To fragment artykułu Grzegorza Siedlarza SCJ, który ukazał się na katoliku.pl. Zamieszczam tu, ponieważ temat braku przebaczenia często powraca w różnych rozmowach, a przecież wartość przebaczenia jest nieoceniona. Jest ono jednym z siedmiomilowych kroków na drodze do naszego wewnętrznego uzdrowienia, na drodze do prawdziwej wolności serca, do stanięcia na własnych nogach w pełni sił. Jego brak prowadzi nas ślepą uliczką w stronę ciasnej klatki, w której miotamy się niepotrzebnie, tracimy duchową siłę, łamiemy skrzydła, które mogłyby nas wzbić wysoko do lotu.
(fot.morguefile.com)
Artykuł, Grzegorz Siedlarz SCJ:
"To jasne, mamy problem z przebaczeniem. Trudno jest czasem uwierzyć w Boże miłosierdzie, przebaczyć samym sobie, ale też i drugiemu człowiekowi. Źródło tego problemu niestety tkwi w nas samych – w naszych myślach, sercu, uczuciach. Niełatwo pokonać siebie pod tym względem. Na szczęście nie jest to też niemożliwe.
Dziecko cię nauczy
Artykuł, Grzegorz Siedlarz SCJ:
"To jasne, mamy problem z przebaczeniem. Trudno jest czasem uwierzyć w Boże miłosierdzie, przebaczyć samym sobie, ale też i drugiemu człowiekowi. Źródło tego problemu niestety tkwi w nas samych – w naszych myślach, sercu, uczuciach. Niełatwo pokonać siebie pod tym względem. Na szczęście nie jest to też niemożliwe.
Dziecko cię nauczy
Jeżeli coś jest trudne do wykonania i wymaga większego
nakładu sił z naszej strony, to tym większe będą później owoce. Jedną z
najbardziej cennych rzeczy, jakie potrzebujemy w życiu, jest umiejętność
przebaczania, która obejmuje trzy sfery przebaczenia: Boże, samemu sobie i
drugiemu człowiekowi.
Pewna dwuletnia dziewczynka modląc się wieczorem Modlitwą
Pańską, tak ją rozpoczynała: „Ojcze nasz, który się nie gniewasz…”. Mimo że
mama poprawiała ją, chcąc nauczyć poprawnej wersji tej modlitwy, to dwulatka długo
nie chciała dać się przekonać, obstając przy swoich słowach. Czy była to
przekora, a może zaszczepiona zdolność do odkrycia prawdy o Bożej
miłości? Bo choć początkowo może brzmieć to trochę cukierkowato, to gdy się nad
tym zastanowimy, zauważymy niesamowitą intuicję tej małej dziewczynki –
przecież Boga znała jedynie z krótkich opowieści rodziców, a w jej modlitwie
kryje się prawdziwie teologiczna głębia. Bóg rzeczywiście nie gniewa się na
nas, ponieważ Jego naturą jest wybaczanie nam. Pięknie ujął to papież
Franciszek, mówiąc: „Bóg nigdy nie zmęczy się tym, by nam przebaczać”.
Przygnieceni wspomnieniem zła
Spotkałem już sporo osób, którym trudno jest uwierzyć w to,
że Bóg potrafi prawdziwie wybaczyć, nie gniewając się przy tym na nas. Do
niektórych ta prawda jakoś dłużej dociera, może to trwać nawet kilka lat. Tak
naprawdę problem tkwi w nas samych, a dokładniej w naszej głowie. Każdy człowiek jest skłonny do upadków, a jest to skutkiem grzechu
pierworodnego. Ale nawet gdyby popełnił największe zło, największe grzechy, a
szczerze żałuje za nie i chce się poprawić, to Bóg nigdy nie odmówi mu swojego
przebaczenia. Jednak bardzo często sami sobie nie pomagamy, by tego
rzeczywiście doświadczyć. Dlaczego? Nieraz ograniczamy Boga, uważając, że nie
zasługujemy na przebaczenie, bo nasze grzechy są przecież takie ogromne… Myśląc
tak, poniekąd pomniejszamy Boga, wkładamy Go w nasze ramki i tak naprawdę sami
sobie szkodzimy.
Boże przebaczenie jest ogromne, a dowody na to mamy na
kartach Ewangelii. Można powiedzieć, że Jezusowe nauczanie jest
jednym wielkim przesłaniem miłosierdzia. Przypowieść o miłosiernym ojcu, który
z miłością oczekuje na syna marnotrawnego (por. Łk 15,11-32), przebaczenie
jawnogrzesznicy, którą przyprowadzono do Jezusa w celu osądzenia jej (por. J
8,1-11) czy moment śmierci Syna Bożego, kiedy wybacza On swoim
oprawcom, bo nie wiedzą, co czynią (por. Łk 23,34a) – już te fragmenty są
wystarczającym dowodem, aby wierzyć w Boże przebaczenie. Dowodem, by wierzyć.
Jezus oczekuje od nas właśnie wiary w Jego miłość miłosierną.
Doświadczamy jej, ilekroć ze skruchą i chęcią poprawy klękamy przy
konfesjonale, zanurzając się w Bożym przebaczeniu. Łatwiej będzie nam uwierzyć
w Boże przebaczenie, jeśli będziemy umieli wybaczyć samemu sobie…
Przebaczyć sobie
Problem lęków i obaw związanych z Bożym przebaczeniem
zaczyna się wtedy, kiedy nie potrafimy wybaczyć sobie własnych grzechów. Wiemy,
że każdym grzechem ranimy Boga, innych i siebie. Skoro Bóg nam wybacza, to
dlaczego sami sobie nie umiemy przebaczyć? Doświadczenie Bożego miłosierdzia
winno zachęcić nas do miłosierdzia własnego, a więc do wybaczania samemu sobie.
Będzie to możliwe wtedy, gdy uświadomimy sobie, że z natury jesteśmy skłonni do
upadków. Jednak nie może nas to zniechęcać, ponieważ dzięki Bożej łasce
jesteśmy zdolni do powstawania. Zatem ilekroć się potkniesz, ilekroć upadniesz,
a więc zgrzeszysz, przypomnij sobie, że masz przebaczającego Boga i niech to
zachęci cię do wybaczenia samemu sobie, a wtedy łatwiej będzie ci wstać i iść
dalej przez życie.
Pokochać sąsiada
Przebaczenie dotyczy również innych ludzi. Skoro Bóg nam
wybacza, skoro bardziej lub mniej umiemy sobie wybaczyć, to nie
możemy tego odbierać bliźnim. W przypowieści o nielitościwym dłużniku (por. Mt
18,21-35) Jezus uświadamia nam, że doświadczając przebaczenia (darowania długu)
od kogoś, nie możemy zamykać się na przebaczanie innym. Jako chrześcijanie
jesteśmy wezwani do naśladowania Jezusa, dlatego nie możemy pomijać Jego nauki
dotyczącej wybaczania innym, nawet naszym największym wrogom. Dopiero wtedy
będziemy autentycznymi uczniami Chrystusa.
Bo jeśli rzeczywiście Bóg nie gniewa się na nas, to po co ja
mam gniewać się na siebie i ciebie?"
Przebaczam sobie i wszystkim, którzy mnie zranili. Dziękuję Boże za Twoje przebaczenie. Polecam tych, których ja zraniłam.
OdpowiedzUsuńW procesie uzdrowienia wewnętrznego, dla mnie to jest ważny moment otwarcia się na przyjęcie Bożego Przebaczenia. Wręcz od tego momentu coś zaczyna się powoli zmieniać, zaczęło się to dziać od ostatniej konferencji o. Pawła na temat "Uwolnienie od destrukcyjnego poczucia winy" To jakoś należy do istoty mojego problemu natury duchowej, moralnej i emocjonalnej: pomimo wyznania grzechu w spowiedzi wciąż doświadczałam trudnych emocji, jakoś tak zapętliłam się sięgając nieustannie w przeszłość i wypominając jakieś błędy, byłam smutna, rozżalona, zniechęcona, niespokojna a to na skutek widzenia własnych słabości czy doświadczenia konsekwencji upadków. Do tego inni ludzie wywoływali we mnie chore poczucie winy, gdzie ich krytyka i osąd nie odzwierciadlał dla mnie prawdy.
OdpowiedzUsuńChcę otworzyć się na Boże uzdrowienie w tej dziedzinie, nabywają właściwego stosunku do własnej słabości, zanurzając ją ze spokojem i ufnością w Miłosierdziu Bożym. Oddaję, ucinam, zamykam taką sprawę, jej już nie ma gdy ją "wypluję" w spowiedzi przyodziewając w łaskę nowego życia. Do tego też trzeba czasu, cierpliwie, wytrwale przepracowywuje to z spowiednikiem w sakramencie pojednania, coś powoli zaczyna się zmieniać. Ufam że w mym sercu wreszcie zapanuje Boży Pokój i doświadczę działania łaski Bożego Przebaczenia które wyzwoli i uwolni.
Niech Boża Miłość i Miłosierdzie rozleje się w sercach każdej z nas ....
Dziękuję za te mądre i pełne nadziei słowa. Chwała Panu!
UsuńPrzebaczyć sobie, rodzicom, tym, którzy w jakikolwiek sposób nas skrzywdzili, zranili.....dla mnie to nie jest łatwe. Czytałam kiedyś piękną książkę,a właściwie dwie; które chcę Wam polecić;
OdpowiedzUsuńPierwsza część;"Ocalona aby mówić" i druga "Ocalona aby przebaczyć" -Immaculée Ilibagiza.
Zamieszczam krótkie streszczenie tych książek.
"Immaculée Ilibagiza wychowała się w kraju bliskim jej sercu, w otoczeniu rodziny, którą kochała. Jednak w roku 1994, gdy Ruanda pogrążyła się w fali krwawego ludobójstwa, idylliczny świat Immaculée runął w gruzy. Jej rodzina została brutalnie zamordowana podczas trwających trzy miesiące pogromów, które pochłonęły życie prawie miliona Ruandyjczyków. Immaculée cudem przeżyła rzeź. Przez 91 dni wraz z siedmioma innymi kobietami ukrywała się w ścisku i milczeniu w maleńkiej łazience w domu miejscowego pastora, gdy tymczasem wokół szalały mordercze polowania na ludzi. To właśnie podczas tych długich godzin spędzonych w niewypowiedzianej trwodze Immaculée odkryła moc modlitwy, aby wreszcie, strząsając z siebie strach przed śmiercią, utwierdzić się w głębokiej i trwałej relacji z Bogiem. Swą kryjówkę opuszczała, odkrywszy znaczenie bezwarunkowej miłości – miłości tak mocnej, że dzięki niej mogła odszukać zabójców swych bliskich. Odszukać po to… by im wybaczyć. Prowadząca do zwycięstwa podróż tej niezwykłej kobiety, podróż poprzez mroki ludobójstwa będzie inspiracją dla każdego, kogo życie dotknięte zostało strachem, cierpieniem i stratą."
Jeśli ktoś ich nie czytał, to gorąco zachęcam, naprawdę warto!
Owocnej lektury;)
Aga
Wspaniały dobry miłosierny Boże, bądź uwielbiony w darze Twojego przebaczenia i Twojej ogromnej miłości.
OdpowiedzUsuńMówiono o pewnej starszej kobiecie z wioski, że miewa cudowne widzenia. Miejscowy ksiądz zażądał na to dowodu:
OdpowiedzUsuń"Ujrzawszy Boga poproś Go, by powiedział Ci moje grzechy, które tylko Jemu są znane. To będzie wystarczający dowód".
Miesiąc póżniej kobieta wróciła i ksiądz zapytał, czy Bóg znów jej się objawił. Odpowiedziała, że tak
"Czy zadałaś mu pytanie?"
"Tak"
"I co odpowiedział?"
Rzekł"
"Powiedz swojemu kapłanowi, że nie pamiętam już Jego grzechów"
Czy możliwe jest, aby wszystkie straszne rzeczy,
które uczyniłeś, zostały zapomniane przez wszystkich,
- oprócz Ciebie?
Monika
Przebaczenie to akt woli. Nawet jeśli emocje i myśli o drugiej osobie czy tez sobie samej bronią nas przed przebaczeniem to trzeba tego aktu dokonać. To pierwszy krok. Powiedzieć przed Bogiem: przebaczam. Nikt nie zmusza nas by się potem z tymi osobami przyjaźnić, ale przebaczyć trzeba, bo to nas uwalnia. Brak przebaczenia nasze zatruwa serce i umysł. Człowiek, który nie potrafi przebaczyć cierpi.
OdpowiedzUsuńBoże przebaczam wszystkim, z którymi mam trudne relacje i którzy narobili mi w życiu krzywd.
Dziękuję
OdpowiedzUsuńBoże przebaczam
OdpowiedzUsuńA.