Po takich świętach napisałam krótki sms do pewnej osoby: "Proszę o pomoc. Ja już dłużej tak nie dam rady...". Odpowiedź przyszła szybko: "Przyjedź. Są rekolekcje na zakończenie roku. Pomodlimy się za ciebie". Pojechałam. Warunki pogodowe były kiepskie, mocno sypało, trochę wiało, a droga była wąska, nieodśnieżona i pod stromą górę. Koła się ślizgały, łańcuchów nie miałam, gdy zahamowałam przed zakrętem, nie mogłam ponownie ruszyć. Miałam wrażenie, że zacznę zjeżdżać z powrotem w dół, i że bezpieczniej dla mnie będzie, gdy zawrócę w tym miejscu, zamiast pchać się tam, gdzie jest jeszcze stromiej. Zniechęcenie i rezygnacja podchodziły cicho, ale bardzo natarczywie. I wtedy dostrzegłam, że ta śnieżna droga jest właściwie metaforą mojego życia. I że nie mogę się poddać. Że jeśli zrezygnuję, to być może już nigdy nie dostanę drugiej szansy. Dojechałam. To był pierwszy rok, w którym tak bardzo poczułam Boży dotyk, oddech, szept. Tak bardzo prosiłam Go wtedy, by mnie przytulił do siebie, pogłaskał po policzku, popatrzył na mnie tym swoim niesamowitym wzrokiem pełnym miłości, szacunku i akceptacji. Modliłam się, by przyszedł do wszystkich moich pragnień, marzeń, niezaspokojonych tęsknot. I On to uczynił. Nie od razu, stopniowo. Do mojej srogiej zimy, do chłodu i ciemnych chmur zaczęły docierać promyki Jego miłości. Czułam, że coś się dzieje, że moja zmarzlina zaczyna pękać, że idzie jakieś nowe. Taki był początek mojej drogi z Bogiem. Choć nie było to wszytko później łatwe. Godziny pustych modlitw (po prostu trwanie), strumienie łez nad Słowem Bożym, ciągłe pytanie: Boże dlaczego tak pokierowałeś moim życiem, tak bardzo inaczej niż chciałam? I choć do dziś nie otrzymałam tej odpowiedzi, to nie zamieniłabym mojego życia na żadne inne. Pan Bóg wie co robi. Nie byłoby mnie w tym miejscu, gdyby nie doświadczenie mojej osobistej zimy. Dziś wiem, że nie ma takiej tragedii, która nie miałaby sensu; takich wydarzeń, które nie byłyby po coś. Warto przeżyć je od początku do końca; warto przeżyć je z Bogiem; Jemu oddawać każdą niemoc i każde potknięcie. On - raz Narodzony - pragnie rodzić się w naszym życiu ciągle. I to On sprawia, że my możemy narodzić się na nowo; że z zamarzniętego, przykrytego śniegiem krzewu, możemy rozkwitnąć kwiatem róży. Tego Wam życzę w te święta, o to się modlę. Szczególnie za te z Was, którym jest smutno, samotnie, źle. (Tym, którzy mają trudne święta, swoją ostatnią audycję Plastra miodu poświęca o. Szustak - tutaj).
Dziękuję o. Pawłowi, Marysi D., Klaudii i wszystkim, którzy byli przy mnie w tamtym czasie; którzy trwali, gdy ich najbardziej potrzebowałam. Niech Pan obficie wynagrodzi!
___________________________________________________________
Dziękuję o. Pawłowi, Marysi D., Klaudii i wszystkim, którzy byli przy mnie w tamtym czasie; którzy trwali, gdy ich najbardziej potrzebowałam. Niech Pan obficie wynagrodzi!
(Źródło grafiki: tutaj)
Dziękuję za ten osobisty wpis - one zawsze dotykają mnie najmocniej. Smaki wigilijne, o których napisałaś też znam. U mnie niestety one wracają od wigilii do wigilii. Dziękuję za nadzieję.
OdpowiedzUsuńJezus jest jedynym dawcą prawdziwej nadziei. Niech Cię prowadzi i strzeże.
UsuńPiękna jest ta pieśń załączona do wpisu. "Ty Światłość dnia, wszedłeś w moje ciemności, dałeś mi wzrok abym mógł widzieć Twą twarz i spojrzenie miłości, którym roztapiasz mój strach" - meritum świąt Bożego Narodzenia. Niech będzie chwała Bogu Jedynemu na zawsze, na wieki.
UsuńAlu Twój wpis daje nadzieję, że i ja kiedyś powiem "Dziś jest dobrze, spokojnie, radośnie, wyjątkowo. Chce się żyć." Wciąż szukam pomocy w moich życiowych rozterkach i wciąż nie umiem do końca zaufać Jezusowi. Ciągle jest coś nie tak...Pytania - "dlaczego? co jeszcze mam zrobić? "kto może mi pomóc?" wciąż goszczą w moim życiu. Po różnych rekolekcjach, rozmowach jest troszkę lepiej, ale wiem,że to jeszcze nie to. Wciąż we mnie nie ma odwagi, by do końca zaufać Jezusowi i Jemy oddać te wszystkie problemy, które targają moim wnętrzem. Wciąż czekam z utęsknieniem na to nowe moje życie w Jezusie. Wierzę,że kiedyś to nastąpi, ale teraz jeszcze jest trudno i boleśnie. Ewa
UsuńTo tak jakby ktoś napisał o mojej wigilii. Dziękuję za to świadectwo i za słowa otuchy.
OdpowiedzUsuńModlę się, by w Twoim życiu przyszedł nowy czas. Nowe życie. Błogosław Panie.
UsuńOn może wszystko, jest wspaniały, cudowny, doskonały...
OdpowiedzUsuńmonika
Amen;)
Usuńjak z mojej ulubionej opowieści, na pytanie jaki on jest: jest spełnieniem wszystkich naszych marzeń...
Usuńmonika
Dla mnie takie życzenia są najcenniejsze, bo nie są tylko słowami, ale stoi za nimi doświadczenie kogoś, kto przeszedł przez trudy życia. Przyłączam się do modlitwy za wszystkich smutnych i zgnębionych. Przyjdź Panie Jezu
OdpowiedzUsuńI do tego ładnie piszesz (ładnie budujesz zdania). Dobrze się Ciebie czyta;)
Usuń"TAKA JAKA JESTEŚ, JESTEŚ FAJNA, NIE MUSISZ BYĆ IDEALNA"
OdpowiedzUsuńKiedy jest mi smutno, czuję się samotna i w ogóle myślę sobie ,że moje życie jest do kitu!, to Pan Bóg wtedy zawsze podsunie mi jakąś fajną piosenkę- a ON wie ,że ja bardzo lubię muzykę!
Dzisiaj chciał żebym posłuchała sobie takiej piosenki:
http://youtu.be/C5yKQ5Hji3s
no i....trafił-idealnie;)
Piosenka jest dla Wszystkich, a szczególnie dla tych ,którzy się kiepsko mają i tych ,którzy się mają dobrze, też;)
ktoś;)
A z racji tego,że są święta, to mam dla Was jeszcze jedną piosenkę;)
Usuńhttp://youtu.be/iJeOMJaTarY
Pozdrawiam serdecznie:)
ktoś
Dziękujemy Ci kochany Ktosiu;) Że o nas myślisz i ze z nami jesteś;) Ściskam Cię mocno.
UsuńZawsze jestem z Wami, chociaż czasami bardzo daleko.... ale jestem:)
UsuńMoje pytanie do Boga dlaczego tak pokierował moim życiem (inaczej niż chciałam) wciąż pozostaje aktualne. Wierzę, że kiedyś zobaczę sens tego wszystkiego, co się dzieje. Prymas Wyszyński powiedział takie słowa: "Nie pytam Cię dlaczego, po co byłaby mi ufność?". Coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńMoje pytanie też jest wciąż aktualne;) Ale nie naciskam jakoś szczególnie mocno, by Bóg mi odpowiadał;) Jestem przekonana, że On wie lepiej i że ja nie muszę wszystkiego wiedzieć;)
UsuńWitam! Od jakiegoś czasu czytam Pani bloga i chciałam się zapytać czy byłaby możliwość się z Panią osobiście.
UsuńMiło mi, że Pani czyta;) Zapraszam do Krakowa. Najbliższe spotkanie mamy 10 stycznia. Szczegóły pod linkiem:
Usuńhttp://www.dzielneniewiasty.blogspot.com/search/label/DN%20Spotkania
Alu patrząc na Ciebie nie chce się wierzyć, że kiedyś byłą napełniona smutkiem. Tyle w Tobie jest radości i pokoju, którym emanujesz. Ale to daje ogromną nadzieję, że jest możliwe wyjście z ciemnego tunelu i pokonanie rozpaczy. Mnie też jest trudno mi w święta Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy są razem a ja jestem sama. na co dzień nie odczuwam tego jak jestem sama, ale jednak święta brutalnie o tym przypominają. I bardzo musze walczyć z tym, by jednak się nimi cieszyć. Marysia
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńAlu patrząc na Ciebie nie chce się wierzyć, że kiedyś byłą napełniona smutkiem. Tyle w Tobie jest radości i pokoju, którym emanujesz. Ale to daje ogromną nadzieję, że jest możliwe wyjście z ciemnego tunelu i pokonanie smutku. Mnie też jest trudno mi w święta Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy są razem a ja jestem sama. na co dzień nie odczuwam tego jak jestem sama, ale jednak święta jednak o tym przypominają. I bardzo musze walczyć z tym, by jednak się nimi cieszyć. Marysia
Marysiu, życzę Ci takich chwil w życiu, w których będziesz mogła powiedzieć, że Boże Narodzenie to najpiękniejsze święta świata;)
UsuńA czy ktoś mógłby przetłumaczyć ten napis na czarnym tle?
OdpowiedzUsuń„Modlę się za każdego, kto to czyta by każda drobina strachu, niepokoju, zniechęcenia była usunięta. Niech Bóg pokrzepi Cie swoją Miłością i ponownie napełni twe serce pokojem.„
UsuńAlicja, jeśli pozwolisz, to chciałabym zamieścić jeszcze jedną piosenkę-specjalnie dla Moniki M.i Moniki C.
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/vhE6LW3S7Rk
Dziękuję:)
Proszę bardzo. Ale czy dziewczyny wiedzą, że mają tu zaglądnąć;)
UsuńNie, nie wiedzą, ale to nic....;)
UsuńAle, jeśli Komuś spodoba się jedna z moich ulubionych piosenek, to może jej sobie posłuchać-będzie mi bardzo miło;)
Alu - rzeczywiście to cienka granica między tym co warto napisać, a czego nie. Przekonałam się, że czasem napisanie takich wewnętrznych bardzo osobistych rozważań jest bardzo pomocne w przeżywaniu swoich różnych rozterek. Mnie to bardzo pomaga i stąd czasem dużo piszę o tym co jest trudne w moim życiu. Jeszcze kilka lat temu wszystko trzymałam w sobie- w końcu coś pękło i zaczęłam mówić, pisać - teraz jest lepiej wewnętrznie, co nie oznacza, że moje problemy zostały rozwiązane. Po prostu wewnętrznie czuję się lepiej, spokojniej. Niestety nie umiem do końca oddać tego wszystkiego Bogu i nadal rodzą się pytania dlaczego? Choć wiem, że powinnam bardziej zaufać Bogu, to jednak nadal jest to trudne i wciąż nie umiem do końca oddać tych moich trudności Jezusowi. Ewa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie Dzielne Niewiasty w ten świąteczny czas!;)
OdpowiedzUsuńPiękny tekst niosący nadzieję, dobrego świętowania.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=K4YssOkrpdQ
Stary przypomniany kawałek;) super
UsuńCiągle świątecznie i ciągle z nadzieją: Jezus mnie kocha, Jezus jest dla mnie.....
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=c8gKXu6J2wE
To jeszcze ja. Jak dla mnie najpiękniejsza kolęda współczesna:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ZpGC7zKq7lI
'A nadzieją znów wstąpi w nas...'
Alicjo dziękuję za ten wpis,i za bloga na którego nie wiem jakim cudem zajrzałam i czytam od tamtej chwili,życzę Ci błogosławieństwa Bożego w każdym dniu nadchodzącego roku. Barbara
OdpowiedzUsuńBarbaro, dziękuję, bardzo mi miło.
UsuńZapraszam na spotkanie Dzielnych Niewiast, będzie okazja poznać się;)
Wszystkiego dobrego.
Podziwiam Twą otwartość, Alu :-) Dziekuję! Jak dobrze, że Jezus przyniósł ratunek dla świata i nas wszystkich. Niech Pan będzie uwielbiony! Dobrego 2015 roku dla wszystkich DN! B.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze tej otwartości nigdy mi nie zabraknie w kwestii świadczenia o Bogu i o tym, czego dokonał w moim życiu;). Jemu chwała!
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie B.
Dziękuję! :-) I wzajemnie, Alu! B.
Usuń„W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili” (A. de Mello).
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam i sobie też, abyśmy umieli dziękować Bogu za to, co mamy w danej chwili!
Życzę również, aby codziennie było u Was Boże Narodzenie!
Pozwólcie ,że zamieszczę w tym miejscu słowa Matki Teresy z Kalkuty:
"Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei „więźniom”,
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak wielka jest twoja słabość
i jak wielka jest moc Boga,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie."
ktoś:)
"Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili” - zgadzam się z tymi słowami. Dzięki Ktosiu;)
Usuń+:)ktoś
UsuńMasz nadzwyczajne szczęście, Alicjo. Masz szczęście, że pomimo tych trudnych chwil ktoś przy tobie był. Ja jestem sama. Zawsze byłam. Próbowałam to zmienić. Ale zostałam jeszcze bardziej poraniona. I przez rodzinę, i przez niego, i przez wspólnotę. A teraz jeszcze przyszła depresja. Jakby to była jeszcze jedna kara, która mnie spotkała w życiu. Tylko nie wiem za co.
OdpowiedzUsuńA Pan Bóg nie słucha. Jest taki odległy.
To na pewno trudne co przeżywasz, ale BÓG jest dobry, słucha tego co mówisz i jest blisko Ciebie, bardzo blisko!
UsuńPan Bóg, tych, których doświadcza,kocha-bardzo kocha-MIŁOŚCIĄ NIESKOŃCZONĄ!
Nie wiem czy tutaj zaglądniesz, ale życzę Ci doświadczenia i bliskości Boga i dla Ciebie załączam piosenkę;)
http://youtu.be/jUmvl_g3_ME
Aga:)
To nieprawda, że Pan Bóg nie słucha. Znasz tę opowieść o śladach na pisaku? Czasem były cztery, a czasem tylko dwa. Gdy bohater zwrócił się z żalem do Pana Boga, że w najtrudniejszych momentach życia nie szedł razem z nim Pan Bóg odpowiedział: "Ja wtedy ciebie niosłem na swoich ramionach". I tego Ci życzę na Nowy Rok - odkrycia bliskości Boga,
OdpowiedzUsuńktóry współcierpi razem z Tobą, Droga Dzielna, choć Poraniona, Niewiasto. A ludzie są słabi i sami często poranieni, więc piętno grzechu pierworodnego zbiera swe 'żniwo" dalej. Pamiętaj, ze duchowo DN są zawsze blisko siebie, więc nie jesteś sama, choć teraz tak to widzisz. Mocno Cię przytulam do serca. B
Droga B., sama poczułam się mocno przytulona przez Ciebie;) Bo tak działa przytulenie powodowane poruszeniem serca - zatacza szerokie kręgi. Dziękuję Ci.
UsuńA dla Autorki słów powyższych (tak bardzo chciałabym zwrócić się do Ciebie po imieniu...) mam małą prośbę. Żebyś znalazła w ciągu każdego dnia 10 rzeczy/spraw za które podziękujesz Panu Bogu. Ja właśnie od tego zaczynałam - od dziekowania. Choć wtedy jeszcze wydawało mi się, że nie bardzo mam za co dziękować (bo niestety smutek i trudności przeżywane bez Boga nie pozwalają dostrzegać dóbr, którymi jesteśmy obdarowywani). Ale z upływem czasu, gdy odrabiałam to zadanie (zadanego mi przez koleżankę Justynę S.) systematycznie, zaczęłam dostrzegać jak wiele dobra jest wokół mnie. Serce uczyło się wdzięczności. A wdzięczność uwalnia od smutku i koncentrowania się na niedostatkach.
Ja Bogu dziękuję za Ciebie, za to, ze jesteś, za Twoją historię życia, za to, że trwasz, że tu zaglądnęłaś, że napisałaś. I modle się za Ciebie.
Bardzo mnie umacniacie swoimi słowami! Dziękuję!E.
UsuńZa co cenię ten blog? Za to, że jest prawdziwy i autentyczny. To nie są jakieś cukierkowe i laurkowe historie. Tu jest prawda o człowieku. Przez coś trzeba w życiu przejść i z jakąś ścianą się zmierzyć, by potem innym pomóc tę ścianę pokonać.
OdpowiedzUsuń