poniedziałek, 9 listopada 2015

Boże zegary zawsze biją o właściwych godzinach...

"... Nic się nie dzieje przedwcześnie,
I nic się nie dzieje za późno,
I wszystko się dzieje w swym czasie,
Wszystko...
Wszystkie uczucia, spotkania,
Odejścia, powroty, czyny, zamiary,
Zawsze właściwą godzinę biją Boże zegary" 
(Roman Brandstaetter)

Tymi słowami chciałabym zakończyć tworzenie bloga Dzielne Niewiasty. Po prawie czterech latach jego prowadzenia i bycia odpowiedzialną za dzieło Dzielnych Niewiast, przyszedł czas na przekazanie tej odpowiedzialności w ręce innych osób. Ogrom moich obecnych obowiązków zawodowych i osobistych oraz liczne zmiany, które zachodzą wokół mnie, uniemożliwiają mi dalsze angażowanie się w prowadzenie DN w takim stopniu jak do tej pory. Stery Dzielnych Niewiast w minioną sobotę zostały więc przekazane w ręce Małgosi Nowak, która odpowiedzialna będzie za organizowanie i koordynowanie comiesięcznych spotkań w Krakowie, za robienie zapisów na spotkanie oraz obsługę poczty DN (dzielneniewiasty.sekretariat@gmail.com). Za organizację spotkań Dzielnych Niewiast Juniorek nadal odpowiedzialna jest Gosia Kudłacz. Dzieło Dzielnych Niewiast nadal pozostaje pod opieką duchową o. Pawła Drobota CSsR oraz Centrum Apostolstwa i Duchowości Redemptorystów.
Nie sposób w tym miejscu nie powrócić myślą i pamięcią do tych chwil, gdy Dzielne Niewiasty powstawały - do naszych początków, do roku 2012. To, co zadziało się wówczas w tych pierwszych dniach maja w sercach wielu kobiet, stało się fundamentem, na którym Dzielne Niewiasty wyrosły:

(fot.aukcje.maskarada.eu)

niedziela, 8 listopada 2015

Słowo Boże na niedzielę - 08.11.2015

1 Krl 17,10-16: "Prorok Eliasz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Więc zawołał ją i powiedział: Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił. Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba! Na to odrzekła: Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa - tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy. Eliasz zaś jej powiedział: Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem. Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł tak: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię. Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza".

Panie, wierzę Twemu Słowu. Wierzę, że Ty możesz wszytko.

czwartek, 5 listopada 2015

Przebaczenie. Powrót do życia.

Pod takim tytułem ukazała się najnowsza książka naszej kochanej Krysi Sobczyk, wydana przez księgarnię Gloria24. Krysia na spotkania Dzielnych Niewiast prowadzi warsztaty motywacyjne (najbliższe już pojutrze).

Bp Grzegorz Ryś tak wypowiedział się na temat książki: "Pragnę zaprosić Wszystkich do lektury książki Krystyny Sobczyk „Przebaczenie. Powrót do życia”. Osobiście dziękuję Autorce za tę książkę, dziękuję za głębię i za konkret (!); polecam ją naprawdę Każdemu". W opisie na stronie księgarni czytamy także: "Ranimy i jesteśmy ranieni – wszyscy. Krzywdzące słowo, jawna niesprawiedliwość, celowo zadany ból potrafią na lata zamknąć w zgorzknieniu i lęku…Bóg nie chce, by nasza własna nienawiść nas zabiła, dlatego mówi, że mamy odpuszczać wszystko, wszystkim, nieustannie, tak jak On nam. Człowiek żyjący w Bogu – w pełni, w szczęściu, w wolności zaczyna rozumieć, iż nie ma alternatywy dla przebaczenia, a to znaczy… że nigdy nie jest za późno, aby wybaczyć drugiemu to, co niewybaczalne".

środa, 4 listopada 2015

Sala na Górze

Sala na Górze na krakowskim Rynku ponownie zostaje przed nami otwarta już w przyszły czwartek (12.11.2015 r.) o godz. 19:15. Odbędzie się wówczas niezwykłe spotkanie z ks. Piotrem Pawlukiewiczem - Duszpasterzem Akademickim Warszawy, który opowie nam, w jaki sposób w Kościele obecne jest Boże miłosierdzie, w czym się przejawia, jak go doświadczyć. Mowa będzie także o „Sakramencie Miłosierdzia”, o Bożym i ludzkim przebaczeniu. Więcej informacji: tutaj.

Wiele konferncji i homilii ks. Piotra Pawlukiewicza znajduje się tu na blogu pod linkiem: tutaj. Zachęcam, zapraszam.

wtorek, 3 listopada 2015

Nowenna - listopad 1/2

Do Ciebie Matko, Szafarko łask...

Na czas naszych środowych nowenn do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, polecam modlitwie dzieło Dzielnych Niewiast, osoby, które są niego odpowiedzialne oraz wszystkie uczestniczki comiesięcznych spotkań. Modlimy się także za czytelników bloga Dzielne Niewiasty oraz we wszystkich pozostawionych tu intencjach.
Matko Boża Nieustającej pomocy, módl się za nami.
Dziękuję za wszystkie łaski nam i innym wyproszone.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Omnia nuda at aperta...

Pamięci naszych bliskich zmarłych.
Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.

(You Tube, Staisła Sojka, Omna nuda at aperta)

niedziela, 1 listopada 2015

Inna (święta) przestrzeń

Na zakończenie dnia, chciałabym napisać, co dziś się zdarzyło. Dla mnie sprawa absolutnie niezwykła. Odwoziłam dzisiaj do Sióstr Klarysek w Starym Sączu moją bliską kochaną koleżankę (i duchową siostrę zarazem) Edytkę, która już jakiś czas temu podjęła decyzję o wstąpieniu do Zakonu Klarysek. Po załatwieniu wszystkich koniecznych spraw formalnych i zdrowotnych, termin przyjęcia do klasztoru starosądeckiego, został wyznaczony na 1. listopada. Czy można było wymarzyć sobie piękniejszą i bardziej symboliczną datę? Jestem przekonana, że całe Niebo czekało tam na Edytkę,  wraz ze św. Klarą (założycielką Zakonu Klarysek) i św. Kingą (fundatorką klasztoru sądeckiego).

Nie było to łatwe dla nas obu. Wiedziałyśmy, co to znaczy klasztor klauzurowy, widziałyśmy metalowe kraty oddzielające dwie rzeczywistości, czytałyśmy regułę klasztorną. W naszą ostatnią wspólną podróż wyjechałyśmy z Tarnowa po mszy św. u o. Filipinów. Uczestnicząc we mszy św., obie miałyśmy poczucie, że coś się zmienia. Że dla Edyty zmienia się totalnie wszytko. Że zaczyna się coś zupełnie nowego i tak bardzo niewiadomego. Po godzinie 12:00 byłyśmy już w Starym Sączu, dokładnie o 12:22 Edytka wcisnęła dzwonek na furcie. Otworzyła nam siostra Stefania, która uchyliła przed nami drzwi klauzury, byśmy mogły wnieść bagaże. Następnie przywitała nas siostra Czesława, która zaprosiła na obiadek (choć nie dało się nie myśleć, że to ostatni obiad Edyty po tej strony krat, to jednak odczuwałyśmy w sercach niewytłumaczalną radość). Po posiłku przyszły siostry Saloema (mistrzyni nowicjatu, która będzie się opiekować Edytką) i Elżbieta (przełożona klasztoru), z którymi kilka minut wspólnie rozmawiałyśmy (ponownie w ogarniającej nas radości, pokoju i poczuciu, że zdarza się jakieś wielkie dobro). Następnie mocne przytulenie, zapewnienie o wzajemnej modlitwie, łzy pożegnania i... o 13:22 za Edytką zamknęły się drzwi klauzury.
Niektóre z Was znają Edytkę, bo była z nami na Ryniasie w 2014 roku. Wiele z Was modliło się za nią, gdy ważyły się losy jej zdrowia. Dlatego w tym miejscu, przekazuję na wasze ręce ogromne podziękowania od Edytki i zapewnienie o jej modlitwie. Polecam także ją waszej pamięci. Wybrała piękne, choć niełatwe życie, i bardzo, ale to bardzo potrzebuje naszej modlitwy. Tak jak potrzebują tej modlitwy kochane Siostry Klaryski. One dźwigają w jakiś sposób nasze ciężary, a ich wstawiennictwo zmienia losy świata. Bardzo są nam potrzebne, dlatego tym bardziej otoczmy także je naszą pamięcią modlitewną. To takie nasze perełki i trzeba nam o nie dbać.
A sam klasztor to inna i niezwykła przestrzeń. Miałam wrażenie, że byłam  w miejscu świętym. Że te metalowe kraty, które zazwyczaj kojarzą się z niewolą i rozpaczą, tam stają się drogą do prawdziwej wolności i radości serca. Siostry patrzyły na nas zza tych krat pogodnymi, szczęśliwymi oczami. Rozmawiały z radością i pogodą ducha. Tego opisać się nie da. To trzeba przeżyć. Dziękuję Bogu, że w takim dniu i takich okolicznościach pozwolił mi się tam znaleźć.

Maria Magdalena (i inni święci)

Dziś uroczystość Wszystkich Świętych, uroczystość naszych patronów, opiekunów, orędowników. Dlatego oddaję im i nam w tym dniu tę blogową przestrzeń. I zachęcam, byśmy zamieszczały tu informacje o swoich patronach i świętych, którzy są nam szczególnie bliscy. Myślę, że każda z ma takich wyjątkowych orędowników. Ja mam kilku.

Pierwsza to Maria Magdalena (moja patronka od drugiego i trzeciego imienia), kobieta, którą Jezus uwolnił, uzdrowił i przemienił jej życie obdarzając swoją wielką miłością. Ona tę miłość przyjęła i odwdzięczyła się całkowitym zawierzeniem, zaufaniem i absolutną wiernością. To ona szła za Nim, gdy nauczał i uzdrawiał przemierzając miasta i wsie (Łk 8,1-3, Mk 15, 40-41), to ona stała pod krzyżem w chwili, gdy umierał (Mt 27,55-56; Mk 15, 40-41; J 19, 25), to ona pomagała przy pogrzebie (Mt 27, 61; Mk 15, 47). To również Marię Magdalenę ewangeliści wymieniają, jako tę, która stała przy pustym grobie. Relacje te różnią się od siebie okolicznościami: - u Mateusza Maria Magdalena przychodzi do grobu wraz z „drugą Marią” (28,1), u Marka występują z nią Maria, matka Jakuba i Salomea (16,1), u Łukasza także Maria oraz Joanna i inne kobiety. U ewangelisty Jana i w późniejszym zakończeniu ewangelii Marka Maria Magdalena jest jednak sama u grobu (J 20, 1-2.11-18; Mk 16, 9). Według tych ewangelistów Maria Magdalena jest pierwszą osobą, której ukazał się zmartwychwstały Pan. To niezwykłe wyróżnienie. I choć początkowo nie rozpoznała w zmartwychwstałym swego Pana (poczucie stary z powodu Jego śmierci i płynące z oczu łzy z powodu psutego grobu, przesłoniły jej prawdziwy obraz ), to w chwili, gdy zwróciła się do niej i wymówił jej imię, jedyne co była w stanie odpowiedzieć to: "Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu!” (J 20, 16). Wzruszający jest dla mnie ten moment, tak bardzo osobisty, tak bardzo intymny. Tylko Ona i Jezus. Jego czułe spojrzenie w jej zapłakane oczy. Nadzieja na nowo wlewana w zasmucone serce. I na koniec powierzenie tak wielkiej misji: "idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego” (J 20,17). To właśnie ona, a nie ktoś inny, ma iść i oznajmić uczniom o zmartwychwstaniu. To ona ma przekazać dalej prawdę i świadectwo o zmartwychwstaniu, tak bardzo ważne dla wiary apostołów i całego Kościoła. Tę otrzymaną misję Maria spełniła: „I przyszła Maria Magdalena, oznajmiając uczniom, że widziała Pana i że jej to powiedział” (J 20, 18).
Maria Magdalena uczy mnie takiej relacji z moim Mistrzem. Uczy mnie zawierzenia, zaufania i wierności w byciu przy Nim. Uczy mnie rozpoznawać Jezusa w mojej rzeczywistości, w różnych moich trudnych sprawach, sytuacjach, gdy moje oczy są pełne łez i nie widzą dobrze. I w końcu uczy mnie tego, by z odwagą i siłą iść i mówić światu, że Jezus żyje i czyni wielkie rzeczy dla nas.

Słowo Boże na niedzielę - 01.11.2015

"Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty" (1 J 3,1-3).

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, co Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.
(Ps 24,1-6)