Ustawa ta jest niezwykle ważna. Podpisanie jej doprowadzi do sytuacji, w której znalazły się niektóre 'postępowe' kraje. Np. że Rodzice nie mogą nie zgodzić się na różne rozwiązania zaproponowane przez państwo, do ktorych należy m.in. 'nowoczesna' edukacja seksualna dzieci i młodzieży. O zagrożeniach z nią zwiazanych pisałam już na blogu:
"Dzieci mają prawo być dziećmi. O fatalnych skutkach 'nowoczesnej' edukacji seksualnej"(TUTAJ),
"Uwaga Rodzice! Grupy edukatorek seksualnych w szkołach" (TUTAJ),
"Globalna rewolucja seksualna. Niszczenie wolności w imię wolności" (TUTAJ),
"Wersal się skończył" (TUTAJ).
"Szanowny Panie Prezydencie
"Dzieci mają prawo być dziećmi. O fatalnych skutkach 'nowoczesnej' edukacji seksualnej"(TUTAJ),
"Uwaga Rodzice! Grupy edukatorek seksualnych w szkołach" (TUTAJ),
"Globalna rewolucja seksualna. Niszczenie wolności w imię wolności" (TUTAJ),
"Wersal się skończył" (TUTAJ).
"Szanowny Panie Prezydencie
Piszemy do Pana,
zaniepokojeni informacjami, że polski parlament pracuje nad ustawą, która
zagrozi, szczególnie ważnemu dla nas, konstytucyjnemu prawu rodziców do
wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 48 ust. 1 oraz 53 ust.
3 Konstytucji RP) oraz w szerszym kontekście wolności słowa (art. 54 ust. 1
Konstytucji) i wolności gospodarczej w Polsce (art. 20 Konstytucji)".
Mamy na myśli ustawę o zmianie ustawy o wdrożeniu
niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania oraz
niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 1051). Wprowadza ona nowe prawnie chronione
cechy czyli tzw. tożsamość płciową i ekspresję płciową, o której w uzasadnieniu
projektu czytamy: to "sposób prezentowania się w społeczeństwie poprzez
akcesoria kulturowe, tradycyjnie kojarzone z płcią, zarówno poprzez narzędzia
materialne (ubiór itp.), jak niematerialne (np. sposób poruszania się, język).
Ekspresja płciowa może być narzędziem manifestacji tożsamości płciowej, ale nie
musi."
Nie trzeba szczególnej wyobraźni, by zdać sobie sprawę, że
pod rządami tejże ustawy konflikt między indywidualną "ekspresją
płciową" a moralnością publiczną i wolnością innych osób, o których to
wartościach mówi art. 31 ust. 3 Konstytucji będzie rozstrzygany na korzyść tzw.
niedyskryminacji owej ekspresji. Nie jest też potrzebna wnikliwa znajomość prawa
pracy, by przewidzieć, że nowa ustawa nie pozwoli odmówić zatrudnienia
starającemu się o pracę przedszkolanki umalowanemu mężczyźnie, przebierającemu
się za kobietę i noszącemu damskie peruki.
Nie mamy nic przeciwko damskim perukom ale jako obywatele
Rzeczypospolitej Polskiej nie zgadzamy się na forsowanie zmian obyczajowych
drogą legislacyjną.
Ufamy, że dotychczasowe zaangażowanie Pana Prezydenta w
przygotowanie Programu Polityki Rodzinnej, programu Dobry Klimat dla Rodziny
czy głoszona wielokrotnie akceptacja dla wartości jaką stanowi rodzina
wychowująca dzieci, nie pozostawi Pana obojętnym na wyrażane tu obawy.
Wzywamy jednocześnie do użycia wszelkich dostępnych
Prezydentowi, jako głowie państwa, środków politycznych i prawnych, by
powstrzymać podobne inicjatywy zanim staną się groźne dla ładu społecznego jako
fundamentu niezbędnego dla prawidłowego funkcjonowania polskich rodzin, w
swoich rodzicielskich i wychowawczych rolach.
Gabriele Kuby na majówce mówiła właśnie o tym. Że w Niemczech to państwo i rząd (w którym sporo jest zwolenników homo-propagandy oraz LGBT) decyduje o tym jak rodzice mają wychowywać swoje własne dzieci. Nie ma opcji, żeby dziecko nie chodziło na to wychowanie seksualne, gdzie np. uczy się jak nakładać prezerwatywy na gumowe penisy. Jak to usłyszałam to był to dla mnie szok!!! To samo przeczytałam w książce: "Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności" - jeśli jej jeszcze nie czytaliście, to zachęcam do przeczytania. Bardzo dużo rzeczy można się dowiedzieć, które u nas próbuje się cichaczem forsować. Jak np. tą ustawę o której pisze AJ.
OdpowiedzUsuń