Niepokojące? Owszem. Bo tu nie chodzi o jakąś tam przynależność do federacji. O dumnie powtarzane przez niektórych stwierdzenie: "jestem Europejczykiem". Problem jest ogromny. To zamach na suwerenność państw europejskich. Na całkowite podcięcie ich tożsamości historycznej i kulturowej. I w końcu na postawianie konstytucji i praw UE nad konstytucją i prawem narodowym.
Gabriele Kuby w swojej nowej książce "Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności" (uważam, ze trzeba ją koniecznie przeczytać TUTAJ ), poświęca jeden rozdział kierunkowi w jakim podąża UE w zakresie rewolucji genderowej ("Unia Europejska na kursie genderowym").
Autorka przestrzega przed prawem stanowionym przez UE na życzenie różnych organizacji genderowych (a szczególnie prężnie działającego LGBTI = lesbijki, geje, biseksualiści, transeksualiści, interseksualiści, które jest hojnie dotowane przez UE z podatków każdego z nas). To prawo ma być nadrzędne w stosunku do praw narodowych. Spełnianie życzeń mniejszości kosztem ogółu za pomocą władzy. Brzmi niewiarygodnie? Owszem. Tak jak to, że "gender mainstreaming" (GM) weszło jako cel priorytetowy do polityki już w 1999r. (najpierw w rządzie Gerharda Schrödera, a po nim w rządach poszczególnych państw), a po 14 latach większość obywateli tych państw nadal nie ma pojęcia co to wyrażenie oznacza...
Nie sposób nie zacytować w tym kontekście Stanisława Jerzego Lema:
"Ludzie mają spóźniony refleks. Pojmują zwykle dopiero w następnym pokoleniu".
Autorka przestrzega przed prawem stanowionym przez UE na życzenie różnych organizacji genderowych (a szczególnie prężnie działającego LGBTI = lesbijki, geje, biseksualiści, transeksualiści, interseksualiści, które jest hojnie dotowane przez UE z podatków każdego z nas). To prawo ma być nadrzędne w stosunku do praw narodowych. Spełnianie życzeń mniejszości kosztem ogółu za pomocą władzy. Brzmi niewiarygodnie? Owszem. Tak jak to, że "gender mainstreaming" (GM) weszło jako cel priorytetowy do polityki już w 1999r. (najpierw w rządzie Gerharda Schrödera, a po nim w rządach poszczególnych państw), a po 14 latach większość obywateli tych państw nadal nie ma pojęcia co to wyrażenie oznacza...
Nie sposób nie zacytować w tym kontekście Stanisława Jerzego Lema:
"Ludzie mają spóźniony refleks. Pojmują zwykle dopiero w następnym pokoleniu".
Harald Eia, obywatel Norwegii (państwa, które jest w awangardzie realizacji GM) odważył się poddać testowi rzeczywistości norweskie credo genderowe równości płci. Zainspirowany wynikami swoich badań wyprodukował siedem półgodzinnych, bogatych w informacje filmów na tematy płci, homoseksualizmu, przemocy, seksu i rasy. Filmy pod wspólnym tytułem "Pranie mózgów" ("Brainwash"), które wywołały narodowa debatę i przyczyniły się w dużej mierze do zaprzestania przez norweskie państwo finansowania badań genderowych od 2012 roku. Jeśli ktoś z Was znalazłby ten film z polskim lektorem lub napisami, proszę o podanie linku.
Tak więc warto, a nawet trzeba, działać i przeciwstawiać się brudnej fali genderowej, która nas zalewa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz