O Halloween już na tym blogu było (TUTAJ). Temat jednak na tyle ważny i aktualny, że dziś ponownie o nim. Zamieszczam niezwykle cenny artykuł ks. dr. Aleksandra Posackiego SJ, pt: „Halloween jako celebracja okultyzmu i
satanizmu. Diabelskie sieci na nasze dzieci”. Zachęcam do przeczytania.
"Coraz więcej
dzieci, młodzieży, a także studentów jest zniewolonych duchowo. Korzystają z
pomocy egzorcystów pomiędzy jedną a drugą lekcją lub bezskutecznie wałęsają się
po klinikach psychiatrycznych, spotykając się ze szczerą bezradnością psychiatrów i terapeutów.
Tymczasem liberałowie (w tym lewicujący, powierzchowni i niedouczeni katolicy), ateiści, wolnomularze, materialiści i sataniści - wszyscy zgodnie i od lat z uporem maniaka, jak nakręceni - serwują naszym dzieciom (w tym coraz częściej przedszkolakom) okultystyczne i satanistyczne rytuały, które w uproszczonej i szczątkowej formie kultywowane są podczas strasznego i niebezpiecznego "święta" Halloween, wywodzącego się z pogańskiego celtyckiego święta ku czci boga śmierci - Samhaina.
po klinikach psychiatrycznych, spotykając się ze szczerą bezradnością psychiatrów i terapeutów.
Tymczasem liberałowie (w tym lewicujący, powierzchowni i niedouczeni katolicy), ateiści, wolnomularze, materialiści i sataniści - wszyscy zgodnie i od lat z uporem maniaka, jak nakręceni - serwują naszym dzieciom (w tym coraz częściej przedszkolakom) okultystyczne i satanistyczne rytuały, które w uproszczonej i szczątkowej formie kultywowane są podczas strasznego i niebezpiecznego "święta" Halloween, wywodzącego się z pogańskiego celtyckiego święta ku czci boga śmierci - Samhaina.
W okultystycznej
powieści "Harry Potter", rozpropagowanej przez amerykańską masonerię,
nieprzypadkowo spotykamy Halloween jako jedno z najważniejszych świąt,
celebrowane uroczyście jako Noc Duchów, co oznacza jednocześnie propagandę
śmiercionośnego spirytyzmu, otwierającego na opętanie. Znaczenie tego dnia było
szczególne w szkole Hogwart, gdyż, jak pisze w słowniku potterowskim A.
Polkowski, tłumacz powieści J.K. Rowling: "W Hogwarcie w Noc Duchów
odbywała się uczta w odpowiednio udekorowanej Wielkiej Sali" (A.
Polkowski, J. Lipińska, Tezaurus, Harry Potter I-VII, Warszawa 2008, s. 232).
W podobnie uroczysty sposób (co wielu upartym pseudo-katolickim liberałom
powinno dać do myślenia) Halloween "świętują" wszelkiego rodzaju
sataniści. Według satanisty A. La Veya, założyciela Kościoła Szatana,
"zaraz po dniu własnych urodzin dwoma najważniejszymi świętami są:
Walpurgisnacht (Noc Walpurgii) i Halloween (lub wigilia Wszystkich
Świętych)" ("Biblia Szatana" wydanie polskie, s. 110-112). Jak
pisze dalej, pochodzi ono z czasów druidów, ale "w Szkocji święto to
połączono z okresem, w którym duchy zmarłych, demony, czarownice i czarownicy
byli szczególnie aktywni" (tamże). W tym czasie duchy, czarownice i demony
mają szczególną moc - dodaje La Vey. Tu La Vey mówi prawdę. Oczywiście, że mają
szczególną moc, jeśli znajdą się w polu zainteresowania, jeśli będą
przywoływane, jak to dzieje się w wigilię 1 listopada czy w nocy z 31
października na 1 listopada - w Halloween.
Pomimo faktu, że La Vey na poziomie deklaracji odżegnuje się od realnych ofiar z ludzi, wiemy z całą pewnością (na podstawie licznych świadectw byłych satanistów nawróconych na chrześcijaństwo), iż w owym dniu czy nocy składane są ofiary rytualne z małych dzieci. Jest to dosyć powszechne w odwiecznej tradycji satanizmu. Chodzi tu najczęściej o noworodki, które kobiety z grup satanistycznych rodzą specjalnie w tym celu (co również wiadomo ze świadectw nie tylko naocznych świadków, ale też bezpośrednio od osób, które wcześniej to praktykowały). W tym kontekście satanistycznego charakteru nabiera także śmiertelny grzech tzw. aborcji, który nie jest tylko grzechem przeciwko piątemu przykazaniu Dekalogu, ale może być interpretowany także jako grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu (taka jest ranga teologiczna satanizmu), który jest grzechem większej rangi, ściągającym biblijne "przekleństwo" na każdego, kto dopuszcza się podobnych potworności.
Wspomniani sataniści-mordercy łączą te zbrodnie w Halloween z celebracją tzw. czarnych mszy i orgii seksualnych, związanych z inicjacyjnym jednoczeniem się z demonami.
Oswajanie dzieci
z klimatem satanizmu.
Profaniczny kult
czarnej mszy oraz klimat satanizmu obecne są w kultowej kreskówce
(przeznaczonej dla dorosłych, a oglądanej przez 80 proc. dziesięciolatków) pt.
"Włatcy móch" (władca much jest jednym z określeń Belzebuba w
Biblii). Roi się w niej także od niespotykanych nigdzie w takiej kumulacji
wulgaryzmów i bluźnierstw (granica między jednym a drugim jest wąska, a czasami
żadna). Jest ona propagowana pod egidą głównego bohatera "Czesia"
(istnieją już sprzedawane dla dzieci maskotki tej postaci), który jest żyjącym
na cmentarzu trupem, "zombie", co także przywołuje tematy związane ze
światem ciemności.
Podobnie jest z Halloween. W tym czasie dzieci przebierają się za śmierć, duchy, czarownice, nietoperze, czarne koty, gobliny, zombie, sowy, wampiry, duchy, demony czy za samego diabła. Znaczna część z tych postaci to w tradycji europejskiej symbole szatana i jego pomocników. Oznacza to dotykanie rzeczywistości niebezpiecznych duchowo, ponieważ identyfikacja z tymi postaciami nie musi być wyłącznie psychologiczna, ale może dotyczyć wymiarów duchowych. Albowiem przywołując w ten sposób - poprzez wyobraźnię - złe moce, nawet nie do końca świadomie, można się otworzyć na opętanie.
Nauka Kościoła o realnym istnieniu i podstępnym działaniu szatana jako bytu
osobowego oraz o możliwości opętania diabelskiego jest oficjalną nauką
Kościoła. Mówią o tym Kodeks Prawa Kanonicznego, Katechizm Kościoła
Katolickiego oraz Nowy Rytuał Egzorcyzmów z 1999 r., czyli oficjalne dokumenty
kościelne najwyższej wagi. Tyleż naiwne, co nieuczciwe bagatelizowanie
istnienia i wpływu szatana przez niektórych katolików, nie wykluczając
duchownych (zwłaszcza z kręgu "Tygodnika Powszechnego" i innych
"katolickich" dodatków do "Gazety Wyborczej"), jest
prywatną i do tego arbitralną opinią tych osób. Świadczy bowiem o ignorowaniu
oficjalnej nauki Kościoła w tym względzie, a także o ogromnej i zawinionej
ignorancji, gdy chodzi o działanie złego ducha w wymiarze praktycznym, egzystencjalnym
i duszpasterskim. Na szczęście na potencjalne złe skutki zabaw związanych z
praktykami Halloween zwracali już wielokrotnie uwagę biskupi katoliccy z
Polski, Włoch, Francji, a także rosyjscy duchowni prawosławni oraz przedstawiciele
francuskiego Kościoła protestanckiego. Przeciw coraz modniejszemu
"świętowaniu" Halloween występują zgodnie różne chrześcijańskie
wyznania. Nie jesteśmy więc sami i niech nam nie wmawiają różni liberałowie, że
nasze protesty są jakąś przesadą, bo wtedy jeszcze głośniej będziemy mówić o
ich zdradzie, zwłaszcza jeśli będą występować jako chrześcijanie czy katolicy.
Konieczność
jednoznacznego wyboru w sytuacji pomieszania pojęć
W zeszłym roku
pisała słusznie J. Knie-Górna na temat Halloween w poznańskim "Przewodniku
Katolickim": "Osoba wierząca nie może być tolerancyjna wobec zła. We
współczesnym świecie coraz częściej pod pojęciem tolerancja kryje się wiele
działań, które nie tylko niszczą człowieka, ale też oddalają go od Boga. Obecne
próby nacisku na łączenie Halloween z dniem Wszystkich Świętych są oczywistym
przykładem kompletnego zagubienia duchowego oraz braku uporządkowania w sferze
wartości religijnych" ("Przewodnik Katolicki", listopad 2007). Pomieszanie
pojęć także w wymiarze religijnego synkretyzmu, któremu sprzyja nawet naukowe
religioznawstwo (wyrosłe zresztą z teozofii), utrudnia egzystencjalne wybory w
wymiarze wiary. Pomieszanie pojęć występuje w jeszcze większym stopniu w
kulturze masowej, w popkulturze, w pismach kobiecych i ezoterycznych, które
zyskują coraz większą popularność. Brak wyraźnego wyboru też jest wyborem,
który popycha ludzi w stronę niebezpiecznych duchowych inicjacji, polegających
na otwarciu się na duchowy świat. Pisałem w tym samym poznańskim
"Przewodniku Katolickim", że interpretacja psychologiczna czy
antropologiczna w przypadku Halloween z pewnością ma swoje miejsce
("cień", "logika nocy", celebracja "chaosu",
"dionizyjskie upojenie"). Nie jest ona jednak wystarczająca. Nie można
bowiem pomijać czynnika realizmu, który może przebijać z tej mrocznej tradycji,
będącej w istocie formą inicjacji w świat okultystyczny czy demoniczny. Tak
jest pomimo tego, iż Halloween jest konstrukcją sztuczną i eklektyczną, co
nawet może być jeszcze bardziej niebezpieczne, gdyż naprowadza skojarzeniowo na
jednocześnie wiele typów niebezpiecznych tradycji, inicjacji i wierzeń. Czasem
jest to także okazją do manifestacji niebezpiecznych społecznie obyczajów, jak
np. w Nowym Jorku, gdzie są parady organizowane przez homoseksualistów, a najbardziej
znana odbywa się w dzielnicy Greenwich Village.
Zresztą już same
symbole czy raczej znaki, jak śmierć, krew czy duchy (np. przebieranie się w
różne kostiumy ma na celu zmylenie duchów, które wedle tych wierzeń mają
przychodzić ostatniego dnia października do ludzi), otwierają na rzeczywistość
duchową, która przekracza wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery
światopoglądu lub religii. Jest to forma inicjacji, ale w niewłaściwą stronę.
Można mówić tu kontr-inicjacji - o czym już wielokrotnie pisałem - jako
rzeczywistości przeciwnej inicjacji chrzcielnej, z wszystkimi, tego faktu
następstwami.
Jest to tym bardziej groźne, że Halloween łączy się z uroczystością Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym i które sprowadzane są najczęściej jednostronnie do Święta Zmarłych. Temu pomieszaniu sprzyja kontekst semantyczny, gdzie angielskie "Hallowe'en" pochodzi od słowa "halow" - "święty", zaś zupełnie podobnie brzmiące i posiadające ten sam rdzeń językowy to "All Hallows Eve" - "Wigilia Wszystkich Świętych". Wszystko to powoduje wzmocnienie tradycji Halloween i jednocześnie osłabienie tradycji chrześcijańskiej w jej powadze i właściwym znaczeniu, np. przypomnienia teologii czyśćca i konieczności modlitwy za zmarłych, a nawet sprzyja sprowadzeniu jej na niewłaściwe tory niebezpiecznych skojarzeń, takich np. jak spirytyzm, niebezpieczna praktyka otwierająca na opętanie.
Zamiast wołania do Boga o zbawienie dusz, mamy więc wywoływanie duchów (taka
jest definicja spirytyzmu). Zamiast modlitwy - mamy zaklęcia. Zamiast religii -
magię. Zamiast łaski Bożej Ducha Świętego - narażanie się na agresję i niełaskę
duchów nieczystych. Zamiast poważnych duchowych decyzji, mamy niepoważne
igranie z zabójczym ogniem zwodniczych duchów. Tradycja Halloween popularna
jest w Anglii (kolebce zachodniego spirytyzmu) i Ameryce, gdzie tradycje
protestanckie nie znają czyśćca i nie mają dobrze rozwiniętych teologii
pozagrobowych, co może być bardzo zwodnicze. W tym kontekście cytowany już A.
Polkowski poucza dzieci czytające "Harry'ego Pottera", iż "w
Anglii istnieje tradycja, że w wigilię Wszystkich Świętych duchy zmarłych,
które nie spoczęły w pokoju, nękają żyjących, by im ten spokój zapewnili"
(A. Polkowski, J. Lipińska, dz. cyt., s. 231). Jednak w naszej tradycji życia
pozagrobowego tylko złe duchy mogą nękać ludzi, często imitujące zresztą duchy
zmarłych, co jest typowe dla spirytyzmu.
Słaba znajomość
eschatologii katolickiej przez Polaków przywołuje także otwartość na doktrynę
reinkarnacji - sprzeczną z dogmatem o zmartwychwstaniu - która zresztą często
występuje w ideologii spirytyzmu. Problem reinkarnacji - jako jednego z
rozstrzygnięć eschatologicznych - obecny w tradycji orientalnej, gnostyckiej i
neognostyckiej, spirytystycznej i neopogańskiej, jest potężną propozycją
światopoglądową, którą w Polsce i w Europie akceptuje ok. 25-30 proc. ludzi.
Koresponduje to z badaniami przeprowadzanymi wśród polskich katolików,
dotyczącymi kwestii życia po śmierci czy problemów eschatologicznych. Co do
stosunku Polaków do kwestii eschatologicznych to z badań sondażowych
przeprowadzonych w latach 90. i cytowanych przez ks. prof. J. Mariańskiego w
2001 r. wynika, że tylko około dwie trzecie Polaków wierzy w katolickie dogmaty
eschatologiczne (nieśmiertelność duszy, życie pozagrobowe, niebo, piekło, Sąd
Ostateczny). Z badań RAMP (Religious and Moral Pluralizm) wynika nawet, iż
jedynie co czwarta osoba wierzy w katolicką interpretację tego, co przydarza
się człowiekowi po śmierci. W tym kontekście reinkarnacja czy problematyczne, a
nawet niebezpieczne duchowo teorie R. Mooddy'ego i E. Kübler-Ross (które także
otwierają się na reinkarnację) dotyczące rzekomego "życia po życiu"
mają sprzyjający kontekst dla przyjęcia.
Nieprzypadkowo więc
Halloween obecny jest w domach kultury, szkołach, a nawet coraz częściej w
przedszkolach i zwykle łączy się z propagowaniem okultyzmu (np. wróżbiarstwa).
Zdarza się, że na takie imprezy zaprasza się zawodowe wróżki oraz innych
okultystów (podobnie dzieje się w przypadku problematycznego zwyczaju zwanego
andrzejkami). Różne formy okultyzmu wzajemnie się przyciągają. Badania naukowe
wykazują, że żaden okultysta nie zajmuje się nigdy jedną formą okultyzmu, ale
uprawia ich wiele, gdyż poszukując wiedzy i mocy, nie potrafi zatrzymać się,
ale kierowany jest faustowskim pędem ku nieskończoności imitującej zbawienie.
Pojawia się problem imitacji, czyli pomylenia oryginału z podróbką, tak
nieuchronny w sytuacji pomieszania pojęć.
Tymczasem potrzebujemy egzystencjalnej decyzji dotyczącej
zbawienia. Jasność obrazu ułatwia decyzję, która jest niezbędna w obliczu
zbawienia wiecznego. Negacja grzechu, piekła i szatana - prawd teologicznych
ściśle związanych ze sobą - może przeszkodzić w tym fundamentalnym,
egzystencjalno -duchowym wyborze, który otwiera na działanie łaski. Te ważne
dogmaty wiary są jednak banalizowane poprzez propagandę Halloween, także
dlatego, że negowane są dużo wcześniej na poziomie teologii, a nie tylko
praktycznych zachowań. Potrzebujemy więc przypomnienia nauki Kościoła w
kwestiach eschatologicznych, rozeznania duchowego w oparciu o te prawdy
ostateczne, a następnie właściwych wolnych decyzji, decydujących o życiu
wiecznym, zbawieniu, wiecznej szczęśliwości. Przypomina nam o tym szczególnie
święto Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny, czyli wspomnienie naszych
drogich zmarłych, którym winniśmy modlitwę, a nie tylko zwyczajną
wdzięczność". Źródło: Nasz Dziennik
Zainteresowanym tematyką zagrożenia duchowego, szcególnie dzieci, proponuje też wpis o "Harrym Potterze" (TUTAJ).
A w kontekście poruszonego tematu, myślę warto też przeczytać: "Egzorcyzm w Kościele - spotkanie z ks. Arturem Ważnym"(TUTAJ) oraz posłuchać konferencji księdza, na której wyjaśnia, co zrobić, gdy to zagrożenie już dopadło mlodego człowieka.
UWAGA!!! - W środę 31 października - specjalne wydanie "Gazety Polskiej"poświęcone demaskowaniu Halloween. Więcej informacji na stronie: www.armia-pana.pl
To jest niesamowite, że nie wierzy się w piekło i Szatana obecnie. Czasy są bardzo niebezpieczne. A nam wbija się do głów zachodni światopogląd, tolerancję na wszelkie skrzywienia i niewłaściwe zachowania oraz Halloween...
OdpowiedzUsuńZostańcie z Bogiem Dzielne!
Ania A