"Takiego sporu nie było w Polsce od czasu wprowadzenia
regulacji prawnych dotyczących usuwania ciąży. W kwietniu 2014 roku profesor
Bogdan Chazan jako dyrektor szpitala odmówił wykonania zabiegu aborcji. Decyzja
Lekarza wywołała medialną burzę. Problem stanął na ostrzu noża. Okazało się, że
ostatnie dwie dekady były czasem klarowania się poglądu Polaków na ten trudny
temat. Profesor Chazan również przebył długą drogę, zanim stał się symbolem
bezkompromisowej walki o prawo do życia dzieci nienarodzonych. Ta książka stanowi odpowiedź na postawione Profesorowi zarzuty i zawiera
szczegółowy opis krytycznego przypadku. Jednak, przede wszystkim, Bogdan Chazan
składa w niej świadectwo powołania lekarza i podejmuje trudne, lecz bardzo
aktualne tematy, takie jak antykoncepcja, opieka medyczna nad kobietą w ciąży, diagnostyka
prenatalna, poród a także aborcja" (źródło: WAM).
Poniżej zamieszczam trzy filmiki, w których przybliżona jest tematyka książki.
Myślę, że warto też przeczytać poruszający artykuł Justyny Bargielskiej, w którym
opisuje w jaki sposób opiekowano się kobietami po poronieniach w szpitalu na ul. Madalińskiego,
którym do niedawna kierował prof. Chazan. Autorka tak opisuje pokój do pożegnań: „Kobiety przynosiły w foliowych torebkach płatki kwiatków, które sypały do
malutkich trumienek swoim dzieciom, w których tylko wykwalifikowany patolog
dopatrzyłby się ludzkich cech i które w normalnym szpitalu poszłyby do spalarni
razem z pooperacyjnymi odpadami. To dyrektor Chazan umożliwił im to sypanie
kwiatków na sczerniałe, zmacerowane ciała ich wytęsknionych dzieci.
Przypominam: Chazan, ten wróg kobiet" – pisze Justyna Bargielska (info: fronda.pl).
O prof. Chazanie wspominałam na blogu we wpisie: "O dziecku, które było kochane".
O prof. Chazanie wspominałam na blogu we wpisie: "O dziecku, które było kochane".
(fot. wydawnictwowam.pl)
Kobieta i aborcja
Sumienie lekarza, sumienie pacjentki
System dobrego urodzenia
Był już taki lekarz. Wielki Przyjaciel Kobiet. Więzień Auschwitz. Niezwykle ujmujący i ciepły człowiek. Miałam okazję (zaszczyt) rozmawiać z nim osobiście. Kiedy zgodnie z obowiązującą wtedy ustawą (to były inne czasy, ale czy rzeczywiście?) kobiety zwracały się do niego w celu przerwania ciąży mawiał: "jako człowiek odmawiam...". Nazywał się Włodzimierz Fijałkowski.
OdpowiedzUsuńZapomniałam się podpisać. et.
OdpowiedzUsuńChwała Panu,że mamy takich lekarzy. Oby jak najwięcej takich. Trzeba byśmy się za,nimi wstawiali. O tym pokoju pożegnań nie wiedziałam ale jest to obraz ogromnego szacunku dla kobiet i tych maleńkich dzieci, które nie przeżyły. Coś niezwykłego.
OdpowiedzUsuńMoją modlitwę za prof. Chazana ślę do Boga
OdpowiedzUsuńPolecam: http://www.fronda.pl/a/prof-chazan-kto-nie-zabija-dzieci-nie-moze-pracowac-w-publicznym-szpitalu,40224.html
OdpowiedzUsuń