Z jednej strony można się uśmiechnąć, a z drugiej strony pytanie, które nasuwa różne skojarzenia, np. czy dzisiejsze pokolenie dzieci widzi swoje Mamy- zapracowane, wracające późno do domów, bo zabiegane za tym co materialne? A dzieci są tylko takim dodatkiem, a może "wypadkiem"? Smutne, ale niestety prawdziwe. Znam wiele takich przypadków :-( Oby było ich jak najmniej. Cieszę się, że moje dzieci (już dorosłe) miały możliwość bycia ze mną przez wiele lat i mogą spokojnie powiedzieć: Tak znamy swoją Mamę :-) Ewa
Świetna metafora;)
OdpowiedzUsuńdobre;) uśmiechnęłam się
OdpowiedzUsuńZ jednej strony można się uśmiechnąć, a z drugiej strony pytanie, które nasuwa różne skojarzenia, np. czy dzisiejsze pokolenie dzieci widzi swoje Mamy- zapracowane, wracające późno do domów, bo zabiegane za tym co materialne? A dzieci są tylko takim dodatkiem, a może "wypadkiem"? Smutne, ale niestety prawdziwe. Znam wiele takich przypadków :-( Oby było ich jak najmniej. Cieszę się, że moje dzieci (już dorosłe) miały możliwość bycia ze mną przez wiele lat i mogą spokojnie powiedzieć: Tak znamy swoją Mamę :-) Ewa
OdpowiedzUsuńno właśnie...
OdpowiedzUsuńMonika