Na zakończenie roku 2014 będzie o perle, która jest subtelnym symbolem dzielnej niewiasty. Nie tylko ze względu na piękno, wartość i unikatowość jaką ma ona stanowić dla świata, ale także ze względu na zaskakujący proces w jakim jest tworzona. Perła powstaje w ciele mięczaka w wyniku jego zmagania się z ciałem obcym, np. ziarenkiem piasku, które
dostaje się do jego wnętrza. Ciało mięczaka produkuje wówczas woreczek
perłotwórczy otaczający owo ziarenko i rozpoczyna wydzielenie substancji perłowej. Niezwykłe, prawda? Można więc powiedzieć, że perły rodzą się w bólu, w trudzie, w zmaganiu. Przepiękna metafora. Żeby narodzić
się perłą, trzeba w życiu doświadczyć czegoś więcej niż tylko radości i
szczęścia. Trzeba dotknąć trochę cierpienia, zmierzyć się z jakimś bólem, z
jakąś trudną sytuacją, sprawą po ludzku nie do rozwiązania. To powoduje, że zaczyna się w tobie toczyć rzecz tak niezwykła. Choć może jeszcze tego nie dostrzegasz; może nie jesteś świadoma tej wartości, może tak jak małż chowasz swoją perłę w twardej skorupie - twojego lęku, zwątpienia, żalu, rozczarowania, niespełnionych marzeń, pretensji...
Szukając duchowego
znaczenia procesu powstawania perły, warto zwrócić uwagę na dwuznaczność języka
polskiego. To nieopisane piękno może się zrodzić komuś, kto jest mięczakiem. Niedolą duchowego mięczaka jest to, że nie ma on dostępu
do własnej tajemnicy, do prawdy o sobie. Mięczak rozpaczliwie zna jedynie swój
ból i trudną sytuację, wie, co to utrapienie i cierpienie. Nieświadomy jest,
że w sobie toczy rzecz niezwykłą.
Jaki był ten rok? Robiąc bilans zysków i start, można spróbować popatrzyć na niego pod tym kątem - ile perły on w tobie utoczył. Wtedy paradoksalnie to, co było startą, może okazać się nieocenionym zyskiem. I warto zrobić coś jeszcze - opuścić swoją skorupę. Jak? Przyjść do Tego, który ma dostęp do prawdy o tobie, do twojej tajemnicy, do tego, co zrodził twój trud.
Ojcze dobry, Ty wiesz że nie potrafimy kochać bez Ciebie i nie nauczymy się miłości jeśli Ty jej nam jej nie dasz. Daj nam dziś łaskę, byśmy opuściły nasze skorupy, nasze słabości, smutki, żale, pretensje, rozpacze, miejsca gdzie się pogubiłyśmy, pogrążyły w pustkach i samotnościach. Uruchom nas do tego byśmy w tym wszystkim pragnęły kochać, bo to miłość leczy, miłość wyzwala, miłość sprawia, że to, co nas boli może być zaleczone. Przyjdź do nas dziś z łaską miłości, z łaską bycia prawdziwą perłą. Taką jakiej Ty pragniesz, taką o jakiej marzysz. Przyjdź i daj nam odwagę bycia perłami dla świata.
Dziękuję Ci Panie za cały rok 2014. Za to, że był dobry -
nie dlatego, że był idealny, ale po prostu prawdziwy. Za to, że miał
wiele barw (choć nie wszystkie mi się podobały) i wiele smaków (choć nie
wszystko było słodkie). Dziękuję za to, czego mnie nauczyłeś i co
otworzyłeś przede mną. Za każdą rezygnację, która zbliżała do Ciebie i za
każe umieranie, które przywracało życie. Bądź uwielbiony we wszystkim, co
się wydarzyło. Ty, który jesteś jedynym Bogiem, który masz Słowa życia
wiecznego i miłość, która wystarcza.
(źródło grafiki: tutaj)
"Żeby narodzić się perłą, trzeba w życiu doświadczyć czegoś więcej niż tylko radości i szczęścia. Trzeba dotknąć trochę cierpienia, zmierzyć się z jakimś bólem, z jakąś trudną sytuacją, sprawą po ludzku nie do rozwiązania. To powoduje, że zaczyna się w tobie toczyć perła." :):):)Dziękuję
OdpowiedzUsuńAlicja pięknie ujęła w słowach temat perły, a ja... mam dla Was upominek muzyczny:
http://youtu.be/dtQYUgTD6qM
i krótką refleksję na Nowy Rok!
SKRZYPEK W METRZE
W waszyngtońskim metrze usiadł pewien człowiek i zaczął grać na skrzypcach. Był mroźny styczniowy poranek.
W ciągu około 45 minut zagrał 6 utworów Bacha.
Szacuje się, że w tym czasie, 1.100 ludzi przeszło przez stację metra udając się do pracy.
Po upływie trzech minut pewien pan w średnim wieku zauważył,
że gra jakiś muzyk. Zwolnił kroku i zatrzymał się na parę sekund, po czym pośpiesznie ruszył dalej, aby nie zakłócić swego harmonogramu dnia.
Minutę później skrzypek otrzymał pierwszego dolara: jakaś kobieta rzuciła mu go do futerału i poszła sobie dalej, nie zatrzymując się.
Kilka minut później jakiś człowiek oparł się o ścianę, aby posłuchać gry, ale zaraz potem spojrzał na zegarek i odszedł. Najwyraźniej był już spóźniony do pracy.
Osobą, która poświęciła skrzypkowi najwięcej uwagi, był 3-letni chłopczyk. Jego matka kazała mu się pośpieszyć, ale chłopczyk zatrzymał się, aby jeszcze spojrzeć na skrzypka. W końcu popchnęła go mocno; chłopiec ruszył z miejsca, ale cały czas odwracał głowę. Takie samo zachowanie powtarzało się u kilkunastu innych dzieci.
Wszyscy rodzice, bez wyjątku, kazali im iść dalej.
Podczas 45 minut gry, tylko 6 osób zatrzymało się na chwilę. Około 20 dało mu pieniądze, potem jednak odeszło, nie zwalniając kroku. Zebrał 32 dolary.
Kiedy przestał grać i zapadła cisza, nikt tego nie zauważył.
Nie było oklasków, ani żadnych słów uznania.
Nikt nie wiedział, że owym skrzypkiem był Joshua Bell, jeden z najbardziej utalentowanych muzyków świata. Zagrał właśnie kilka najtrudniejszych utworów, jakie kiedykolwiek zostały skomponowane, na skrzypcach wartych 3,5 milionów dolarów.
Dwa dni wcześniej, wszystkie bilety na koncert Joshuy Bell’a w Bostonie zostały wyprzedane. Średnia cena biletu wynosiła 100 dolarów.
To jest prawdziwa historia.
Joshua Bell, grający incognito na stacji metra, brał udział
w eksperymencie społecznym zorganizowanym przez Washington Post.
Wszelkiego dobra w Nowym 2015 Roku!
Aga;)
Agnieszko, dziękuję za tę historię. Jest niesamowita. Idealna na podsumowanie roku. Włącza mi się refleksja ile takich niezwykłych sytuacji choćby w tym roku minęłam w biegu i obojętności. Kiedy to, co niezwykłe tak zwyczajnie przychodziło do mojej zwyczajności.
UsuńPięknego roku 2015! Żebyś jak najmniej w nim przegapiła;)
Dziękuję Alicja;)
UsuńNo właśnie, żebym jak najmniej przegapiła;)
Historia, którą zamieściłam powyżej, przypomina mi jeden z odcinków "Plastra miodu" http://188.165.20.162/langustanapalmie/PM.20.Cytrynowe.owce.mp3
To odcinek ,który przemówił do mnie bardzo mocno!
Do usłyszenia i zobaczenia:)
Aga
Tak, ten kawałek Plastra miodu jest bardzo mocny. Dziękuję, że przypomniałaś. Wysłuchałam ponownie. I dzięki temu zmieniłam nieco powyższy wpis;)
UsuńAga;)
UsuńDziękuję za to przypomnienie, że perły rodzą się w bólu, że Bóg pragnie aby nasze życie było taką perłą, że On chce przemienić to wszystko co nas rani, sprawia cierpienie w coś pięknego i wartościowego. Chcę wierzyć, że Bóg może i chce się zająć wszystkimi naszymi trudnymi sprawami.
OdpowiedzUsuńPrzypominam sobie piosenkę:
Błogosławcie Pana wszystkie Jego dzieła które by nie kwitły gdyby nie cierpienie...
Błogosławcie Pana wszystkie moje rany , na które Duch Święty staje się balsamem...
Błogosławcie Pana, że Mu ufam jeszcze, że mnie wciąż nawiedza łaski Swojej deszczem...
i dziękuję za ten cały rok, za Boże łaski, za Wszystkich którzy przypominali mi że Bóg mnie kocha i że jestem dla Niego ważna. Dziękuję Dzielnym Niewiastom!
Pozdrawiam!
Monika W.
Pamiętam tę piosenkę. I pamiętam jaką rewolucje we mnie wywołał, gdy słuchałam jej po raz pierwszy...
UsuńZałączam link. Może jakość nie jest najlepsza, ale i tak warto posłuchać:
https://www.youtube.com/watch?v=2RR02gmrOpA
Dziękuję Monika. I wszystkiego dobrego w 2015!
Piosenka jest super, to jedna z moich ulubionych. Dobrze ,że ją zamieściłaś Alicja;)
UsuńChciałam ją dziś wrzucić na bloga, ale....Pan Bóg ma swoje plany;)
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Monikę W. w Nowym Roku;)
Aga:)
Ostatnie godziny 2014 roku mijają powoli, za oknami słychać już pierwsze wystrzały fajerwerków, a ja siedzę sama w swoim zaciszu. Pierwszy sylwester od lat, który przebiega w takim spokoju. Zaraz się pomodlę i pójdę spać. Pomodlę się, by Bóg wydobył ze mnie moją perłę. Zycie nie było łatwe więc pewnie spory okaz już jest utoczony;) Metafora cudowna, dziękuję.
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie;) Pierwszy Sylwester od niepamiętnych czasów u siebie. Cisza i spokój. choć za oknami rzeczywiście robi się już coraz głośniej.
UsuńPozdrawiam ciepło wszystkich balujących i wszystkich pozostających w domowych zaciszach.
Niech 2015 rok przyniesie spełnienie tego, co jeszcze niespełnione.
Preferuję taki sposób spędzenia sylwestra umożliwiający czas refleksji nad minionym i przyszłym czasem. Raczej nie odpowiada mi huczne balowanie, skłaniałam się zwykle do formy łączonej - modlitwę i zabawę. Szkoda że w tym roku nie było rekolekcji na zakończenie roku u Redemptorystów, wspominam mile ten czas rok temu. W tym roku byłam natomiast w Krakowie Łagiewnikach w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego: to był dobry czas wejścia z Bogiem z ufnością w nowy rok życia i czas refleksji i wyciszenia nad okresem który minął w pokoju u sióstr. Cały ten czas zawierzyłam Miłosierdziu Bożemu ufna w Jego prowadzenie przez życie.
UsuńJa z kolei lubię od czasu do czasu wyjść na dobra imprezę, uroczysty bal, okazjonalna galę. Lubie potańczyć do dobrej muzyki, spędzić czas w towarzystwie ludzi, których lubię i cenię. W takich klimatach też można spotkać się z Bogiem;)
UsuńZ tym, ze w tym roku (a raczej już tamtym) nie miałam po prostu siły nigdzie iść i cieszyłam się bardzo wczorajszego wieczoru tzw. świętym spokojem.
Ale... gdybym wiedziała, ze będę np. takie klimaty:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=zmYMkl1Grzc
to... kto wie czy nie wybrałabym się;) pomimo zmęczenia;)
ALE NAS ROZPALIŁAŚ TĄ PIOSENKĄ;) OD RAZU PODERWAŁYŚMY SIĘ ZACZĘŁYŚMY TAŃCZYĆ;) SUPER KLIMAT. KASIA I MONIA
UsuńJa też pląsałam;)
UsuńZa to kocham ten blog!;) Za różnorodność i prawdę. Za to że obok modlitwy jest taniec, obok powagi także radość i śmiech. Widać, że pisze go prawdziwa kobieta z krwi i kości, do tańca i różańca. A ten kultowy kawałek jest rewelacyjny. I skoro wy tańczycie to co mi tam - robię to samo;)
UsuńJa dorzucam to: https://www.youtube.com/watch?v=hy0pZ_JvL4k
UsuńNie jest tak skoczna jak poprzednia, bardziej do zamarzenia się w klimatach rumby;)
Przerastają mnie trudności życiowe, dlatego też nie miałabym siły pójść na jakiś bal. Gdy udziela się zmęczenie to jeszcze bardziej męczy huk i dudnienie przez całą noc, a jedynym marzeniem wtedy o północy jest kaplica - po to by te trudności życiowe zawierzyć Bogu.
UsuńAlu, gdybyś poszła na bal sylwestrowy, który trwa całą noc, na następny dzień po nieprzespanej nocy nie miałabyś siły niczego napisać na blogu "Jaki był ten rok".
Taką tezę może postawić tylko ktoś, kto nie zna możliwości Ali;) Ja byłabym gotowa się założyć o to, że wpis i tak by się pojawił;)
UsuńCiekawe kto z kolei zna mnie tak dobrze, by przewidywać moje działania:)
UsuńAle rzeczywiście wpis na zakończenie roku powstałby bez względu na moje plany sylwestrowe.
Bo chciałam być tego wieczoru z Wami, przy Was, wśród Was.
Chciałam w taki sposób powiedzieć Wam, że pamiętam o Was, że mi bardzo na Was zależy, że modlę się za Was. A szczególnie za te, którym jest ciężko żyć.
PS: Czy mogę poznać imię Pani, która napisała komentarz o 4:26?
Alu, przeżywałaś w Adwencie kurs Nowe Zycie, które umożliwia ci dobre i spokojne przeżycie sakramentu pojednania, a ja w przedświątecznym zabieganiu: zakupów i porządków, zadań w pracy do wykonania, autentycznie nie miałam kiedy podejść do konfesjonalu taką spowiedź odbyć. Udało mi się w końcu 1 stycznia rano spacerując w obrębie budynków Sanktuarium przystąpić na spokojnie do spowiedzi. Tak dobrze zaczęłam ten rok z Bożym Błogosławieństwem na 2015 i planami noworocznymi. Są tacy którzy taki sposób sylwestra preferują, znając swoje możliwości wiedzą co będzie po nieprzespanej nocy hucznej zabawy - brak siły na jakiekolwiek zatrzymanie i refleksje "i co dalej". Ostatnimi laty zawsze wybieram takiego sylwestra w czasie którego o północy znajdę się w kaplicy, i w takim sylwestrze często bywa również zabawa.
UsuńDzięki Ci Panie, że po raz kolejny mogłam rozpocząć nowy rok razem z Tobą, i choć obok spadał grad sztucznych ogni ja wierzę, że w naszej katedrze podczas pierwszej Eucharystii w tym roku spadł na nas prawdziwy ogień łask...
OdpowiedzUsuńDobrego Nowego Roku dla wszystkich Dzielnych:)
monika
Przyjdź Duchu Święty i wylewaj na nas ognie Twoich łask:)
UsuńDziękuję za piękny wpis, za życzenia i niech Dobry Bóg błogosławi Wam we wszystkim.
OdpowiedzUsuńTo, co piękne jest ciągle przed nami.
https://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8
Ela
Dziękuję Elu za życzenia i przepiękną piosenkę Marka Grechuty - Tyle było dni...
Usuń"Ważne jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy".
Niech Bóg będzie uwielbiony we wszystkich chwilach naszego życia.
PS: Czy mogłabyś mi podpowiedzieć, którą jesteś Elą;)? Jakiś mały znak... Jestem Ci bardzo wdzięczna za Twoje wszystkie komentarze, którymi sprawiasz mi ogromna radość. Ale byłoby mi bardzo miło, gdybym wiedziała, która Ela za nimi stoi. Proszę;)
Jakże piękne słowa na pożegnanie starego i powitanie Nowego Roku :) Dziękuję Ci PANIE...
OdpowiedzUsuńNie wiem co mogłabym dopisać, dlatego posłużę się również piosenką dedykowaną wszystkim Dzielnym Niewiastom - które już są "Perłami" a zwłaszcza tym, które wciąż się "toczą"
https://www.youtube.com/watch?v=Ob9ZnzfRSDI
pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niedługo w Krk ;)
Agnieszka S.
Agnieszko, to jedna z moich ulubionych pieśni. Słucham, wtulam się w ramiona Jezusa i pozwalam się kochać;)
UsuńDo zobaczenia już za tydzień. Lub w najbliższą niedzielę na modlitwie o 15:00 na Zamoyskiego. Jeśli masz czas i chęci - zapraszam. Po modlitwie próba diakonii muzycznej.
Dziękuję za ten wpis.
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś z nami Makulko;)
UsuńJa do Ciebie zaglądam za każdym razem, gdy zamieszczasz nowy wpis;) A zdarza się, że częściej.
PS: Dzieci mojej siostry już czytają książeczki, które nam polecasz;)
Dziękuję za ten błogosławiony rok , obfite owoce także poprzez dzieło Dzielnych Niewiast, poprzez ten blog. Dziękuje, że jesteście. Chwała Panu !
OdpowiedzUsuńAn.
Chwała Panu! Dobrze, że jesteś z nami An.!
UsuńNa dobry początek roku piękny film, który budzi w sercu tylko dobro i miłość, polecam z całego serca: http://gloria.tv/media/hzqWDX5Uj8k
OdpowiedzUsuńEla
Oglądałam ten film. Jest cudowny. Dziękuję za przypomnienie, już oglądam ponownie. "Bella" znaczy piękna, prawda?
UsuńTak, piękna, dobra, wszystko co najlepsze. Za tymi wpisami stoi Ela z "dzikiego zachodu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie Dzielne i magiczne Podgórze, że nie wspomnę o Krakowie:)
Dzięki! To już teraz wiem z kim prowadzę blogowe pogaduszki;)
UsuńElu, zapraszam kiedyś ponownie do Krakowa. Wiem, że to spory kawał drogi, ale miło byłoby się spotkać;)
Dziękuję Alu, zawsze chętnie, ale jak wspomniałaś - duża odległość, a to już wyprawa, tym bardziej, że możliwy jest dojazd tylko samochodem( męczące). Zawsze Wam kibicuję i pamiętam w modlitwie.
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie:)
Ela
Boże dziękuję za cały miniony rok - za to co było radosne i smutne - za śmierć Mamy i za narodziny wnuka, za radość mojej córki, która wyszła za mąż, za rekolekcje, które wraz z mężem przeżyliśmy i dziękuję też za każdego napotkanego człowieka, i tego, który dał mi radość, ale i tego, który dał mi smutek. Dziękuję za ten blog,dzięki któremu wielokrotnie w chwilach zwątpienia mogłam spojrzeć inaczej na swoje cierpienie i niedostatek. Z nadzieją spoglądam na nowy 2015 rok, który niesie nowe wydarzenia - m.in. ślub mojej najmłodszej córki, radość z wnuczki i wnuka i z pewnością jeszcze wiele innych radosnych chwil. Wszystkim życz błogosławionego czasu w nowym roku. Ewa
OdpowiedzUsuńDzielne, tak sobie pomyślałam, że Wam przekażę. Na początku tego Nowego roku możemy zrobić coś nieszablonowego! :)
OdpowiedzUsuńwszystko tutaj:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,20944,katoliczki-poproszone-o-przemyslenia.html
tak więc....dzielmy się naszymi świadectwami przeżywania kobiecości :)
Olga
Cześć Olu!
UsuńJestem zaskoczona informacją o tym projekcie. Nie dlatego, ze sam w sobie jest zaskakujący (choć może trochę jest), ale dlatego, że wczoraj rozmawialiśmy z o. Pawłem o podobnym projekcie dla Dzielnych Niewiast, nie mając pojęcia o decyzji papieskiej rady, która w mediach ukazała się dzisiaj. Jest to dla mnie niezwykłe;)
Projekt nasz to otworzenie kanału Dzielnych Niewiast na YouTube;) I już wczoraj pierwsze kroki w celu jego realizacji zostały już podjęte, niewykluczone, ze pierwsze nagranie w lutym;)
Szczegóły i konkrety już niebawem. Ale już teraz mam nadzieję, że Dzielne Niewiasty będą chciały włączyć do tego projektu i będą miały na tyle odwagi i śmiałości, by światu pokazać swoją twarz i zaświadczyć o wielkich rzeczach, które Jezus czyni w ich życiu;) Że z determinacją, ale równocześnie z kobiecą delikatnością, będą chciały opowiedzieć o... swoim spotkaniu z Mistrzem. O spotkaniu, którego się nie zapomina, które przemienia życie.
Polecam Waszej modlitwie ten projekt. Bardzo o nią proszę.
Ciekawy projekt - Obiecuję modlitwę.Ewa
OdpowiedzUsuńEwo, mam do ciebie ogromną prośbę. W związku z tym, że jesteśmy w trakcie udzielania wywiadu (w wersji pisemnej) do pewnego ogólnopolskiego miesięcznika) i że jedno z pytań dotyczy bloga, chciałabym Cię prosić - jako stała czytelniczkę i komentatorkę - o wypowiedź na ten temat. Czym jest dla Ciebie ten blog, co Ci daje, dlaczego tu zaglądasz, co najbardziej cenisz? Przepraszam, ze w takiej formie proszę, ale nie mam do Ciebie adresu mailowego. Możesz odpowiedzieć tutaj lub przesłać odpowiedź na adres mailowy. Podaj proszę także miejscowość, z której jesteś i pierwsza literę nazwiska (tak będzie zaznaczona twoja odpowiedź). Jeśli któraś z Pań miałaby życzenie odpowiedzieć na te pytania to zachęcam bardzo. Na pewno ubogaca one wywiad.
UsuńAlu - ciekawe wyzwanie:-) Postaram się coś napisać.Ewa
UsuńEwa, tylko do jutrzejszego przedpołudnia, bardzo Cię proszę. Bo muszę to jutro wysłać.
UsuńOk. Już piszę. Ewa
OdpowiedzUsuńAlu wysłałam na adres mailowy Ewa
OdpowiedzUsuńDzięki Ewa! Dotarło. A przy okazji dotarł wreszcie Twój adres mailowy;) Pozdrowienia dla Ciebie i całego Sulejówka.
UsuńDzięki. Już znikam, bo muszę parę spraw załatwić, które na moment pisania musiałam odłożyć:-) Ewa
OdpowiedzUsuń