Olga Boznańska (1865–1940) jest jedną z najbardziej oryginalnych i
cenionych w świecie polskich artystek. Jej prace reprezentują polską sztukę na
wielu wystawach w kraju i za granicą. Córka Francuzki i Polaka, urodzona w
Krakowie, tutaj też odebrała wstępne wykształcenie artystyczne. Naukę malarstwa
kontynuowała w Monachium. Zachęcona sukcesami odniesionymi w świecie, osiadła w
1898 roku w Paryżu – stolicy ówczesnego artystycznego świata. Tam rozwinęła się
jej kariera międzynarodowej portrecistki (informacja pochodzi ze strony Muzeum Narodowego w Krakowie)
(fot: tutaj)
Bardzo polecam tę wystawę, zwłaszcza, że już w najbliższą niedzielę 1.02 kończy się niestety... Jedynym minusem są ogromne na niej tłumy. Lepiej się ogląda w bardziej kameralnych warunkach, ale już nie ma wyboru. Przysłuchiwałam się trochę niechcący przewodniczce, która oprowadzała grupę młodzieży z liceum plastycznego po kilku tylko wybranych obrazach i nie mogę oprzeć się pokusie, żeby jej nie "zareklamować". Opowiadała z taką niezwykła pasją o tych obrazach, jak również o ludziach na nich przedstawionych... Będzie oprowadzać grupę o godz.16 w sobotę (do niedzieli godziny otwarcia muzeum zostały przedłużone do 20.00). Oprócz znakomitych obrazów Boznańskiej, zwłaszcza portretów, a szczególnie dzieci, na wystawie są także zestawione arcydzieła innych malarzy m.in. Velasqueza (obraz sprowadzony z Luwru), Maneta, Malczewskiego, Pankiewicza... Wystawa z okazji 150-lecia urodzin i 75-lecia śmierci Artystki była przygotowywana przez 15 lat, bo tyle trwały prace renowacyjne obrazów (m.in. słynnej Dziewczynki z chryzantemami). Była to na pewno kobieta niezwykła, jak na owe czasy. W każdym razie gorąco polecam wystawę.
OdpowiedzUsuńet
PS. Wystawę będzie można oglądać jeszcze od 26 lutego do 2 maja w Warszawie.
Ewo, czasem tu zaglądam i Twoja erudycja wciąż mnie zachwyca. Masz może jakieś swoje miejsce w sieci? Nie znamy się osobiście, a chętnie poczytałabym więcej Twoich tekstów. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję:) Nie mam żadnego miejsca w sieci, tylko czasem zaglądam w gościnne progi Ali, za co jej dziękuję;) I też pozdrawiam...
UsuńEwa wiesz, ze jesteś tu zawsze mile widziana,a nawet oczekiwana. I o tyle bogatszy jest ten blog, o ile tu coś od siebie zostawiasz. A powyższy komentarz utwierdził mnie w tym, co już Ci kiedyś proponowałam - żebyś pisała coś tutaj nie tylko w formie komentarzy, ale wpisów. Proponuję Ci stała rubrykę. Tytuł i forma dowolna;)
UsuńSzkoda, ale może skorzystasz z propozycji Ali. Widzę, że się zapomniałam podpisać, więc poprawiam, bo pewnie mnie kojarzysz wirtualnie;) MZ
UsuńEwo,ja również bardzo dziękuję za to,że ten wpis pojawił się na blogu,a szczególnie informacja na końcu... Z niecierpliwością oczekuję zatem otwarcia wystawy w Warszawie. Olga Boznańska należy do moich ulubionych malarek, cieszę się tym bardziej, że tak znakomity zestaw nazwisk towarzyszy jej obrazom. Jeszcze raz dziękuję i podtrzymuję wszystkie głosy,które tutaj się pojawiły:). Agnieszka
UsuńAlu, dziękuję za Twoje zaproszenie:) Zastanowię się nad Twoją propozycją, a tymczasem czasami "dorzucam" coś tylko w formie komentarza...
UsuńGosi i Agnieszce dziękuję za ciepłe słowa. Kiedyś też czytywałam komentarze MZ (tu: czas przeszły;)
Wystawę szczerze polecam (za chwilę w Warszawie), zresztą te ogromne tłumy są dla niej najlepszą rekomendacją. "Wystawa jest skonstruowana w niezwykle logiczny sposób, i tak naprawdę nie trzeba być wielkim znawcą sztuki, żeby chodząc po tych przestrzeniach poradzić sobie z odczytaniem drogi, jaką przeszła Boznańska w swojej twórczości". Mnie zaciekawiła Olga Boznańska jako kobieta. Była rówieśniczką Marii Curie-Skłodowskiej, co jakoś bardzo przybliżyło mi zarówno ją, jak i czasy, w których żyła. Obie mieszkały w tym samym okresie w Paryżu, obydwie były pionierkami w swoich (zdominowanych przez mężczyzn;) dziedzinach. Kobiety na przykład nie mogły w tamtych czasach uczęszczać na Akademię Sztuk Pięknych... Jednak jej malarstwo, takie trochę zamglone, pozostaje bardzo kobiece, może dlatego tak nam się podoba. Podobno nigdy nie przyjęła obywatelstwa francuskiego, co nie pozwoliło znaleźć się jej w panteonie francuskich (czyli światowych) artystów, natomiast zaraz po uzyskaniu niepodległości wyrobiła sobie paszport polski. Tyle ciekawostek o Oldze Boznańskiej:) et
Tak, u mnie to przeszłość. Napisałam, ponieważ uważam, że masz tak wielką wiedzę o kobietach (co pokazałaś w wielu komentarzach, nie tylko o Edycie Stein), że naprawdę szkoda tego nie spożytkować, MZ
UsuńDziękuję za tę cenną informację. Chętnie wybiorę się na wystawę. M
OdpowiedzUsuńUwielbiam obraz dziewczynki z chryzantemami. Jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńWystawę O. Boznańskiej już widziałam - byłam na niej w grudniu. Obrazy są piękne. Jak macie legitymacje nauczycielskie to zabierzcie - jest zniżka.
OdpowiedzUsuńDodatkowa informacja - w niedziele wszystkie oddziały Muzeum Narodowego w Krakowie można
zwiedzać za darmo ( wystawy stałe ) MG
A ja dodam trochę dziegciu - widziałam wystawę i przyznam, że trochę się nią rozczarowałam. Być może to kwestia tego, że tak dużo szumu w okół tej wystawy i nastawiłam się na nie wiadomo co. Owszem nie mogę powiedzieć, bo kunszt artystki jest widoczny, ale chyba trochę zbyt mało wyraziste są jej obrazy, czego najlepszym przykładem było to, że największym zachwytem zwiedzających cieszył się portret autorstwa....Diego Velazqueza ;) Po wyjściu z wystawy miałam wrażenie, że wszystko zlało mi się w jedną całość. Obraz dziewczynki z chryzantemą jest w sumie jednym co mi zostało w pamięci - ale to pewnie za sprawą tego, że jest to obraz reklamujący wystawę (pewnie też z racji firmy sponsorującej jego renowację).
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak uważam, że wystawę warto zobaczyć - bo zasadniczo o twórczości naszej rodaczki dowiedziałam się właśnie przy okazji tejże wystawy.
Pozdrawiam
Monika W.
Byłam w sobotę i "przypadkiem" trafiłam na przewodniczkę o 16, rzeczywiście świetna, nawet zostawiłam wpis w księdze pamiątkowej na ten temat, a dziś czytam, że polecasz, fajnie. Pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuń