Wczoraj dostałam od koleżanki mejla z artykułem ks. Aleksandra Posackiego SJ na temat Halloween. Pomimo że jest bardzo długi, zamieszczam go tu w całości:
„Od paru lat usiłuje się zaszczepić na naszym gruncie
zwyczaje związane z tzw. Halloween. Pierwszym (i chyba zdrowym) odruchem jest
niesmak, zbyt blisko bowiem „zabawa” odwołująca się do upiorów, wizerunków
śmierci itp. rekwizytów sąsiaduje z dniami, w których szczególnie kultywujemy
pamięć o naszych zmarłych, w których także czcimy i wspominamy wszystkich
świętych.
Być może w krajach, w których dzień zaduszny nie pełni tak ważnej
roli jak u nas byłoby to mniej niesmaczne, jednak zwyczaj ten sztucznie
zaszczepiany w naszej obyczajowości wydaje się być szczególnie odrażający. Co
więcej, nie jest to wcale – wbrew pozorom – obyczaj niewinny.
Skąd się wzięło
Halloween ?
W wierzeniach celtyckich 31
października jest związany z festiwalem śmierci. Wg nich bożek celtycki tego
właśnie dnia wywołuje duchy złych ludzi, którzy umarli w ciągu minionego roku,
aby powstawali i wędrowali po wsiach dokuczając ludziom. 31 października Celtowie spodziewali się
prześladowań ze strony duchów zmarłych, złych duchów i demonów i dla nich nie
było to wcale zabawne. Palili ogniska, aby przyciągnąć dobre duchy chroniące
ich przed złymi.
Celtowie mieli satanistycznych kapłanów nazywanych druidami.
31 października druidzi szli od
domu do domu domagając się jedzenia, i ci którzy im odmawiali byli przeklinani.
Ludzie byli również gnębieni poprzez rożne rodzaje magii. Kiedy druidzi
wyruszali w drogę nieśli ze sobą duże rzepy ponacinane na podobieństwo demonów.
Wierzono, ze każda z nich zawierała demonicznego ducha, który osobiście
prowadził lub kierował kapłana, był to jego własny mały bóg.
Aby powstrzymać te pogańskie i satanistyczne praktyki, w
ósmym wieku papież przeniósł Dzień Wszystkich Świętych z maja na 1 listopada.
Współczesne Halloween
Przyjrzyjmy się jak dzisiaj obchodzone jest Halloween. Czy
nie koncentruje się na ciemności, śmierci, strachu, zniszczeniu i złu? Dominują
wiedźmy, miotły, nietoperze, duchy, szkielety, śmierć i potwory. Przebieramy
nasze własne dzieci za wiedźmy, monstra, wilkołaki i wysyłamy je na ulice w
ciemność, aby powtarzały druidzką praktykę "threat of trick" (w
naszym wydaniu “ciasteczko albo psikus”).
Niektórzy mówią "Dobrze,
ale przecież nie traktujemy tego na poważnie”. O ile człowiek żartuje, to
szatan nigdy nie żartuje. Szatan bierze to na poważnie i tak też czyni Bóg.
Szatan jest kimś znacznie gorszym i znacznie niebezpieczniejszym niż
jakikolwiek człowiek. A jednak nikomu z nas chyba nie przyszłoby do głowy
wysyłać na zabawę dziecko przebrane np. za Hitlera.
Wieczór wigilii Wszystkich Świętych powinien to być czasem
dziękczynienia i uwielbienia Boga za zwycięstwo nad szatanem, śmiercią, piekłem
i grobem oraz czasem modlitwy za zmarłych i za tych, którzy tej nocy tak
lekkomyślnie poddaje się złu (jest to wieczór obrzędów dla wielu sekt).
Czy naprawdę zabawa w naśladowanie satanistycznych kapłanów
– druidów jest tym, czego potrzebują nasze dzieci w ów wieczór ? Czy dobrze
jest mieszać pamięć naszych zmarłych z niesmacznymi żartami na temat demonów i
kościotrupów? Czy nie do nas mówi Pan Bóg w Księdze Powtórzonego Prawa : „Gdy
ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania
tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie
nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby,
gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i
widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to
czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego
oblicza. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które
ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie
pozwala na to Pan, Bóg twój” /Pwt 18,9-14/
2115. Bóg
może objawiać przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa
postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co
dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym
względzie. Nieprzewidywalnie może stanowić brak odpowiedzialności.
2116.
Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub
demonów, wywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać
przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie
przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są
przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a
jednocześnie pragnieniem zjednania sobie tajemnych mocy. Praktyki te są
sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą
się jedynie Bogu.
2117.
Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do opanowania
tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim
– nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą
religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im
intencja zaszkodzenia człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów.
Zasługuje również na naganę noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą
praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego też Kościół upomina wiernych, by
wystrzegali się go. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk
medycznych nie usprawiedliwia wzywania złych mocy ani wykorzystywania
łatwowierności drugiego człowieka.
"Święto duchów" czy zagrożenie duchowe ?
Halloween jako
kontrinicjacja
Halloween (ang. hallow - uświęcić, uświęcać, poświęcić) to tradycja, "święto" czy też inicjacja (poświęcenie, wtajemniczenie), obecne coraz częściej w kulturze zachodniej (w tym także w Polsce). Praktyka ta wywodzi się z USA, gdzie przejęto tę tradycję z kultów magicznych i satanistycznych, m.in. z obrzędów druidów (celtyckich kapłanów), którzy uprawiali spirytyzm, a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci boga śmierci.
Nie jest przypadkiem, że Anton Sz. LaVey, autor "Biblii szatana", powiedział, że "Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla kościoła szatana". Nie dziwi więc, że Noc Halloween (z 31 października na 1 listopada) łączy się w kalendarzu rytuałów satanistycznych z praktyką tzw. czarnych mszy i orgii seksualnych związanych z jednoczeniem się z demonami. Łączy się to także ze składaniem ofiar z ludzi (w większości dzieci) w kulcie satanistycznym, o czym świadczą wypowiedzi byłych satanistów, naocznych świadków tych zdarzeń.
Halloween (ang. hallow - uświęcić, uświęcać, poświęcić) to tradycja, "święto" czy też inicjacja (poświęcenie, wtajemniczenie), obecne coraz częściej w kulturze zachodniej (w tym także w Polsce). Praktyka ta wywodzi się z USA, gdzie przejęto tę tradycję z kultów magicznych i satanistycznych, m.in. z obrzędów druidów (celtyckich kapłanów), którzy uprawiali spirytyzm, a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci boga śmierci.
Nie jest przypadkiem, że Anton Sz. LaVey, autor "Biblii szatana", powiedział, że "Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla kościoła szatana". Nie dziwi więc, że Noc Halloween (z 31 października na 1 listopada) łączy się w kalendarzu rytuałów satanistycznych z praktyką tzw. czarnych mszy i orgii seksualnych związanych z jednoczeniem się z demonami. Łączy się to także ze składaniem ofiar z ludzi (w większości dzieci) w kulcie satanistycznym, o czym świadczą wypowiedzi byłych satanistów, naocznych świadków tych zdarzeń.
Oznacza to, że chodzi tu o rodzaj inicjacji, czyli pewnego
otwarcia na określony duchowy świat. Dokonuje się to poprzez dobrowolną,
duchową przynależność, wyrażoną w pewnych znakach, symbolach, gestach i
czynach, gdzie tego typu obrzęd ofiarniczy pieczętuje więź z bóstwem, do
którego się odnosi. W stosunku do tradycji chrześcijańskiej mamy tu do
czynienia z inicjacją, jako zjawiskiem duchowym, symetrycznie przeciwnym (co w
satanizmie zewnętrznie wyraża rytuał "czarnej mszy", będącej parodią
obrzędu rzymskiej Mszy św.). Stąd można tu mówić o kontrinicjacji, zwłaszcza że
rzecz dotyczy szatana - przeciwnika Boga.
Satanizm jawny i
ukryty
Dla wielu jednak te fakty czy argumenty nie mają żadnego
znaczenia. Więcej, niektórzy ludzie, a często także i teologowie, całkowicie
negują istnienie szatana, jako realnego bytu osobowego. Wśród nich są też tacy,
którzy twierdzą, iż to właśnie teoria o istnieniu złych duchów spowodowała
nadmierne zainteresowanie satanizmem, magią czy okultyzmem. Taka opinia jest
jednak sprowadzaniem faktów obiektywnych do subiektywnych mniemań. Podobne
przekonanie wynika bowiem z ignorancji (niepozbawionej arogancji) i to ono
właśnie niesie niebezpieczne następstwa. Sprawia bowiem, że bagatelizuje się
problem najwyższej wagi dotyczącej zbawienia ludzkiego.
Tymczasem zdrowa teologia, demonologia oraz praktyka egzorcystów potwierdzają coś zupełnie odwrotnego. To nie wiara w szatana kieruje do zainteresowania okultyzmem (a przynajmniej nie zawsze), ale zainteresowanie okultyzmem prowadzi do zupełnie nieoczekiwanego, niechcianego czy nawet unikanego kontaktu z szatanem.
Najniebezpieczniejszy zresztą okultyzm to ten, który nic nie
mówi o szatanie; ten jednak prędzej czy później się ujawni, czy praktykujący
okultyzm chce, czy też nie chce tego. Potwierdzają to fakty empiryczne,
praktyka duszpasterska lub konkretne rozeznanie duchowe - oparte na prawdziwej
teologii, niezredukowanej jeszcze do antropologii kulturowej - dokonujące się
często w dramatycznym czy nawet niebezpiecznym kontakcie z tą rzeczywistością.
Nie dziwi więc, że Halloween jest faktem ważnym nie tylko
dla satanistów, ale wszelkiej maści neopogan, okultystów i spirytystów. Wynika
to m.in. z faktu, że "święto" Halloween ma swoje korzenie w kulturze Celtów
(modnej wśród okultystów), którzy witali Nowy Rok właśnie 1 listopada. W wigilię tego święta ci
poganie czcili boga śmierci i ciemności Samhaina. Wierzyli, że owo bóstwo tej
właśnie nocy pozwala duchom zmarłych powrócić tam, gdzie żyli wcześniej. Celtyccy
kapłani (zwani druidami) nakazywali wówczas rozpalenie wielkich ognisk. Na
ołtarzach poświęcano bogowi śmierci resztki plonów, zwierzęta, a czasem nawet
ludzi. Wokół stosu, odurzeni w stanie transu Celtowie tańczyli taniec śmierci,
zapraszając - i wypuszczając zarazem - duchy ciemności. Ofiary z ludzi mają
bowiem charakter per excellence satanistyczny.
Nie można więc w żadnym przypadku założyć, że chodziło tu o coś dobrego, np. o przedchrześcijańską naturalną mistykę, ale właśnie o kontrinicjację: w pogańskiej czy przedchrześcijańskiej formie. Jest to więc tradycja "ciemnej duchowości" czy "mrocznej mistyki" (znamy ją już dobrze z książek o Harrym Potterze), kontynuowana w postchrześcijańskiej tradycji kontrinicjacyjnej; nie tylko w "czystym" satanizmie, ale też w zachodnim okultyzmie i spirytyzmie.
Nie chodzi więc tylko o jawne przyzywanie złych duchów ku pomocy, jak czynią to sataniści. Może się to dokonywać w sposób ukryty, o czym pisali wiele św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu. Chodzi tu o inicjację, a właściwie kontrinicjację wiążącą ludzi z mocami ciemności, co jest tym bardziej groźne, jeśli takie duchowe zagrożenie dotyczy dzieci.
To jest problem
duchowy
W tradycji amerykańskiej to kalendarzowe już
"święto" Halloween wygląda pozornie niewinnie i wydaje się
powierzchownie jedynie zewnętrznym odreagowaniem frustracji czy zaspokojeniem
potrzeby tajemniczości i innych potrzeb psychologicznych, którym sprzyja
częściowo np. przebieranie się za czarownicę, wampira, ducha czy diabła.
Problem polega jednak na tym, że wszystkie te postaci związane są z osobą
szatana w tradycji duchowości chrześcijańskiej i mentalności europejskiej.
Dlatego obcowanie z tymi tematami, choćby tylko na poziomie znaczeń i zabawy -
może przygotować otwarcie się na tę niebezpieczną i realistycznie pojętą
rzeczywistość duchową. Dokonuje się to właśnie poprzez sferę
mentalno-wyobrażeniową, przywołującą pewne obrazy i pojęcia, mające odniesienie
realistyczne lub ontologiczne do realnej postaci szatana.
Nie ma żadnego intelektualnego powodu (poza prywatnymi poglądami czy przesądami intelektualnymi w tej kwestii), by zanegować taką możliwość. Dlatego takie zachowania i gesty z istoty - czy ktoś tego chce czy nie - przekraczają poziom kultury i sytuują nas w obszarze religii (antyreligii), duchowości (pseudoduchowości) czy inicjacji (kontrinicjacji). "Ciemna duchowość" wciąga i przyciąga inne mroczne koncepcje czy duchowe światy. Problemem jest tu nie tylko realizm magii, ale też realizm kontrinicjacji, jak to jest również w "Harrym Poterze" (więcej o tym problemie w moim artykule "Harry Potter i kontrinicjacja" w: "Nasz Dziennik", 28-29.02.2004, s. 20-21). Halloween jest dziś bowiem konstrukcją sztuczną, eklektyczną czy synkretyczną. Jest to jednak jeszcze bardziej niebezpieczne. Naprowadza bowiem i otwiera jednocześnie na wiele typów niebezpiecznych tradycji inicjacyjnych czy duchowych wierzeń.
Problem polega jednak na tym, że wielu psychologów,
psychiatrów czy socjologów - wypowiadających się na temat Halloween - naiwnie
ignoruje realizm świata duchowego. Sami, nierzadko zagubieni, szukają potem
pomocy u duszpasterzy czy egzorcystów. Żałują często - po jakimś czasie - że
byli tak ślepi i głusi na rzeczywistość duchową, co odbiło się na losie ich
pacjentów czy studentów. Ich ignorancja często była niezawiniona, gdyż na
studiach zamiast metodologii nauk uczono ich materializmu - pod pozorem nauki.
Stąd u tak wielu z nich widać przejawy szczególnego zaburzenia:
"materialistycznej paranoi" na punkcie duchowości i duchów oraz bezprawne
intelektualnie wykluczanie ich wpływu w ocenie czy diagnozie problemów
ludzkich. Na szczęście nie wszyscy tak błądzą bądź wracają do prawdy okrężnymi
drogami. W jednym ze szpitali psychiatrycznych w Polsce ordynator napisał
wreszcie w karcie pacjentki: zniewolona przez ducha.
Problemem dla teologów, duszpasterzy i egzorcystów jest
jednak to, że współczesna psychiatria (a nie tylko psychiatrzy) neguje powyższe
fakty duchowe, gdyż jest niebezpiecznie "zideologizowana"
pozytywizmem i naiwnym materializmem (potwierdza to światowej sławy badacz sekt
i okultyzmu, M. Introvigne). Przykład idzie z USA, "ojczyzny"
Halloween, co może nie jest przypadkowe. Amerykańskie Towarzystwo
Psychiatryczne w wydanym specjalnie podręczniku stwierdza, że dla człowieka
pierwotnego i dla dziecka "myślenie magiczne" jest czymś
"normalnym", ale kiedy "człowiek dojrzały" wierzy w
jasnowidztwo, w telepatię czy w percepcje pozazmysłową (ESP), to w takim
przypadku narzuca się diagnoza schizofrenii. Literatura psychiatryczna
jednostronnie - na zasadzie pseudoracjonalistycznego przesądu, który naiwnie
"psychopatologizuje" zjawiska duchowe, bezprawnie pozbawiając
realizmu niebezpieczne błędy intelektualne i grzechy duchowe - posunęła się aż
do stwierdzenia, że wiara w reinkarnację, astrologię, UFO oraz czary
usprawiedliwia diagnozę schizofrenii lub nerwicy. Jeszcze dalej posuwa się,
kiedy uważa za pewnik już zupełnie błędną (i obłędną) tezę, że przekonanie w
skuteczność modlitwy stanowi element "patologii magicznej" (por. American
Psychiatric Association, Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders
[DSM-III-R], American Psychiatric Press, Washington 1987, s. 401).
To już nie jest nauka, ale ideologia. Czy można więc oczekiwać "rozeznania
duchowego" w społeczeństwie przy tak silnym natężeniu "oświeconej
ciemnoty"?
Interpretacje psychologiczne, psychiatryczne,
antropologiczne czy kulturowe z pewnością mają swoje miejsce w zjawisku
Halloween (psychologia "cienia", "logika nocy", celebracja
"chaosu", "dionizyjskie upojenie"). Nie można jednak pomijać
czynnika duchowości czy realizmu ontologicznego, który może przebijać z ram
zewnętrznych tej tradycji, będącej w istocie formą inicjacji w świat
okultystyczny czy demoniczny. Tym bardziej nie należy w podobny sposób jak
psychiatria - bezprawnie w sensie intelektualnym - wyrokować o
rzeczywistościach duchowych i ontologicznych, przyczyniając się do pomieszania
pojęć, np. mylenia modlitwy z magicznym zaklęciem, modlitwy za zmarłych z
wywoływaniem duchów. Także praktyki astrologiczne czy w ogóle - okultystyczne -
należy oceniać na zupełnie innym poziomie.
Modlitwa czy zaklęcia
i spirytyzm?
Wynika z tego, że wspomniane nauki humanistyczne, z psychiatrią na czele, nie są w stanie ocenić duchowego znaczenia świata symbolicznego i jego roli w tradycjach duchowo-inicjacyjnych. Tymczasem już zwykłe symbole czy raczej znaki - związane z praktykowaniem Halloween - jak śmierć, krew czy duchy (np. przebieranie się w różne kostiumy ma na celu zmylenie duchów, które wedle tych wierzeń mają przychodzić do ludzi ostatniego dnia października), otwierają - z pomocą psychologicznych skojarzeń - na rzeczywistość duchową, która przekracza wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery światopoglądu czy religii.
Chodzi więc o wymiar duchowy, który przybiera postać stosunku do świata duchów. Fantazje Halloween dotyczą zmarłych, którzy powracają. Zamiast modlitwy za zmarłych, mamy ich przyzywanie, zaklinanie, a więc spirytyzm, co jest formalnie podobne, ale merytorycznie absolutnie różne i całkowicie przeciwstawne. Amerykańscy protestanci nie wierzą w kontakt z duchami i może próbują zaklinać własne lęki, przywołując fantomy, w których istnienie nie wierzą. Może być jednak gorzej. Niewiara połączona z przyzywaniem duchów, nie oznacza, że duch nie przyjdzie. Często i chętnie przychodzi, co potwierdza doświadczenie seansów spirytystycznych. Nie trzeba go specjalnie zapraszać. Warunki kontrinicjacji są bardzo proste. Wystarczy okazać minimum zainteresowania. Reszta przyjdzie sama. Potem czas na kolejne stopnie wtajemniczenia.
Święto chrześcijańskie kontynuuje inicjację chrzcielną i jej cele: pogłębić relację duchowo-modlitewną z Bogiem i ze Świętymi, pomodlić się za Zmarłych, w czyśćcu cierpiących. Oznacza to też: oddzielić się od Zła - po raz kolejny - co wyraża odwieczna tradycja inicjacji chrzcielnej. Halloween, agresywnie i hałaśliwie wypełniający Święte Dni, przywołuje dylemat: inicjacja czy kontrinicjacja? Wywoływanie duchów czy modlitwa za zmarłych?
Spirytyzm jest drogą duchowego zwodzenia, ulubioną maską demonów. Pobożni protestanci takich przywoływanych "zmarłych" traktowali jako manifestacje złych duchów, zakazując stanowczo spirytyzmu.
Najbardziej bolesne jest jednak wciąganie do okultyzmu i spirytyzmu dzieci - także poprzez szkoły - co bolało także (i boli) w przypadku absurdalnej propagandy - zwykle bez zgody rodziców - Harry'ego Pottera w szkołach (także poprzez zmuszanie dzieci do oglądania tandetnych, mrocznych i brutalnych filmów na ten temat). Brońmy dzieci przed mrokami pogańskich duchowości, oferując im radość i światło chrześcijańskiej nadziei. Nie jest bowiem przypadkiem, że w pogańskich i satanistycznych "świętach" ku czci Ciemności, dzieci naśladują umarłych lub składa się je w ofierze, w chrześcijańskich zaś - co zauważył już wybitny antropolog C. Levi-Strauss - są znakiem witalności, życia i nadziei.
Wynika z tego, że wspomniane nauki humanistyczne, z psychiatrią na czele, nie są w stanie ocenić duchowego znaczenia świata symbolicznego i jego roli w tradycjach duchowo-inicjacyjnych. Tymczasem już zwykłe symbole czy raczej znaki - związane z praktykowaniem Halloween - jak śmierć, krew czy duchy (np. przebieranie się w różne kostiumy ma na celu zmylenie duchów, które wedle tych wierzeń mają przychodzić do ludzi ostatniego dnia października), otwierają - z pomocą psychologicznych skojarzeń - na rzeczywistość duchową, która przekracza wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery światopoglądu czy religii.
Chodzi więc o wymiar duchowy, który przybiera postać stosunku do świata duchów. Fantazje Halloween dotyczą zmarłych, którzy powracają. Zamiast modlitwy za zmarłych, mamy ich przyzywanie, zaklinanie, a więc spirytyzm, co jest formalnie podobne, ale merytorycznie absolutnie różne i całkowicie przeciwstawne. Amerykańscy protestanci nie wierzą w kontakt z duchami i może próbują zaklinać własne lęki, przywołując fantomy, w których istnienie nie wierzą. Może być jednak gorzej. Niewiara połączona z przyzywaniem duchów, nie oznacza, że duch nie przyjdzie. Często i chętnie przychodzi, co potwierdza doświadczenie seansów spirytystycznych. Nie trzeba go specjalnie zapraszać. Warunki kontrinicjacji są bardzo proste. Wystarczy okazać minimum zainteresowania. Reszta przyjdzie sama. Potem czas na kolejne stopnie wtajemniczenia.
Święto chrześcijańskie kontynuuje inicjację chrzcielną i jej cele: pogłębić relację duchowo-modlitewną z Bogiem i ze Świętymi, pomodlić się za Zmarłych, w czyśćcu cierpiących. Oznacza to też: oddzielić się od Zła - po raz kolejny - co wyraża odwieczna tradycja inicjacji chrzcielnej. Halloween, agresywnie i hałaśliwie wypełniający Święte Dni, przywołuje dylemat: inicjacja czy kontrinicjacja? Wywoływanie duchów czy modlitwa za zmarłych?
Spirytyzm jest drogą duchowego zwodzenia, ulubioną maską demonów. Pobożni protestanci takich przywoływanych "zmarłych" traktowali jako manifestacje złych duchów, zakazując stanowczo spirytyzmu.
Najbardziej bolesne jest jednak wciąganie do okultyzmu i spirytyzmu dzieci - także poprzez szkoły - co bolało także (i boli) w przypadku absurdalnej propagandy - zwykle bez zgody rodziców - Harry'ego Pottera w szkołach (także poprzez zmuszanie dzieci do oglądania tandetnych, mrocznych i brutalnych filmów na ten temat). Brońmy dzieci przed mrokami pogańskich duchowości, oferując im radość i światło chrześcijańskiej nadziei. Nie jest bowiem przypadkiem, że w pogańskich i satanistycznych "świętach" ku czci Ciemności, dzieci naśladują umarłych lub składa się je w ofierze, w chrześcijańskich zaś - co zauważył już wybitny antropolog C. Levi-Strauss - są znakiem witalności, życia i nadziei.
W uroczystość Wszystkich Świętych (a nie jak błędnie jeszcze
się tę uroczystość nazywa: Święto Zmarłych) "Kościół oddaje cześć
wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym
na ziemi wskazuje drogę, która ich starszych braci zaprowadziła do
świętości". Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi,
którzy "otaczają nas opieką" (zob. Mszał Rzymski).
W Dniu Zadusznym zaś Kościół "uczciwszy triumf tych
wiernych, którzy już weszli do nieba, wspomina wszystkich, którzy w czyśćcu
pokutują za swoje grzechy" (tamże).
W aurze spirytyzmu Halloween dzieci stają się umarłymi (zewnętrznie, a może i wewnętrznie), zaś dzięki modlitwie w Dniu Zadusznym, umarli stają się w pełni dziećmi Bożymi.
Nie jest więc dobrze, jeśli zabawa, która jest raczej
Profanacją, wypiera Powagę i Świętość chrześcijańskiej tradycji Święta
Zbawionych. Nie jest w porządku, gdy magia wypiera religię, a zaklinanie -
modlitwę, spirytyzm zaś eliminuje Obcowanie Świętych. To są symetryczne wręcz
przeciwieństwa, mimo zewnętrznych podobieństw: inicjacja i kontrinicjacja.
Fałszywe "święto" Halloween przynosi podwójne
zagrożenie duchowe: neopogaństwo, okultyzm, spirytyzm, tradycję
kontrinicjacyjną oraz wyparcie naszej tradycji modlitewnej, opartej na
inicjacji chrzcielnej, która zresztą była zawsze jedynie skuteczną obroną przed
okultyzmem i spirytyzmem.
Trzeba się temu
zagrożeniu duchowemu mądrze i z miłością przeciwstawiać.
Tym bardziej że wciągani są w to wszystko chrześcijanie i
katolicy, którzy idąc świadomie lub bezwiednie za modą czy też za presją
medialno-finansową, utrwalają mniej lub bardziej świadomie jakiś nowy porządek
religijno-kulturowy, który stoi za tą pozornie niewinną tradycją. Katolickie święto
Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny powinny więc być okazją - co potwierdza
opinia wybitnych teologów, wielu znanych biskupów, a nie tylko zaniepokojonych
duszpasterzy - nie do ulegania obcym tradycjom okultystycznym czy neopogańskim,
ale szansą, by własną tradycję chrześcijańską, katolicką i polską podkreślić -
pomimo silnych nacisków, różnej zresztą natury. Chodzi tu także o tak ważną -
dla konkretnej pomocy zmarłym w formie modlitwy wstawienniczej - obronę
teologii czyśćca, przeciwko teorii reinkarnacji (zwykle obecnej w doktrynach
okultystycznych), uderzającej w eschatologię chrześcijańską. Trzeba nam więcej
wrażliwości duchowej i świadomości teologicznej, by to wszystko właściwie
ocenić”.
ks. Aleksander Posacki SJ"
___________________________________________________________
Danusia Z. nadesłała plakat rozprowadzany przez Armię Pana, który tu zamieszczam. Poprzedni bardzo ciekawy artykuł na temat zagrożeń związanych z Halloween oraz kilka ważnych komentarzy znajduje się TUTAJ. Zachęcam do przeczytania.
Polecam też modlitwie wszystkie osoby nieświadomie angażujące się w zabawę z Halloween. Szczególnie dyrektorów szkół, nauczycieli (w szkołach już pojawiają się dekoracje w tym klimacie) oraz wszystkie dzieci i młodzież.
___________________________________________________________
Danusia Z. nadesłała plakat rozprowadzany przez Armię Pana, który tu zamieszczam. Poprzedni bardzo ciekawy artykuł na temat zagrożeń związanych z Halloween oraz kilka ważnych komentarzy znajduje się TUTAJ. Zachęcam do przeczytania.
31 października (środa) w Gazecie Polskiej ukaże się artykuł pt.: Halloween - prawdziwe oblicze spirytyzmu". Polecam.
Polecam też modlitwie wszystkie osoby nieświadomie angażujące się w zabawę z Halloween. Szczególnie dyrektorów szkół, nauczycieli (w szkołach już pojawiają się dekoracje w tym klimacie) oraz wszystkie dzieci i młodzież.
Artykuł znakomity. Dziękuję Alicjo za umieszczenie go na blogu. Szczególnie dla kobietek, które mają dzieciaki w wieku szkolnym i presja środowiska jest dość duża. Moi chłopcy już są starsi, ale nawet kiedy byli w podstawówce mieliśmy to szczęście, że nikomu z rodziców nie przychodziło do głowy organizować im tego typu bali przebierańców z okazji Halloween. Miałam okazję w marcu tego roku być na seminarium w Żywcu, pt "Magia cała prawda" gdzie m.in. ks. prof. Posacki miał wykład. Znakomity znawca rzeczy. Mądrze, i konkretnymi argumentami docierał do słuchaczy, którymi w znakomitej większości była młodzież( ja oczywiście również się z nimi utożsamiałam:) Zatem polecam jego książki, pt. "Egzorcyzmy, opętanie, demony", "Psychologia i New Age". Ta ostatnia pokazuje, jak rożne wcielenia pseudo psychologii okazują się zamaskowaną formą nawet spirytyzmu czy dziwnej duchowości. Tak, jak powyżej napisała Danusia, że pod fasadą dobra, z pozoru niewinnych praktyk kryje się zło, tak profesor zgrabnie rozszyfrowuje Selfizm, Metody Silvy, NLP, Scjentologii, Kinezjologii,oszczerstw Dona Browna. Polecam tę lekturę wszystkim tym, które kiedykolwiek zetknęły się z takimi praktykami i być może uwierzyły, że tak jest. Szatan jest bardzo sprytny. Również na tym wykładzie a później dosłuchując na You Tube dowiedziałam się dlaczego Harry Potter jest złą lekturą dla naszych dzieci, co z początku wydawało mi się lekką przesadą. Wklejam link z świetną wypowiedzią p. Małgorzaty Nawrockiej na ten temat. http://www.youtube.com/watch?v=FOXs5SPLBkU&feature=related
OdpowiedzUsuńZ Bogiem +
Monika M
Dziękuję dziewczyny za Wasz głos w tej sprawie. Piszecie o bardzo ważnych kwestiach. O Harym Potterze spróbuję umieścić wpis, bo rzeczywiście nie wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożeń duchowych, jakie niesie za sobą ta książka i film. Pozdrawiam ciepło. JEZUS JEST PANEM. AMEN!
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac artykulu o harrym potterze, bardzo jestem ciekawa jak przekazuje tak wazne wartosci mlodziezy jak przyjazn, milosc, braterstwo, walka dobra ze zlem, a magia jest tylko elementem dodanym, może negatywnie wplywać na rozwój. Troche mniej dewotyzmu i bezrefleksyjności Pani Alicjo.
OdpowiedzUsuńPani Lili, artykuł o Harym Potterze pojawił się na tym blogu już kilka lat temu;) Proszę sobie poszukać. Jesli ten temat Panią interesuje polecam dodatkowo książkę Gabriele Kuby pt.: "Harry Potter dobry czy zły?". Jeśli uruchomi się w Pani wspomniana refleksyjność, książka może okazać się cenną lekturą.
UsuńCo do oceny mojej osoby przez Panią, to proszę wybaczyć, ale jednak opinia Kościoła Katolickiego czy autora zamieszczonego artykułu ks. Aleksandra Posackiego (wieloletniego egzorcysty), z którą się utożsamiam, jest dla mnie cenniejsza niż Pani uwagi.
Załączam pozdrowienia