Dziś Słowo Boże zamieszczone z opóźnieniem. To za sprawą mojego przedłużonego pobytu w Krakowie. Wczoraj całodniowe spotkanie Dzielnych Niewiast, a następnie noc pełna nadziei. W kameralnym gronie, w małej kaplicy, w duchowej łączności ze wieloma wspólnotami, oczekiwaliśmy na zesłanie Ducha Świętego. Przyszedł. Do nas - zgromadzonych tam razem i do Was, w każdym miejscu w którym byliście. Przyszedł do naszych wspólnot i do naszej samotności. On - Duch Prawdy i Miłości, Radości i Pokoju. Pocieszyciel. Życzę Wam Kochane Czytelniczki, by owoce Ducha Świętego - miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie (Ga 5,22-23) trwały w Was wiecznie! I mam pytanie do Was - czy chciałybyście się podzielić tym, gdzie Wy byłyście podczas tej nocy zesłania? Jakie Słowa Wam towarzyszyły, jakie melodie? I czym Duch Święty zaskoczył Was najbardziej:)
"Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się
wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum,
jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które
się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy
zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami,
tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie
pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów
szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak
przemawiali w jego własnym języku. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają,
nie są Galilejczykami? - mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc
każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - Partowie i
Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji,
Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą
blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici,
Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła
Boże". (Dz 2,1-11)
(fot. freeimages.com)