"Wyobraźmy sobie scenkę. Adam, dwunastolatek, prosi mamę: –
Mogłabyś kupić mi film porno? Taki dość ostry, żeby była jedna pani
i trzech panów. I żeby jej robili krzywdę. Nietrudno domyślić się reakcji matki. Pomijając
oczywiście, że w żadnej normalnej rodzinie taka scena po prostu
by się nie wydarzyła. Jednak podobne scenki, w idealnej ciszy
i poczuciu rodzicielskiego bezpieczeństwa, niemal codziennie
rozgrywają się w wielu rodzinach. Jak? Wszystko dzieje się
w komputerach, a coraz częściej w dziecięcych smartfonach
(czy innych urządzeniach z dostępem do sieci). Bo chociaż
część (!) rodziców kontroluje treści, które dzieci znajdują w komputerze
czy tablecie, wraz z rozwojem techniki wzrasta liczba dzieci, które
niemal bez kontroli przez wiele godzin dziennie korzystają z wypasionych
telefonów komórkowych. Telefonów, które są małymi i bardzo pojemnymi
komputerami. Smartfon wygląd ma niewinny, a dziecko korzysta z niego,
nawet siedząc przy kuchennym stole. Obok mamy i taty. Rodzice nierzadko
kompletnie nie wiedzą, co dziecko ogląda, ściąga, z jakich
treści korzysta. Bo „za ich czasów” takich rzeczy nie było. Tak więc scenka, w której dziecko prosi o film pornograficzny,
współcześnie i bardzo realnie, może wyglądać tak: „Mamo, kupisz
mi smartfon z dostępem do internetu?”. I Adam
w pakiecie z telefonem otrzymuje nieograniczony dostęp do scen
pełnych przemocy seksualnej, zbrukany obraz kobiety i relacji
damsko-męskich. Czyli nieprawidłowe funkcjonowanie w dorosłym życiu
i w społeczeństwie". Cału artykuł: tutaj.
Przeczytałam z trwogą. Chyba sama do końca nie zdawałam sobie sparwy, ze to idzie taką drogą
OdpowiedzUsuńBrutalna prawda. Niestey czasy w jakich żyją nasze dzieci są trudniejsze te, w ktorych my żyliśmy. Bądź co bądź tych zagrożeń było mniej
OdpowiedzUsuńA dramat dzieci uzależnionych jest ogromny. Trzeba dużo modlitwy za nich
OdpowiedzUsuńPornografia to nie "zbrukany obraz kobiety", tylko chciwość i narcyzm kobiet, które wolą zarobić sobie na tym, co powoinno należeć wyłącznie do jej męża. Nie bądźcie nawine, bo oprócz "rozpasania seksualnego" prawdziwym zagrożeniem jest totalitarym - czyli również kontrola i cenzura internetu. Jutro zablokują porno, pojutrze "dzielne niewiasty". Musimy zostawić ojcom ochronę dzieci przez zagrożeniami. A ploteczki na różnych pudelkach mogą zdemoralizować nasze córki jeszcze bardziej niż pornografia naszych chłopców.
OdpowiedzUsuń