i piękna przyrody, z dala od zgiełku miasta i pędzącego świata, to jednak światowe wieści do mnie docierają. Niestety nie wszystkie optymistyczne. Jak chociażby ta dzisiejsza, dotycząca powracającego niczym bumerang wszędobylskiego i śmiercionośnego in vitro (dane wykazują, że aby urodziło się 122 tyś. dzieci, zginąć musi 3,8 mln innych - źródło tutaj). Nie będę się rozpisywać o samej metodzie in vitro, ponieważ wiele artykułów obnażających jej kontrowersyjne założenia, fatalne skutki i celową dezinformację społeczeństwa, znajduje się w sieci. Jak np.:
Jak zwykle przy okazji tematu in vitro podaję informację o NAPROTECHNOLOGII, czyli naturalnej, zgodnej z etyką i godnością kobiety metodzie leczenia niepłodności, przynoszącej zdecydowanie lepsze rezultaty niż szeroko reklamowane i przymusowo sponsorowane przez wszystkich podatników in vitro. We wpisie blogowym "Kierunek naprotechnologia" podałam najważniejsze informacje o tej w 100% ukierunkowanej na życie metodzie oraz odnośniki do wartościowych i szeroko omawiających ten temat stron.
Dzisiejszy wpis powstaje na okoliczność wystosowania przez środowiska CITIZENGO wniosku o odpowiedzialność ośrodków in vitro za zdrowie ich pacjentek
i dzieci, skierowanego do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza, Przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa oraz Prezesa Naczelnej Macieja Hamankiewicza. Brzmi on następująco:
Dzisiejszy wpis powstaje na okoliczność wystosowania przez środowiska CITIZENGO wniosku o odpowiedzialność ośrodków in vitro za zdrowie ich pacjentek
i dzieci, skierowanego do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza, Przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa oraz Prezesa Naczelnej Macieja Hamankiewicza. Brzmi on następująco:
"W ostatnim czasie opinię publiczną głęboko poruszyła sprawa
odmowy aborcji u kobiety, której dziecko poczęte metodą „in vitro”, było bardzo
poważnie chore. Prawda o rozrodzie wspomaganym wciąż nie dociera do opinii
publicznej. Ministerstwo zdrowia, kliniki i media nie podają niewygodnych
danych. Ośrodki rozrodu wspomaganego nie podejmują opieki okołoporodowej nad
kobietami, które poczęły w programie „in vitro”. Nie ponoszą tez
odpowiedzialności za zdrowie i życie poczętego w ten sposób dziecka. Minął rok od wprowadzenia rządowego programu dofinansowania
procedur zapłodnienia in vitro. Rząd ogłosił sukces pomimo tego, że u
zakwalifikowanych do programu 8685 par, uzyskano 2559 ciąż , ale urodziło się
tylko 214 dzieci.
W tej sytuacji wnosimy o jak najszybsze wprowadzenie
kontroli oraz stałego dozoru medycznego wobec wszystkich ośrodków stosujących w
Polsce metody „in vitro” oraz o:
1. Poinformowanie opinii publicznej, ile dzieci w
Polsce poczętych ”in vitro” zostaje abortowanych z powodu wykrytych podczas
badań prenatalnych wad płodu, a ile rodzi się chorych.
2. Pełny dostęp do informacji, co się robi z tzw.
nadliczbowymi embrionami oraz czy stosowana jest selekcja i według jakich
kryteriów.
3. Wprowadzenie obowiązku podejmowania przez ośrodki
wspomaganej prokreacji pełnej opieki okołoporodowej nad swoimi pacjentkami i
ich dziećmi oraz dalsze monitorowanie ich zdrowia.
4. Zobowiązanie ośrodków stosujących zapłodnienie
pozaustrojowe do podejmowania odpowiedzialności za zdrowie i życie pacjentki
oraz jej dziecka w przypadku wystąpienia powikłań lub wad rozwojowych.
5. Poinformowanie społeczeństwa, jakie koszty leczenia
chorych dzieci z programu „in vitro” ponosi NFZ, czyli wszyscy podatnicy.
Wniosek razem z podpisami osób wspierających zostanie
złożony do:
Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza
Przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa
Prezesa Naczelnej Macieja Hamankiewicza
Bardzo prosimy o poparcie!".
Jeśli ktoś z odwiedzających bloga ma życzenie poprzeć wniosek zapraszam na stronę: WNIOSEK.
Ja już podpisałam.
I modlę się za małżeństwa, które nie mogą począć dziecka,
by wybierały dobre dla nich metody leczenia niepłodności,
by zdecydowanie odrzucili drogę prowadząca do życia jednego dziecka kosztem wielu innych.
Za małżeństwa, które w wyniku dezinformacji przekazanej w obliczu osobistej życiowej tragedii,
zdecydowały się na poczęcie dziecka drogą in vitro.
Za te małżeństwa, które do tej pory nie mogą pogodzić się z myślą,
że patrząc na jedno swoje dziecko widzą także pozostałe,
spoczywające w butlach z ciekłym azotem (źródło: tutaj).
by wybierały dobre dla nich metody leczenia niepłodności,
by zdecydowanie odrzucili drogę prowadząca do życia jednego dziecka kosztem wielu innych.
Za małżeństwa, które w wyniku dezinformacji przekazanej w obliczu osobistej życiowej tragedii,
zdecydowały się na poczęcie dziecka drogą in vitro.
Za te małżeństwa, które do tej pory nie mogą pogodzić się z myślą,
że patrząc na jedno swoje dziecko widzą także pozostałe,
spoczywające w butlach z ciekłym azotem (źródło: tutaj).
In vitro to nie kolorowa bajka.
To dramat wielu serc.
Proszę o Waszą modlitwę w tej intencji.
Popieram wniosek
OdpowiedzUsuńPodpisuję. S.
OdpowiedzUsuńZdrowaś Maryjo...
OdpowiedzUsuńPodpisane, dziękuję za informację o tym wniosku
OdpowiedzUsuńChciałam podpisać, ale okazało się, ze uczyniłam to już kiedyś wcześniej. Popieram naprotechnologię. Moja koleżanka w wieku 39 lat urodziła w maju br córeczkę poczętą z zastosowaniem tej metody. Chwała Panu! B
UsuńChwała Panu!
UsuńWłaśnie. Jest tylko jedna droga, która prowadzi w 100% do życia. Dziękuję za ten wpis i za obszerne informacje o naprotechnolgii zebrane w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńPopieram. Zaróno wniosek jak i naprotechnologię. W powierzonej inetncji moja krótka modlitwa - "Chwała ojcu"
OdpowiedzUsuń