wtorek, 21 kwietnia 2015

By żyć

Kilka dni temu zamieściłam na blogu informację o przyjeździe Andry Comiskey'ego go Krakowa - Strumienie życia, strumienie wolności. Na łamach Gościa Niedzielnego pojawiło się sprawozdanie z tego spotkania.


"Dziś jest mężem kobiety, którą mocno kocha, i ojcem czworga dzieci. Kiedyś był też pastorem, jednak 4 lata temu przeszedł na katolicyzm. Od 30 lat prowadzi też wspólnotę i program "Strumienie Życia" pomagające ludziom mającym problem ze swoją tożsamością seksualną (nie tylko w sensie homoseksualizmu). Jak zapewnia, nawet nie przypuszczał, że tak potoczą się jego losy.

18 kwietnia w krakowskim w sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy Andrew podzielił się świadectwem swojego życia, nawrócenia i drogi prowadzącej do zawierzenia Bogu.

- Miałem problem ze swoją płcią. Ludzie patrzyli na mnie i mówili, że coś jest ze mną nie tak, że jestem inny. Bo byłem inny: pasywny, spokojny, nie taki, jak dwaj moi starsi bracia. Oni byli silni, nawet mnie bili za tę moją inność. Dodatkowo mój ojciec był człowiekiem niedostępnym. To wszystko spowodowało, że zostałem złamany duchowo. Ciągle czułem na sobie obwiniające spojrzenie mówiące, że jestem gorszy. Wierzyłem, że tak jest - opowiadał" - to wstęp do sprawozdania".

Całość - tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz