czwartek, 15 stycznia 2015

Co tobie proponują, kobieto?

Co ci chcą uczynić?
Tobie, która nosisz w sobie delikatność, wrażliwość, dobro.
Która jesteś troską, miłością, czułością.
Która zostałaś wyróżniona, by być domem dla życia.
Zamiast cię chronić, proponują zagrożenie.
Zamiast wspierać, narażają na ogromne niebezpieczeństwo.
Mówiąc, że dają ci wolność, czynią cię niewolnicą.

Taką mam refleksję po wczorajszej informacji Ministerstwa Zdrowia o uwolnieniu od recepty środków tzw. antykoncepcji awaryjnej (pigułka "dzień po"). Tak ma być, bo tak jest nowocześnie, bo współcześnie, bo postępowo. Kobieto jesteś wolna, a więc łykaj, faszeruj się, niszcz. Nie myśl za dużo, nie zastanawiaj się, nie pytaj swojego serca czy powinnaś. Bo jeśli zaczniesz, to może odkryjesz prawdę o tobie samej, a nie tej wykreowanej przez współczesne trendy; odkryjesz twoją tęsknotę za życiem w pełni i prawdzie, a nie w pustce i kłamstwie; zobaczysz, że zostałaś powołana do troski i ochrony, a nie do niszczenia i odrzucenia. Takiej kobiety - mądrej, myślącej, świadomej - wielcy 'postępowi współczesnego świata' nie potrzebują.

Temat ten ciekawie rozwija pani Agata Puścikowska na łamach Gościa Niedzielnego w artykule "Tabletki po(d)stępu":  "Ogłaszam Państwu radość wielką. Oto nastąpiła era po(d)stępu, medycyny na najwyższym poziomie i wolności wyboru kobiet, które to będą mogły do bólu decydować o „swoim ciele” i przyszłości. Bo chociaż nastąpiła chwila lęku i zacofania, siły wyzwolenia postawiły na swoim. I tak, już niedługo, w polskich aptekach tzw. antykoncepcja awaryjna dostępna będzie bez recepty. Spór, czy tabletki „po” są „tylko” antykoncepcją zapobiegającą zapłodnieniu, czy mogą być również środkiem wczesnoporonnym, który toczy się od kilku dni w mediach, jest bezsensowny. Wiadomo powszechnie, że tabletki z gigantyczną ilością hormonów, użyte przed owulacją – nie dopuszczają do niej. Wtedy działanie tabletek jest antykoncepcyjne. Wiadomo jednocześnie, że gdy zostaną użyte w trakcie owulacji, lub też po niej, w sytuacji gdy nastąpiło zapłodnienie – nie dojdzie już do zagnieżdżenia zarodka w jamie macicy. Bo właśnie TAK mają działać. I wtedy tabletki takie będą miały działanie wczesnoporonne. Tabletki o których mowa, tzw. drugiej generacji, mogą być zażyte do pięciu dni od stosunku. Ich działanie jest przedłużone właśnie po to, by możliwie skutecznie zapobiec ciąży bądź… ją zniszczyć. I kropka.


Spór ten zresztą był dość żenujący. Szczególnie, że brali w nim udział lekarze, doskonale orientujący się w sposobie działania pigułek. A mimo to wmawiali kobietom, że tabletki są bezpieczne dla ich zdrowia oraz, że nie działają wczesnoporonnie. Notabene: nie nazywajmy tych tabletek „lekami”. Nazywanie „lekami” specyfików, które mogą zrujnować organizm (organizmy!) można porównać do nazywania szamba źródełkiem.

Najwyraźniej jednak – spór ten i medialna dyskusja miały posłużyć zrobieniu fermentu i pokazaniu, jak bardzo „społeczeństwo potrzebuje tabletek”. Przez cały czas bowiem tzw. środowiska kobiece atakowały ministra Neumanna za to, że wcześniej zapowiedział, iż w Polsce, by kupić tabletki „po”, nadal będą wymagane recepty. Ministerstwu oberwało się (Komisja Europejska zostawiła tą decyzję w gestii poszczególnych krajów): nie czynią z Polski kraju wolnego i nowoczesnego, lecz zaścianek. Jak można było się nie ugiąć?

No to koniec zaścianka. Ogłaszam po(d)stęp! Pan minister Neumann, ze swoich wcześniejszych deklaracji się wycofał i tabletki „po” będą już niedługo dostępne bez recepty. I nie szkodzi, że sieją spustoszenie w kobiecych organizmach, upośledzając działanie systemu hormonalnego. I nie szkodzi, że mogą wywoływać wiele negatywnych skutków ubocznych. Nie szkodzi w końcu, że mogą działać wczesnoporonnie. Najważniejsze jest, by „kobieta miała wybór” i wygodę. (A producenci specyfiku kasę?).

Chyba jednak większą „wygodę”, z powodu jeszcze większej dostępności tych tabletek, będą mieli faceci. No bo hulaj dusza, ciąży nie ma. Zawsze jest „bezpiecznie”. Jeśli nie przed i w trakcie, to „po”.  A na szczęście to nie męski organizm rozwala od środka tabletka „po”. Warto więc nawet na zapas się zaopatrzyć!

Wygodę będą miały też nastolatki, na które łatwa dostępność „środka po”, niemal jak witaminy C, zadziała negatywnie w wielu aspektach. Z jednej strony, być może jako (nawet nieuświadomiona) zachęta do nierozważnych zachowań seksualnych, z drugiej – niszcząco na rozwijający się młody organizm.

Wygodę będzie miało w końcu ministerstwo, bo „środowiska kobiece” w końcu przestaną oburzać się i protestować. Wszyscy zadowoleni. I jest po(d)stęp".

Artykuł pochodzi ze strony: http://gosc.pl/doc/2321276.Tabletki-po-d-stepu

Dołączam świadectwo młodych farmaceutów z Krakowa - Ani i Wojtka, którzy spotykają się z sytuacjami, gdy do ich apteki przychodzą młodziutkie dziewczyny i pytają o tabletkę "dzień po"
http://gosc.pl/doc/788912.Recepta-na-zabijanie

oraz wyjaśnienie ginekologa na temat tego, jak działa ta pigułka  http://gosc.pl/doc/2322871.Ginekolog-Jak-dziala-pigulka-dzien-po
- Chipsów w szkole dzieci nie kupią, ale tabletki poronne dostaną bez recepty


I jeszcze jeden dosadny i trafiający w sedno tekst, utrzymany w nieco innej konwencji: TUTAJ. Cyniczny, ale boleśnie prawdziwy.


8 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za artykuły, będę rozsyłała dalej. Zło bierze się z braku świadomości, a ta z braku wiedzy. Dzielmy się wiedzą i uświadamiajmy innych, to jest bardzo po chrześcijańsku, gdyż mamy na celu dobro drugiego człowieka.
    Ela zdz

    OdpowiedzUsuń
  2. "która jesteś troską, miłością, czułością.
    Która nosisz w sobie delikatność, wrażliwość, dobro.
    Która zostałaś wyróżniona, by być domem dla życia" - piękne słowa o kobiecie

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiejszy świat traktuje kobietę bardzo instrumentalnie. A wiele kobiet w tym pomaga i takiego traktowania się domaga (vide: wszelkiej maści ruchy feministyczne na czele których stoją rozwrzeszczane babszyle). Dlatego trzeba działać i ukazywać piękno kobiety, jej prawdziwą wartość

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka dni temu przeczytałam ,,Familiaris consortio" i właśnie wypisuję sobie najważniejsze kwestie do artykułu. Ten fragment pasuje idealnie do tej sytuacji ,,Troska o dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach dziecięcych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka." (s. 48) Papież pisał też, że chrześcijanie muszą mieć świadomość iż są odpowiedzialni za stanowione prawo oraz mają prawo i obowiązek na nie wpływać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbulwersowała i jednocześnie zasmuciła mnie decyzja Ministerstwa. To kolejny krok w kierunku niszczenia godności kobiety i druzgotania płodności, z którą obecnie w Polce i całej Europie mamy takie problemy. I przychodzi mi do głowy jedna smutna zależność - stosowanie tabletek 'po' i nawiedzanie klinik in vitro w przyszłości. Smutne.
    ANia A.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ktokolwiek miał do czynienia z tak zwaną antykoncepcją farmakologiczną ten musi wiedzieć, że partnerka, żona, czy córka zmienia się w oczach i bynajmniej nie są to zmiany na lepsze. Dzieje się tak, ponieważ za idiotyczną nazwą „antykoncepcja” kryje się po prostu mutacja organizmu kobiety, zwykle przy pomocy specyfików hormonalnych, rzadziej innych wynalazków, które modyfikują naturalne procesy biologiczne i fizjologiczne" - to fragment z proponowanego powyżej artykułu. Rzeczywiście cyniczny i rzeczywiście boleśnie prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedne fragment: "Pułapka tego cynicznego wynalazku społeczno-medycznego polega na kilku zyskach jednocześnie. Koncerny farmaceutyczne zarabiają miliardy, kobiety otrzymują złudne poczucie bezpieczeństwa, faceci czują się zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności. No i na końcu nieodzowna „nowoczesność”, „światowość” i wszelka inna „cywilizacja, nakazuje brać, bo w przeciwnym razie ludzie będą cię palcami wytykali. Przy roztropnym czytaniu powyższych argumentów, oczywiście po naturalnym wyleczeniu ideologicznego rozwolnienia, człowiek widzi jak na dłoni, że problemy związane z gwałtem na organizmie i tak zwana debata powinny być zdefiniowane na nowo. Przy pomocy niczego innego jak średniowiecznej maści na szczury ogłupiono miliardy kolejną wersją pigułki szczęścia, która właśnie przybrała nową magiczną moc. Dotąd najpierw trzeba było pomyśleć, potem zażyć, na końcu odetchnąć z ulgą. Teraz jest inaczej, w ogóle nie trzeba myśleć, robisz co chcesz i jak narobisz to kupujesz za 120 złotych bilet z napisem „Powrót do przeszłości”."
      Źródło - blog MatkaKurka: kontrowersje.net/szara_masa_bez_m_zgu_w_wersji_dzie_po

      Usuń
    2. REWELACJA! dziewczyny przeczytajcie koniecznie. Kasia

      PS: Autor tekstu oddaje meritum całej sprawy: "Koncerny farmaceutyczne zarabiają miliardy, kobiety otrzymują złudne poczucie bezpieczeństwa, faceci czują się zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności".
      A to wszytko pod szyldem:nowoczesność. To ja wolę być staroświecka w takim razie.

      Usuń