi i Ali za świadectwa, wszystkim za wspólne bycie razem i modlitwę.
Diakonii muzycznej za wsparcie i radosną posługę, Kasi D. za pochwały. MG
Dzięki Marta. Pochwały Kasi uzasadnione, bo diakonia rozwija się pięknie i bardzo, bardzo pomaga w modlitwie.
UsuńMoje Drogie Dzielne Niewiasty :)
OdpowiedzUsuńTa Majówka była dla mnie pierwszym spotkaniem z Wasza wspólnotą - nie planowałam tego bo 1 maja wieczorem zasiadając do laptopa miałam potrzebę wykorzystania tego długiego weekendu żeby zrobić coś "dla siebie" ale szukałam wydarzeń kulturalnych. Nie pamiętam jakim "cudem" trafiłam na link o Majówce dla Kobiet ale powiem tylko ze takiej wspólnoty potrzebowałam z różnych względów. Dla mnie to kolejny znak ze Pan Bóg czuwa i nigdy nie zostawia nas samych.
Bardzo mnie umocnił już pierwszy piątkowy wieczór gdzie mimo tego ze nikogo nie znałam czułam pozytywne nastawienie Dzielnych Niewiast siedzących obok mnie. Brak znajomości szybko się zmienił bo już w drodze do domu w piątek poznałam kilka Dzielnych i to tez nie przypadek, ponieważ owocem tych znajomości jest zaproszenie na spotkanie modlitewne do Odnowy w Duchu Świętym a ja od dłuższego czasu odczuwam potrzebę pogłębionej modlitwy do Ducha Świętego.
Jestem niezamężna i świadectwa Kasi, Ali i Dorothy, które opowiadały o tym jak radziły sobie lub jak nadal radzą sobie jako niezamężne bardzo dużo mi dały.
Kasia umocniła mnie przykładem działania Boga w sytuacji gdy po ludzku wszystko wydaje się "sypać" w krótkim stosunkowo okresie czasu. Jesteśmy stworzone do radości - o tym musimy pamiętać.
Słuchając Alicji (mojej rówieśnicy), bardzo często miałam wrażenie ze opowiada wydarzenia z mojego życia, umocniła mnie swoją postawą życiową, która jest w pełni zgodna z moimi odczuciami i poglądami, a "perła w mięczaku" jest motywatorem do nie poddawania sie na wzór "moc w słabości sie doskonali".
Dorothy, której publikacji wcześniej nie znałam pokazała jak kobiety niezamężne maja ta szczególną możliwość bycia dla innych, dla rodziny, najbliższych ale i dla ludzi których Bóg stawia na naszej drodze.
Biskup Ryś ze stwierdzeniem iż powołanie jest to wydarzenie utwierdził mnie w tym że to czego doświadczamy w życiu możemy zawsze "wykorzystać" do realizacji naszego podstawowego powołania - do świętości - niezależnie czy jest to wydarzenie bolesne czy radosne. Musimy umieć odczytywać i podążać za tymi konkretnymi powołaniami/wydarzeniami danymi nam w czasie naszego życia. Druga cenna wskazówka to zdanie iż Maryja powiedziała - " niech mi się stanie" a nie "ja to zrobię" - Bóg oczekuje od nas "tylko" otwarcia, nie oczekuje ze My zrobimy to "coś" same.
Odnalazłam siebie w tym co robicie wiec nie mogę się doczekać czerwcowego spotkania - czasu modlitwy i odkrywania swojej kobiecości "po bożemu".
Do zobaczenia Dzielne Niewiasty - z Bogiem i z Maryją
Sylwia K
Sylwia jestem pod ogromnym wrażeniem tak obszernego komentarza. Bardzo dziekuję za te słowa. Przypomniały mi one o tym, co biskup Ryś do nas mówił, a co mi umknęło - "niech mi się stanie", a nie "ja to zrobię".
UsuńDlatego właśnie tak bardzo zależy mi, aby uczestniczki spotkania pisały tutaj - każda coś wyniosła w swoim sercu, czego może nie zapamiętała inna. Wspólnie tworzymy bogactwo.
Dziekuję Sylwia za Twoją obecność i mam nadzieję, ze zobaczymy się już w czerwcu;) Zapraszam serdecznie!
Alu powiem tylko ze ten wpis zajął mi to jakiś czas :) ale chciałam sie podzielić tym co mi w duszy grało zatem do 7 czerwca :)
UsuńSylwia, tylko pamiętaj, że trzeba się zapisać na 7 czerwca, bo liczba miejsc na warsztaty przedpołudniowe jest ograniczona. Na pracę z emocjami miejsc już nie ma, a na inne też zostało po kilka. Informacja o warsztatach i zapisy pod linkiem: http://dzielneniewiasty.blogspot.com/search/label/DN%20Spotkania
UsuńCzy można zamieścić konferencję/świadectwo Kasi? Poruszyła ważne dla mnie sprawy i byłabym wdzięczna za taki wpis. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa byłabym wdzięczna za przedstawienie się. Jest nam ogromnie miło, gdy autorzy pozostawionych komentarzy przyznają się do nich;)
UsuńCałej konferencji raczej tu nie zamieścimy z kilku powodów. Jeden z nich, to jej obszerność - kilkanaście stron A4. Ale jeśli Kasia zgodzi się przesłać główne punkty konferencji, to je zamieszczę.
Juz jestem zapisana i w trakcie oplacania wiec jesli nic niespodziewanego sie nie wydarzy to sie zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia zatem;)
UsuńWarto przyjeżdżać na spotkania Dzielnych. Dziękuję Panu Bogu i organizatorom – Ojcu Pawłowi i Alicji, że mogłam znowu uczestniczyć w tegorocznej majówce – wróciłam umocniona i znowu jakaś inna – w najlepszym tego słowa znaczeniu. Po wszystkich spotkaniach Dzielnych odnoszę wrażenie, że ”łapię równowagę”. Zauważam też, że przed każdym spotkaniem powtarza się ten sam schemat zdarzeń : przed wyjazdem przychodzi zmęczenie, osłabienie, myśl, że wyjazd z Warszawy do Krakowa kłóci się w takich okolicznościach ze zdrowym rozsądkiem. Następnie podejmuję modlitwę „Matko, co robić?”, a potem czekam i obserwuję co się we dzieje. Po pewnym jeszcze zmaganiu, wyłania się decyzja - JADĘ.. No i przyjeżdżam resztką sił, a wyjeżdżam silna, naprawdę umocniona..
OdpowiedzUsuńDo pierwszego mojego spotkania z Dzielnymi doszło rok temu. Przyjechałam na majówkę, nie wiedząc na jakiego rodzaju spotkanie jadę. O Dzielnych nie wiedziałam nic, poza tym, że spotkanie odbywa się u Redemptorystów, do których mam szacunek i zaufanie. Chciałam wyjechać w tamten majowy weekend z Warszawy, by uciec od trudnej sytuacji rodzinnej, która upokarzała mnie w najwyższym stopniu i stawiała na granicy wytrzymałości. Szukałam jakichś rekolekcji zamkniętych w tym czasie, ale zupełnie nie znalazłam nic.. Pokonałam więc wszystkie pokusy, by nie jechać i pojechałam bez przekonania na spotkanie Dzielnych .. Największą z pokus (właściwie rozsądnym argumentem, by nie jechać) była myśl, że przy mojej chronicznej bezsenności, zakwaterowanie w pokoju z inną osobą (duża frekwencja uniemożliwiała otrzymanie pokoju jednoosobowego), doprowadzi mnie do znacznie bardziej opłakanego stanu niż ten, w którym się wówczas znalazłam.. Sama się dziwię, że udało mi się wtedy pokonać ten argument, gdyż z reguły nie uczestniczę w żadnych rekolekcjach i spotkaniach, o ile nie mam zapewnionego pokoju jedynki. I stała się rzecz przedziwna. W tamtą sobotę 2-go maja wieczorem, w kaplicy domu rekolekcyjnego Ojców Redemptorystów w Krakowie, pod płaszczem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, podczas modlitwy o uzdrowienie, którą O. Paweł ofiarował Dzielnym, zaczynając słowami „Pan Jezus uzdrawia z bezsenności, wchodzi w ciemność lęku osoby cierpiącej na bezsenność..”, zostałam całkowicie i radykalnie uzdrowiona z choroby, na którą nieprzerwanie cierpiałam od dziesięciu lat. Nie prosiłam o uzdrowienie, stałam po postu przed Bogiem, bezradna wobec ciężaru swoich ran. To właśnie te rany, zadane w sferze mojej kobiecości żony i matki, doprowadziły do chronicznej bezsenności, ale wtedy nie myślałam o tym zupełnie. Myślałam raczej o tych, którzy mi te rany zadali, prosiłam bardziej za nich, z poczuciem bolesnej winy, która zwykle towarzyszy ofiarom przemocy, ale Pan Bóg ukazał mi, że ja też tu także się liczę..
ciąg dalszy (nie zmieściło się w powyższym komentarzu):
UsuńMija rok od mojego radykalnego i niespodziewanego uzdrowienia. Jest ono namacalnym owocem błogosławieństwa i łaski, jakie otrzymują Dzielne na swoich spotkaniach. Jest także dowodem na to, że Pan Jezus gromadzi nas, bo także dziś broni i kocha kobiety tą samą piękną miłością, którą kochał Marię Magdalenę, Samarytankę, ubogą wdowę, której nikt poza Nim nie dostrzegał, kobietę cierpiącą na krwotok, matkę, dla której wskrzesił umarłego syna i powiedział „nie płacz”, oraz wiele innych bezradnych niewiast pozbawionych takiej pomocy mężczyzny, do jakiej uzdolnił go Stwórca.
Uzdrowienie przyniosło mi nie tylko zdrowy, fizjologiczny sen, który sprawia, że czuję się fizycznie i psychicznie silniejsza, ale nade wszystko pokój ducha i poczucie szczęścia z pewności, że Pan Bóg jest w moich trudnych sprawach i że On wie najlepiej co z tym dalej uczynić. Warto Mu zaufać, powierzając wszystkie sytuacje. On kocha taką miłością, do której tęskni każda kobieta i warto nawet doświadczyć cierpienia, aby się o tym przekonać. Warto także zadziwić się, że Pan powołuje takie dzieła, jak to nowe u Ojców Redemptorystów, w którym które gromadzi kobiety różnego stanu i wieku, uświadamiając im ich godność i aby im błogosławić, okazując wsparcie i miłość.
Jeszcze raz dziękuję Ojcu Pawłowi i Alicji, oraz wszystkim innym osobom ponoszącym trud przygotowania spotkań Dzielnych, pozostaję z modlitwą. Zofia.
Dziekuję Zosiu za Twoje umacniające świadectwo. I mam nadzieję, że przyjedziesz jeszcze kiedyś do nas;)
UsuńDziękuję za Majówkę za wszystko co Bóg nam uczynił w tym czasie, za uzdrowienia dusz i ciał, świadectwa,.
OdpowiedzUsuńA.