"Zdumiało mnie to, że Jezus nie powiedział ani razu: „módlcie
się za chorych”. Powiedział: „uzdrawiajcie ich”. Nie daje mi to spokoju. Bóg obiecał naszej wspólnocie, że złamie nasze myślenie o
Nim. Tak, jak lamie się suchą gałąź. Wołaliśmy z tęsknotą o przełom, a On
zapowiedział, że rozpocznie właśnie od tego. Od zmiany naszego myślenia. I
rozpoczął przełom. Zaczął odpowiadać na bardzo konkretne pytania. Zdumiało mnie to, że Jezus nie powiedział ani razu: „módlcie
się za chorych”. Powiedział: „uzdrawiajcie ich”. Nie daje mi to spokoju. „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie
trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10, 8) czy „Jeśli do jakiego miasta
wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy
tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże” (Łk 10, 8-9) Innymi słowy powiedział nam: „Róbcie to, co dla tego świata
jest kompletnie niemożliwe, co absolutnie przekracza jego zdolność rozumowania,
pojmowania, kalkulacji.
Róbcie coś, do czego jesteście powołani jako dzieci
Króla: sprowadzajcie Królestwo na ziemię. Wołajcie o wylanie Ducha. Nie
jesteście z tego świata, stoicie w autorytecie Mojego Syna, który zapewnia was:
Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że
otrzymacie”.
„Ale przecież nie wszystkich uzdrawiał” – tłumaczyłem się
zawsze, zasłaniając tym samym sprytnie mą ogromną niewiarę. Tymczasem nieustannie
natrafiam ostatnio na fragmenty mówiące o tym, że… uzdrawiał wszystkich:
„On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych
uzdrowił” (Mt 8, 16)
„Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących,
których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i
paralityków, a On ich uzdrawiał” (Mt 4, 24)
„Wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich” (Mt 12,
15)
„A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła
od Niego i uzdrawiała wszystkich” (Łk 6, 19)
Gdzie napotkał opór materii? W Nazarecie. W mieście, w
którym się wychował. Tam nie znalazł wiary. Jedynie na kilku chorych położył
ręce i uzdrowił ich. Ludzie znali Go zbyt dobrze. Wiedzieli sporo o Jego
rodzinie.
Problem nie leży po stronie Boga.
Boimy się wydać rozkazu chorobie, by nie skompromitować się
przy innych. A może nawet dorabiamy do tego pseudoteologię, bojąc się, by…. Bóg
się nie skompromitował (doprawdy karkołomna konstrukcja).
Nie twierdzę, że uzdrowi wszystkich. Nie mam takiej wiary.
Wierzę jednak w to, że zanim „pochylimy się z troską nad zagadnieniem
cierpienia” w życiu osoby, która prosi nas o wstawiennictwo, mamy prawo wołać o
cud. On sam nas o to prosi.
"wszystko"-błąd w tytule i w pierwszym zdaniu tekstu ;)))
OdpowiedzUsuńJuż poprawione;) dziękuję
Usuńtaką mamy skłonność: „Masz wiarę, ale jej nie używasz…"
OdpowiedzUsuńA,
taką mamy skłonność: „Masz wiarę, ale jej nie używasz…"
OdpowiedzUsuńA,
Pan Jakimowicz jest niesamowity. Bardzo lubię jego artykuły w gościu niedzielnym. Ten artykuł jest super.
OdpowiedzUsuńA jako lelarz, jak mam działć. Może tak: leczy jak naucza współczesna medycyna, ale prosić o cud czyli całkowite wyleczenie mimo małej szansy, na przykłąd z choroby nowotworowej?
OdpowiedzUsuńStanisława Leszczyńska modliła się, kiedy odbierała porody, też w Birkenau- Auschwitz. Modliła się, przyjdż z pomoca Matko Boska, choćby w jednym trzewiku.
Maria