środa, 29 października 2014

A jednak wcale nie jest tak prosto;)

Ten temat lubi powracać. Nie tylko na blogu, w życiu przede wszystkim. Od remontu do remontu (Kobieta niezamężna i remont mieszkania), od awarii do awarii (np. ta ostatnia związana z elektryką), od grubszej roboty po drobniejsze sprawy. Niby nic takiego - zwykłe codzienne zmagania. Jednak dźwigane w pojedynkę jakoś bardziej ciążą. A przynajmniej tak mi się wydaje. 


Jutro przyjeżdżają nowe meble - piękne, wymarzone, takie jakie chciałam - nic tylko się cieszyć. Ja jednak siedzę teraz w stresie i bez entuzjazmu zastanawiam się zrobić dalej. W ostatniej chwili okazało się, że najprawdopodobniej  jutro nie będzie miał mi kto wnieść ich na pierwsze piętro. Brat zajęty, szwagrowi wypadła nagła sprawa, każdy coś tam ma. Roztacza się czarna wizja, że będę musiała wnosić je we dwójkę z panem kurierem (o ile ten będzie na tyle uprzejmy, aby mi w ogóle pomóc). Sama myśl o tym jest przerażająca, bo to są ciężkie dębowe meble. Co tu zrobić? Najłatwiej byłoby za Scarlett O'Harą powtórzyć "Nie chcę o tym teraz myśleć. Pomyślę o tym jutro". Z tym, że ta taktyka za bardzo mi nie pomoże. Zdemotywowana patrzę na motywujący kubek na zdjęciu obok i myślę, że jednak trzeba się wziąć w garść. I że los współczesnych księżniczek nie zawsze bywa łatwy;)

"Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.
Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach *
i we wszystkich dziełach swoich świętych.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, *
i podnosi wszystkich zgnębionych"
To słowa dzisiejszego Psalmu 145;)
(fot: tutaj)

41 komentarzy:

  1. Gdyby było bliżej to pomogłabym. Dasz radę, zobaczysz. Kubek super;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) W chwilach trudów takie słowa są dużym wsparciem.

      Usuń
  2. Alu nie martw się, może Pan Bóg przyśle Ci jakiegoś anioła stróża w oststniej chwili

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie takie wyzwania jeszcze przed Tobą;) Zycie jest pełen niespodzianek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiało optymizmem... Nie będę oryginalna jak napiszę, że wole inny rodzaj niespodzianek;)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś odebrać przesyłkę - materac 140x200zm wraz ze stelażem. Sprzedawca ze skl. internetowego uprzedził mnie, że przesyłka jest b.ciężka(i duża) i żebym zapewniła sobie kogoś do pomocy, bo kurier nie ma obowiązku wnoszenia. Nie było jednak możliwości pomocy, a ja podeszłam do tematu jak typowy chojrak "a co? materaca nie wniosę?!" (takie myślenie to chyba tylko w kolejnej ciąży można mieć - a akurat byłam...).
    Opatrzność nade mną jednak czuwała! Nie wiem skąd, ale zamiast jednego pana kuriera, było ich trzech... Wnieśli we trójkę (sapiąc) na 2piętro, po schodach, bo do windy nie weszło...Ustawili w mieszkaniu. Nawet złotówki nie wzięli za pomoc.
    (ja nawet o 5 cm nie byłam tego w stanie przesunąć, po podłodze...)
    Alu, życzę Ci dobrej, spokojnej nocy. Nie myśl o tym - nowy dzień sam zatroszczy się o rozwiązanie tego problemu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te słowa. Chciałabym bardzo wiedzieć od kogo one są;)
      Dziewczyny brakuje mi bardzo tego, że się nie podpisujecie...

      Usuń
  5. A ile razy ja miałam takie cudowne "akcje";) Jakoś dało radę. Wspieram Cię mocno Alicjo. Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu. Wsparcie bezcenne. Wszystkiego dobrego

      Usuń
  6. Lwy, Mężczyźni i Wojownicy gdzieżeście wy???

    Dama czeka na pomoc!!!

    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, Tereniu jesteś cudowna!;)

      Usuń
    2. Tak to jest mieć imię na "t". Od razu wiadomo kto zacz.

      I co to się porobiło z Teklami, Teodorami, Teodozjami, Tatianami i innymi Tamarami.

      ;)

      T.

      Usuń
  7. Alu, moja koleżanka w takich sytuacjach mówi: Polka potrafi !
    Pewnie, że potrafi, ale nie musi tego udowadniać sobie i innym, bo zwyczajnie nie ma tyle siły. Czasem nie zważając na własny honor, zdecydowanie wygodniej być blondynką i z wdziękiem i zachwytem dziękować podziwiając męską siłę i życzliwość. Wtedy obie strony są bardzo zadowolone.
    Mam nadzieję, że kurier będzie miał kolegę. A Ty zostaw sobie siły na skręcanie.

    Kubek rozbawił mnie do łez.
    Pozdrawiam. Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meble przyjechały w całości, bo to taki typ mebli;) Dlatego tak bardzo bałam się tego, że w razie czego nie będę w stanie ich nawet dźwignąć;) Na szczęście wszytko się dobrze skończyło.

      Usuń
  8. Kiedyś wraz z koleżankami miałam podobny problem i pomogła bardzo konkretna modlitwa do Anioła stróża. Natychmiast dostałyśmy dokładnie taką pomoc jaka była nam potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Makulko;) Odwiedziłam Twój blog. Bardzo, bardzo mi się podoba.

      Usuń
    2. Dziękuję, bardzo mi miło.

      Usuń
    3. Ja także zajrzałam na Twój blog;) Rewelacja. Aż żałuję, ze nie mam dzieci, którym mogłabym czytać te wszystkie bajki;) Czy masz jakąś polecaną księgarnię, w której je kupujesz? Pomyślałam, ze to mogłyby być bardzo ciekawe prezenty dla maluchów moich znajomych.

      Usuń
  9. Dziewczyny! Dziękuję Wam za słowa otuchy i wsparcia. Meble są już w salonie;) Zaczął je wnosić pan kurier, później dotarł mój brat. Chwała Panu. Mam nadzieje, że podobna sytuacja zbyt szybko mi się nie przydarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale przyznać trzeba, że meble piękne:)
    monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika, dziękuję za pomoc;)

      Usuń
    2. ależ proszę:)
      a napis na kubku super, ja dziś widziałam kubek z takim napisem:
      "Nie mów Bogu jak wielki masz problem
      , powiedz problemowi, jak wielkiego masz Boga"
      monika

      Usuń
    3. Super te słowa!;) I święta racja. Czasem nadmiernie się koncentrujemy (a przynajmniej mi się zdarza) na problemie, zamiast przyjść z nim od razu do Pana Boga i to Jemu naszą bezradność oddać.

      Usuń
  11. Alu, życie to taki tor z przeszkodami... Cieszę się, że kolejną masz za sobą i możesz odpoczywać (albo pracować) w swoim świeżo umeblowanym salonie. Ciekawa jestem, jak wygląda ten Twój salon;) Pozdrawiam! et

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewa.
      A salon coraz bliższy ideału;) Niestety nie wszytko da się zrobić od razu, głównie ze względów finansowych. Ja tu mieszkam już 7 lat, a dopiero w ubiegłym roku zaczęłam meblowanie wg. projektu, który w mojej głowie powstał lata, lata temu. Bardzo lubię styl barokowy i tak też się urządzam;) Z tym, że u mnie stare ludwikowskie komody pomalowane zostały na... biało;)
      Prześlę Ci kiedyś zdjęcie;)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
    2. Ja też chętnie zobaczę fotki;) Bardzo lubię białe wnętrza. Marysia

      Usuń
    3. Alu, zaskoczyłaś mnie, nie wiem dlaczego, ale inaczej sobie wyobrażałam Twoje meble;) Miło w takim salonie usiąść przy filiżance kawy albo herbaty..... Podobają mi się stare meble pomalowane na biało z takimi przecierkami.
      W takim razie czekam na obiecane zdjęcie i pozdrawiam:)

      Usuń
    4. A mogę wiedzieć jak sobie wyobrażałaś?;) - tak z ciekawości. Na kawę/herbatę oczywiście zapraszam;)

      Usuń
    5. Wyobrażałam sobie, że są nowoczesne, ale to pewnie ja myślę w sposób stereotypowy;) W każdym razie wygląda na to, że masz bardzo nietypowo urządzony salon:) Z czasem sama coraz bardziej doceniam stare meble i różne drobiazgi - bardzo lubię secesję, nawet mam sentyment do stylu z okresu PRL-u...

      PS. Co do kawy, to mam nadzieję, że będzie kiedyś ku temu okazja;)

      Usuń
    6. To dodam jeszcze, że w przedpokoju też mam dużą, starą, drewnianą szafę (prawie, że skrzypiącą), która kojarzy mi się z... opowieściami z Narnii;)

      Usuń
    7. A próbowałaś wejść, by sprawdzić czy rzeczywiście można dojść do Narnii?;)
      Super zdjęcie profilowe!

      Usuń
    8. Alu, wszystko brzmi bardzo zachęcająco... Swoje obecne mieszkanie kupiłam od poprzedniego właściciela, zresztą malarza artysty, głównie z powodu pewnej pięknej, starej secesyjnej szafy...:) Szafa niestety nie zmieniła właściciela, ale ja i tak bardzo lubię to mieszkanie. Na szczęście mój mąż też.
      Chciałabym włączyć się do równolegle toczącej się dyskusji o świętych, ale nie mam kompletnie siły......

      Usuń
    9. Spokojne Ewa, odpocznij. A jak już będzie w pełni sił to zachęcam do uczestnictwa w tej rozmowie. Na pewno twój głos będzie cenny, bo wiem jak pisałaś o św. o. Pio i św. Edycie Stein;) Ile odkryłaś przed nami.

      A odpowiadając na pytanie o Narnię - nie, nie wchodziłam do szafy;) Mam w niej tyle rzeczy, że się tam nie zmieszczę;) A może po prostu ciekawość w tym temacie zbyt mała;)
      Ale jeśli chcesz się sama przekonać, to... drzwi szafy stoją otworem przed Tobą;)

      Usuń
    10. Szafy (z Narnią) zazdroszczę:) Zdjęcie profilowe też mi się podoba, a na to z salonu czekam...;)

      Usuń
    11. OK. Mam co prawda problem z dobrym aparatem, ale coś zorganizuję. Ten w telefonie nie łapie dobrze wnętrza.

      Usuń
  12. Cieszę się, że się udało. Wczoraj wieczorem dopiero przeczytalam o Twoim problemie i nie zauważyłam od razu, że sprawa dotyczyła czwartku. Ponieważ kończy się mój pobyt w sanatorium i wracam do domu przez Tarnów chciałam zaproponować pomoc, nawet uzgodniłam to z mężem, który po mnie przyjechał:-) i wtedy przeczytalam, że już sprawa załatwiona:-). Pozdrawiam z drogi, do Tarnowa mamy niecałe 40 km, a do domu niecałe 400 km Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, bardzo mnie wzruszył Twój wpis. Dziękuję Ci za zaangażowanie i chęć pomocy. Podróżujcie szczęśliwe! Wszystkiego dobrego!

      PS: Pozdrowienia dla męża;)

      Usuń
  13. Dzięki. Szczęśliwie dotarliśmy już do domu. Ewa

    OdpowiedzUsuń