wtorek, 9 października 2012

Jak sobie radzić będąc bezrobotną? Świadectwo


Dzisiejszy wpis chciałabym poświecić tym spośród nas, które nie mają pracy i nie mogą jej znaleźć. Jeśli w takiej sytuacji mają wsparcie finansowe wsparcie bliskiej osoby, np. męża zarabiającego na tyle, by utrzymać rodzinę, to jakoś idą do przodu.  Ale co powiedzieć o tych, które z trudami życia borykają się w pojedynkę? Które w nikim nie mają oparcia finansowego? Obawa o przyszłość, bezsilność, rozpacz, załamanie, lęk, stają się chlebem codziennym. Za coś trzeba żyć, opłacić rachunki, kupić jedzenie, a zasiłek dla bezrobotnych właśnie się skończył.


Takie trudności przeżywa wiele kobiet. Może na co dzień sobie tego nie uświadamiamy. Zagonione za własnymi sprawami,  niedospane, zmęczone, nie myślimy może nawet o tym, że są takie Dzielne, które chcieliby tak biegać i tak się zmęczyć, żeby tylko zasnąć z myślą, że jutro będą miały za co kupić chleb. Które chętnie zamieniłby swoje 'odpoczywanie' w nasze czasem ogromne przepracowanie.

Dlatego chciałabym, aby było tu miejsce na takie sprawy. Przestrzeń, w której można byłoby się podzielić swoim problemem, podać zawód, w którym chciałoby się podjąć pracę, może dotychczasowe doświadczenie zawodowe, miejscowość w której się mieszka. Po to, byśmy mogły sobie nawzajem pomagać. Nie tylko modlitwą i wsparciem psychicznym (choć to tez ogromnie ważne), ale również tym konkretnym - w poszukiwaniu pracy. Przebywamy w różnych środowiskach, o różnych rzeczach się dowiadujemy, może czasem mimochodem usłyszymy, że gdzieś powstaje nowe miejsce pracy.

Kobiety kobietom... Takie jest założenie Dzielnych Niewiast.

Zachęcam do dzielenia się tym, co czujecie/czułyście będąc bezrobotnymi. Jak znalazłyście prace? Jak jej szukać skutecznie? Gdzie się udać?

Na zakończenie chciałabym zamieścić świadectwo Gosi, która odważyła się opisać swoja sytuację, by wesprzeć inne Dzielne borykające się podobnymi problemami. Dziękuję Ci Gosiu i polecam Cię wstawiennictwu Św. Józefa.

Świadectwo:
Moje bezrobocie rozpoczęło się rok temu…
Tuż przed 33 urodzinami nagle straciłam pracę, pojawiły się trudności w zakończeniu pisania rozprawy doktorskiej przez co nie mogłam się obronić w planowanym terminie, a kolejny mężczyzna z którym się spotykałam okazał się „tym nieodpowiednim”. Tą trudną i nieoczekiwaną utratę wszystkich „podpórek życiowych” uznałam jednak za wolę Bożą i odpowiedź na modlitwę zaproszenia jaką zanosiłam do Boga od lipca 2011 r. Całą sytuację przyjęłam zatem z umiarkowanym spokojem, bałam się jedynie bardzo o to bym potrafiła dobrze odczytać co mam dalej czynić w każdej z tych sfer, żeby to nie były znowu moje plany na życie…Poza tym miałam jakieś wewnętrzne przeczucie, że ten 33 rok życia będzie czasem Bożym, przełomowym.

W ciągu tego roku tyle się wydarzyło, że nie sposób tego wszystkiego opisać…
Był to czas trudny, a zarazem czas wielkiej łaski. Z jednej strony boleśnie przeżywałam fakt ograniczenia finansowego (nie wystarczało mi nieraz na najpotrzebniejsze rzeczy), doświadczyłam upokorzenia bycia osobą na zasiłku oraz poczucia odrzucenia od niektórych osób, też duchownych (nie byłam potrzebna skoro nie stać mnie było już na wyjazdy na rekolekcje czy sympozja). Z drugiej strony to wszystko nauczyło mnie pokory, jeszcze lepszego gospodarowania pieniędzmi, troski o innych, a przede wszystkim pozwoliło doświadczyć ogromnego wsparcia i pomocy od osób w podobnej, trudnej sytuacji. Powiedzenie, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” sprawdziło się w tym okresie dosłownie.  Podczas tych miesięcy z różnych względów m.in. problemów zdrowotnych moich i mamy nie szukałam zbyt intensywnie pracy, zatem miałam czas na uporządkowanie kilku sfer mojego życia. Tym bardziej, że przez ostatnie lata pracowałam w sekretariacie firmy prywatnej w systemie 8-20, co z dojazdami sprawiało, że praktycznie żyłam poza domem.
I tak dzięki bezrobociu mogłam odkryć wiele swoich zdolności kulinarnych, manualnych itp. Zadbałam lepiej o swoje ciało i zdrowie. Sprawy naukowe rozwiązały się nieoczekiwanie jakby poza mną i doszło do oficjalnej zmiany promotora. Poprzez odbycie seminarium Nadaj Życiu Kierunek prowadzonego przez Akademię Liderów Nowoczesnej Ewangelizacji odkryłam na nowo moje mocne i słabe strony, swoje marzenia i cele, odzyskałam motywację….

Najwięcej jednak zyskałam w sferze duchowej.
Wielkim umocnieniem były tutaj dla mnie spotkania południowej grupy Missio Christi (notabene dla mnie wówczas nowej grupy, ponieważ dołączyłam do nich po uczestnictwie w lipcowej MSE w Lubaszowej), transmisje Dobrych Mediów oraz wspólnota Mocni w Duchu z Łodzi (transmisje internetowe, kontakt z liderką Martą, grupa Mocnych na fb). Dzięki zaprzyjaźnionym Siostrom Zawierzankom ze Starej Wsi, ks. Markowi Decowi (Caritas Rajskie) oraz osobom ze wspólnoty MC mogłam uczestniczyć w rekolekcjach w milczeniu, sesji nt. uzdrowienia oraz w międzynarodowej szkole ewangelizacji. To wszystko sprawiło, że Boże błogosławieństwo rozlało się obficie w moim życiu. Bóg uzdrowił moją sferę damsko-męską i potwierdził powołanie do małżeństwa. Obdarzył darem przebaczenia, przez co polepszyły się moje relacje rodzinne. Potwierdził mój charyzmat ewangelizacji i dał mi odkryć swoje miejsce w Missio Christi, a ostatnio  również w diakonii modlitwy wstawienniczej Mocnych w Duchu (w łączności duchowej ze względu na odległość). I tyle jeszcze….aż brak słów…

Minął rok…
Szukam pracy i nie jest łatwo, zwłaszcza tutaj na Podkarpaciu. Nadal jestem „sama”.
Staram się jednak ufać Bogu, że On wie lepiej co jest dla mnie najważniejsze na teraz i że z Jego łaską przetrwam to wszystko. Dziękuję raz jeszcze Wszystkim, dzięki którym ten rok był rokiem błogosławionym:) Chwała Panu!


15 komentarzy:

  1. Szczęść Boże, dzięki za świadectwo na blogu. Chcę się podzielić informacją o wirtualnych targach pracy:
    http://www.targi.pracuj.pl/targi-pracy/pracodawcy

    Może się komuś przyda.Z Bogiem. Bernadeta N.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za piękne świadectwo.
    Na portalu pracuj.pl trwa właśnie akcja "wirtualne targi pracy":

    http://www.targi.pracuj.pl/?utm_source=ri&utm_medium=email&utm_campaign=WTP_invite

    Może komuś przyda się ta informacja.
    Bernadeta (Rodzina Zawierzenia).

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, zostałaś poprowadzona, bo oddałaś Bogu swoją drogę. Bogu chwała za prowadzenie, a Tobie za umocnienie nas swoim świadectwem. Ja jestem bezrobotna pierwszy raz w życiu i to od niedawna (11 dni), ale nie jest to da mnie łatwy czas, biorąc pod uwagę zobowiązania, które poczyniłam i to, że jestem sama, a perspektywy na rynku pracy kiepskie, gdy nie umie się języków obcych, chociaż zawód dobry (księgowa). Czuję się jakbym miała pętlę na szyi. Modlę się codziennie...: "chleba powszedniego daj nam dzisiaj...", ale czasem zastanawiam się, czy Bóg pamięta też o moim kredycie...? Zastanawiam się też, czego ma mnie to doświadczenie nauczyć, szukam drugiego dna i morału dla siebie. Jestem osobą samodzielną, może zbyt samodzielną i chyba zbyt wiele rzeczy w życiu chcę zrobić sama, własnymi rękami bez pomocy Pana Boga i po swojemu. Miałam swój plan na życie, który okazał się bardzo kiepski i runął... Też mi się nałożyły "niepowodzenia" prawie w każdej życia dziedzinie. Pracowałam jak szalona, chciałam zrobić wszystko sama, pokazać ile potrafię, że jeśli nie umiem, to się nauczę i zrobię. I proszę ..., bezrobotna w wieku 39 lat. Uczy mnie ta sytuacja pokory i prawdziwego zaufania Panu, bo ja jestem bezsilna, zrobiłam wszystko co można było po ludzku. Ale to zaufanie nie jest jeszcze takie na 100%... niestety. Przemycam wciąż swoje 20% w razie niepowodzenia... Trudny ze mnie przypadek :). Proszę Was o modlitwę, abym znalazła dobrą pracę blisko domu i potrafiła tak naprawdę zaufać Panu. Serdecznie Wam dziękuję i ściskam Was mocno.
    Niech Was Pan Jezus umacnia każdego dnia, niech wleje w Wasze serca radość, pokój i nadzieję, która zawieść nie może!.

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, wystarczy, że starasz się ufać:) Tego 100% chyba nikt nie ma, taka złożoność natury ludzkiej. Doskonale rozumiem Twoje położenie. Gdybyś potrzebowała kiedyś rozmowy, po prostu napisz. Na teraz zapraszam Cię do nowenny, którą od wczoraj odprawiam z koleżanką: http://www.popieluszko.net.pl/xjerzy/nowenna.php
    Bł.ks. Jerzy był przecież duszpasterzem ludzi pracy:)
    Trzymaj się dzielnie Jezusa i Jego Matki, zwłaszcza teraz, w Roku Wiary!
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja obecną moją pracę znalazłam na Gumowym Drzewie ;-)))
    Może znacie ten portal? :)
    A wcześniej to na portalu branżowym.
    Chciałam taką uwagę napisać dla szukających. Pamiętajcie że wasz potencjalny pracodawca szuka informacji na wasz temat w internecie i na portalach społecznościowych. Tak że więcej pogadać w temacie to mogę ale na prywatnie ;-)
    Pozdrawiam wszystkich potencjalnych Szefów ;-) jesteście fajni, choć nie zawsze was doceniamy, albo nie rozumiemy ;-)
    dddak

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny chciałabym Wam opisać pewne 2 świadectwa, ku pokrzepieniu serc, co prawda nie s związane z tematem poszukiwania pracy, ale mnie bardzo pomagają w codziennym trwaniu przy Chrystusie
    1. Do ewentualnego odsłuchania w Radiu Maryja, w Audycjach dla małżonków i rodziców- pewna dziewczyna , bardzo, bardzo poważnie chora na PCO (zesół policystycznych jajników), tak, że miesiączkę miała tylko raz w roku, po wielu próbach, latach leczenia,i utracie nadziei na macierzyństwo została przez Boga poddana jeszcze jednej próbie - zaproponowano jej zabieg in vitro, gdyż wg lekarzy nie było innej możliwości, ona stanowczo się sprzeciwiła i 3 tygodnie później zaszła w ciążę(metodą tradycyjną,rzecz jasna:), po ciąży nic się nie uregulowało, jak to zwykle bywa, dalej miesiączkowała raz do roku, a po dwóch latach znów zaszła w ciążę. także dla Boga nie ma nic niemożliwego, wystarczy tylko mocno się GO chwycić.
    2.Przeczytane ostatni w necie, jakaś znana sportsmenka, nazwiska nie
    pomnę straciła oko w wyścigu Formuły 1, piękna dziewczyna, zapytana, czy nie ma żalu do Boga odpowiedziała- nie bo teraz widzę więcej, widzę to co najważniejsze...
    Bardzo polecam też nowennę do Świętego Józefa- triduum, nowennę Pompejską,nowennę Dominikańską, zwaną straszną ze względu na swą skuteczność pozdrawiam E.Ź.

    OdpowiedzUsuń
  7. Edytko niesamowite te świadectwa! Dzięki za nie. Wzmocniły moją wiarę w niemożliwe... A mogłabyś coś więcej napisać o nowennie 'strasznej'? Jak się ja odmawia?

    OdpowiedzUsuń
  8. nowennę tę polecał i odmawiał ks. kardynał Stefan Wyszyński
    odmawia się ją przez 9 kolejnych dni, albo przez 9 1 sobót miesiąca przy zapalonej świecy.na zakończenie przyjąć Komunię Świętą.E.Ź

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale czy mogłabyś podać treść tej nowenny? Bo ja nie znalazłam nigdzie Nowenny Dominikańskiej, a jedynie Litanię Dominikańską. Czy to jest ta sama modlitwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysle,ze ta sma, są 2 wersje,I odmawia sie ponoć częściej

      Usuń
  10. Załączam w takim razie link do tej nowenny: http://nachwalepana.blogspot.com/2010/02/litania-dominikanska-do-najswietszej.html

    Zachęcam do odmawiania i życzę upragnionych owoców;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez ostanich 7 miesięcy byłam osobą bezrobotną. Mam 33 lata, nie założyłam jeszcze rodziny. Rzeczywiście dużo się zmieniło w moim życiu. Pan postanowił trochę poukładać pewne sprawy i nauczyć mnie pokory. Całe życie żyłam pracą. Te pół roku żyłam głównie wiarą. Poznałam co to upokorzenie, upadające poczucie własnej wartości, niesamowity stres i smutek. Odmawiałam różaniec w intencji znalezienia pracy. Praca znalazła mnie w branży, z której planowałam odejść, która jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Widocznie On mnie tam widzi. Jutro pierwszy dzień pracy z 'trudną' młodzieżą. Dziękuję Bogu za dar pracy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbliża się grudzień, czas Adwentu, Świąt, radości i... prezentów:) Chciałabym zachęcić te z DN, które przeżywają trudności finansowe do prac manualnych. To dobry czas by zarobić dodatkowe pieniądze. Większości osób wydaje się, że rękodzieło wymaga niesamowitych umiejętności i wprawy, a tak naprawdę często wystarczą chęci i...cierpliwość. Można sobie wybrać to co nam najbardziej odpowiada: robótki szydełkowe, masa solna, formy gipsowe, biżuteria itp.i próbować coś tworzyć. Z doświadczenia rodzinnego: moja siostra robi ozdoby z gipsu, ja z masy solnej, a mama biżuterię. Wszystko zaczęło się przypadkiem (ja np.robiłam ozdoby na prezenty dla przyjaciół, nie na sprzedaż), a mama była największym zaskoczeniem. Wyrób biżuterii był pomysłem dla siostry (w czasie gdy nie miała stałej pracy), a wciągnął mamę -przedszkolankę z 30-letnim stażem. Już 4 lata robi wszelkiego typu ozdoby, naprawia biżuterię i realizuje indywidualne zamówienia. Jak widać dla chcącego, nic trudnego:) Dodam, że wszystko rozchodzi się w kręgu przyjaciół, znajomych itd. Zachęcam do prób i życzę powodzenia! MZ

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jestem bezrobotna i mój mąż też i mam syna....Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  14. Wybieram się do pracy od następnego miesiąca. Nie mam jeszcze nic upatrzonego. Zanim zaszłam w ciążę pracowałam w sklepie odzieżowy, nie wiem gdzie najławiej znaleźć pracę czy w gazetach czy w ogłoszeniach internetowych... ostatnio natrafiłam na ta,ką stronę gdzie można się ogłosić a pracodawcy sami się odzywają http://oferia.pl/ Czy ktoś z Was znazlazł pracę dzięki niej? Pozdrawiam liczę na rady.

    OdpowiedzUsuń